Wochenblatt – Gazeta Niemców w Rzeczypospolitej Polskiej

Wochenblatt – Gazeta Niemców w Rzeczypospolitej Polskiej

Älteste schlesische Siedlung in Amerika

 

 

Wer sind die Schlesier in den USA und wie schlesisch, polnisch oder deutsch sind die Nachfahren der einstigen Auswanderer heute noch? Diese Frage stellte sich auch Adam Kubik, der aus Groß Strehlitz stammende junge Wissenschaftler und besuchte die entfernten Verwandten.

 

Die Kirche in Panna Maria, der ältesten schlesischen Siedlung in Amerika.
Fot. A. Kubik

 

Polska wersja językowa poniżej

 

Im texanischen Flachland liegt Panna Maria, eine knappe Stunde Autofahrt südöstlich von San Antonio entfernt. Eingebettet in eine Landschaft, in der Erdölbohrungen das Leben der dortigen Menschen bestimmen, befindet sich die älteste schlesische Siedlung, in deren Zentrum eine weiße Kirche mit einem recht großen Vorplatz, an dem ein großes Museum erbaut worden ist.

 

 

Polnisches Narrativ

Auf den ersten Blick blieben mir die vielen Überraschungen verborgen, die sich für mich als einen aus der Groß Strehlitzer Gemeinde stammenden einheimischen Oberschlesier als seltsam erwiesen. Nach näherem Hinsehen ist mir mit der Zeit das vor Ort anzutreffende Narrativ aufgefallen, was überall davon zu zeugen versuchte, wie polnisch diese Ortschaft sei. Auf allen Gedenktafeln war die Rede von der ersten polnischen Siedlung in Amerika, samt Gedenktafeln von Jerzy Buzek oder vom Besuch des Papstes Johannes Paul II. in San Antonio. Das bereits erwähnte, neu errichtete Museum sollte „Polnisches Kulturerbe-Zentrum“ heißen. Sogar in dem alten Touristengeschäft gab es sehr viele Anhaltspunkte für eine stolze national-polnische Prägung, in der die weiß-roten Farben auf den Gegenständen zur Geltung gebracht werden sollten.

Es war nicht jenes Schlesien, was ich aus dem heimatlichen Umfeld kannte. Und dennoch sprachen die Menschen wunderschönes Altschlesisch, wie es vor 150 Jahren noch gesprochen wurde, mit viel mährisch-tschechischem Vokabular, das von einem einheimischen Oberschlesier dennoch verstanden wird. Auch einige deutsche Wörter waren anfangs viel stärker vertreten als gegenwärtig, was sogar die polnischen historischen Quellen unbewusst bestätigen.

Der interessante Widerspruch in Bezug darauf war jedoch, dass zum Zeitpunkt meines Besuchs ein Pole aus Danzig vor Ort anwesend war. Dieser musste sich mit den einheimischen Einwohnern Panna Marias auf Englisch unterhalten, da beide Seiten sich in einer polnisch-schlesischen Konversation gegenseitig nicht verstehen konnten, obwohl Pfarrer Kurzaj und ich uns mit beiden Parteien auf Schlesisch ohne Probleme verständigt hatten.

 

 

Falsche Angaben

Schockierend war jedoch für mich, in unterschiedlichen Faltblättern Informationen vorzufinden, die das polnische Narrativ der Historie gestützt hatten, die jedoch auf falschen Angaben basierten. Unter anderem jene, dass die Oberschlesier 1854 aus Polen ausgewandert seien, das zu dem Zeitpunkt unter den drei Teilungen gelitten und der damalige Held Tadeusz Kościuszko geheißen habe. Das Narrativ suggerierte, dass Schlesien zu diesen durch Polen verlorenen Gebieten gehört habe und polnischer Herkunft gewesen sei.
Es waren für mich Informationen, die entweder aus ungeprüften oder aus falschen historischen Quellen stammen, soweit es Schlesien anbelangt. Dass darin korrekte Informationen zu Polen abgehandelt worden waren, mag zwar stimmen, doch diese betrafen gar nicht die aus dem Annabergland ausgewanderten Schlesier, dank derer diese Ortschaft doch gegründet worden war. Schlesien, samt Groß Strehlitz, war 1854 bereits seit über 500 Jahren nicht mehr unter polnischer Verwaltung, sondern ein integraler Bestandteil zuerst der österreichischen Habsburger Monarchie, bis es, infolge der „Schlesischen Kriege“ im 18. Jahrhundert, an Preußen überging. Somit blieb auch folglich das Aussiedlungsgebiet der schlesischen Texaner bis 1945 ein Teil Deutschlands.

 

 

Die wahren Gründe

Das dort vorzufindende Narrativ setzte jedoch nicht voraus, dass Oberschlesier als eine slawisch-germanische kulturell geprägte Mischgruppe eigenständig vom polnischen Kulturkreis existieren konnten, sondern von Preußen unter Repressionen gelitten haben sollen, wie der Rest der geteilten polnischen Nation. Dem widerspricht der aus Kattowitz stammende Historiker Andrzej Brożek, der in den 1960er Jahren seine Forschungen in Texas betrieb. Seine Forschungsergebnisse haben ausdrücklich ausgeschlossen, dass eine unterdrückende Germanisierung ein Grund zur Ausreise gewesen sei. Vielmehr waren die durch Überbevölkerung ausgelösten Hungersnöte und Armut, sowie Krankheiten nach den im Rahmen des sog. „Völkerfrühling“ ausgetragenen Kämpfen die Ursachen dafür, dass die Schlesier sich auf Einladung des Franziskaners aus Groß Pluschnitz für die Auswanderung nach Texas – über Bremen und Bremerhaven – entschieden.

Weder das in Panna Maria errichtete Museum, noch die Aufschriften auf den Denkmälern oder die Publikationen (Ausnahme: „Silesian Profiles“) vertreten somit die regionale Perspektive der einheimischen Oberschlesier aus dem Groß Strehlitzer Raum, sondern vielmehr eine national-polnische, die es im 19. Jahrhundert weder in Oberschlesien noch in Amerika gegeben haben konnte. Oberschlesien, besonders die Gegend um Groß Strehlitz, wies bis zum Kriegsende eine schlesisch-deutsche Zweisprachigkeit auf, ohne das Polnische, dass erst nach 1945, auf Kosten des Deutschen, Einzug unter die ländliche Bevölkerung dieses Gebiets hielt.

 

 

Polnische Geistliche?

Bei den in Texas heute lebenden Schlesiern konnte Deutsch nicht fortbestehen, obwohl davon auszugehen ist, dass die oberschlesischen Bauern des 19. Jahrhunderts, neben dem häuslichen Schlesisch, ebenso das im Amt benutzte Deutsch beherrscht haben, auch wenn manchmal nur bruchstückartig. Polnisch wurde ihnen in Texas erst durch den polnischen Schulunterricht beigebracht, der mit dem polnischen Orden der Resurrektionisten und den polnischen Ordensschwestern auf Einladung des Pioniers Pater Leopold Moczygembas nach Texas kamen.
Dieser wurde dann von seinen Landsleuten beschuldigt, sie vor der Auswanderung nicht ausführlich über die harten Lebensbedingungen in Texas informiert zu haben. Deswegen musste Moczygemba Panna Maria verlassen, da man ihn mit dem Tode bestrafen wollte. Die Schlesier mussten ja jegliche Bauten zuerst selbst errichten, da ihnen Land in einem unbewohnten Gebiet, in einer viel wärmeren Klimazone, samt neuer und gefährlicher Tierarten wie Schlangen, zugewiesen worden war, was nicht ihrer Vorstellungvon einem Paradies auf Erden entsprach, die sie zu ihrer Ausreise motiviert hatte.

Fortsetzung folgt.

Adam Kubik

 

 

Relacja z podróży: U dalekich krewnych w Teksasie (część II)

 

Najstarsza śląska osada w Ameryce

Kim są Ślązacy żyjący w USA i na ile śląscy, polscy czy niemieccy są dziś jeszcze potomkowie dawnych emigrantów? To pytanie zadał sobie pochodzący ze Strzelec Opolskich młody naukowiec Adam Kubik, który postanowił odwiedzić owych dalekich krewnych.

 

 

Markery historyczne, podług których są to polskie miejscowości.
Fot. A. Kubik

 

Na teksańskich równinach leży miejscowość Panna Maria, usytuowana w odległości niecałej godziny jazdy samochodem na południowy wschód od San Antonio. W tej krainie, w której o życiu mieszkańców stanowią odwierty ropy naftowej, znajduje się najstarsza śląska miejscowość. W jej centrum wznosi się biały kościół z przynależnym sporym placem, przy którym zbudowano duże muzeum.

 

 

Polska narracja

Zrazu nie zauważyłem licznych niespodzianek, które jako pochodzącemu z gminy Strzelce Opolskie rdzennemu Górnoślązakowi okazały się dla mnie czymś dziwnym. Z czasem, gdy zacząłem się baczniej rozglądać, zwróciłem uwagę na często spotykaną narrację, która wszędzie zdawała się świadczyć o tym, jak bardzo polska jest ta miejscowość. Na wszystkich tablicach pamiątkowych była mowa o pierwszej polskiej osadzie w Ameryce, włącznie z tablicami upamiętniającymi postać Jerzego Buzka czy wizytę papieża Jana Pawła II w San Antonio. Wspomniane już, nowo otwarte muzeum ma nosić nazwę „Centrum Dziedzictwa Kultury Polskiej”. Nawet w istniejącym od dawna sklepie z pamiątkami dla turystów bardzo wiele z nich wskazywało na rzekomo polski charakter miejscowości, dumnie nosząc biało-czerwone barwy narodowe.

To nie był ów Śląsk, który znałem z rodzinnych okolic. A jednak ludzie mówili przepiękną dawną śląszczyzną, jaką posługiwano się jeszcze przed 150 laty, zawierająca znacznie więcej słownictwa morawsko-czeskiego, mimo to zrozumiałą dla rdzennego Górnoślązaka. Także niektóre niemieckie słowa występowały początkowo znacznie częściej niż obecnie, co chcąc nie chcąc potwierdzają nawet polskie źródła historyczne.

Ciekawą sprzecznością w związku z tym było jednak to, że w czasie mojej wizyty przebywał na miejscu pewien Polak z Gdańska, który z rdzennymi mieszkańcami Panny Marii musiał rozmawiać po angielsku, gdyż obie strony nie rozumiały się nawzajem, próbując prowadzić konwersację w językach polskim i śląskim, chociaż ks. Kurzaj i ja nie mieliśmy problemu z porozumiewaniem się z obydwiema stronami po śląsku.

 

 

Błędne dane

Szokujące było dla mnie to, że w różnego rodzaju ulotkach i folderach natrafiałem na informacje, które bez jakichkolwiek zastrzeżeń podtrzymywały polską narrację, opierając się wszakże na błędnych danych, mówiących między innymi o tym, że w 1854 roku Górnoślązacy emigrowali z Polski, która w tym czasie cierpiała pod rozbiorami, a największy ówczesny bohater nazywał się Tadeusz Kościuszko. Ta narracja sugerowała, że Śląsk zaliczał się do utraconych przez Polskę terenów i miał polski rodowód.

W moim poczuciu były to informacje, które pochodziły albo z niesprawdzonych, albo fałszywych źródeł historycznych, co się tyczy Śląska. Co prawda były wśród nich rzetelne informacje o Polsce, które jednak wcale nie dotyczyły Ślązaków – emigrantów z ziemi annogórskiej, którym miejscowość ta zawdzięcza przecież swoje istnienie. W 1854 roku bowiem Śląsk, w tym Strzelce Opolskie, od ponad 500 lat nie podlegał polskiej administracji, lecz najpierw stanowił integralną część austriackiej monarchii Habsburgów, a następnie wskutek „wojen śląskich” toczonych w XVIII wieku przeszedł pod panowanie Prus. Oznacza to, że tereny, z których Ślązacy przesiedlali się do Teksasu, aż do roku 1945 pozostawały częścią Niemiec.

 

 

Prawdziwe przyczyny

Występująca tam narracja nie zakładała wszakże, iż Górnoślązacy jako grupa mieszana pozostająca pod wpływem kultury zarówno słowiańskiej, jak i germańskiej, mogli istnieć niezależnie od polskiego kręgu kulturowego, lecz ponoć cierpieli z powodu represji narzuconych przez Prusy, podobnie jak reszta podzielonego na skutek rozbiorów narodu polskiego. Z taką tezą nie zgadza się pochodzący z Katowic historyk Andrzej Brożek, który w latach 60. ubiegłego wieku prowadził badania w Teksasie, co pozwoliło mu jednoznacznie wykluczyć ewentualność, że jedną z przyczyn wyjazdów mógł być ucisk spowodowany germanizacją. To klęski głodu i bieda wywołane przeludnieniem, a także choroby rozprzestrzeniające się w następstwie walk toczonych w ramach tzw. Wiosny Ludów były przyczynami, dla których Ślązacy, korzystając z zaproszenia franciszkanina z Płużnicy Wielkiej, zdecydowali się na emigrację do Teksasu przez Bremę i Bremerhaven.
A zatem ani muzeum powstałe w Pannie Marii, ani napisy na pomnikach, ani publikacje (z wyjątkiem „Silesian Profiles”) nie odzwierciedlają regionalnej perspektywy rdzennych Górnoślązaków z rejonu Strzelec Opolskich, lecz narodową, polską, której w XIX stuleciu nie mogło być ani na Górnym Śląsku, ani w Ameryce. Na Górnym Śląsku, zwłaszcza w okolicach Strzelec Opolskich, aż do zakończenia wojny występowała dwujęzyczność z udziałem języków śląskiego i niemieckiego, natomiast język polski dopiero po 1945 roku zagościł wśród ludności wiejskiej żyjącej na tych terenach kosztem języka niemieckiego.

 

 

Polscy duchowni?

W środowiskach Ślązaków żyjących obecnie w Teksasie język niemiecki nie zdołał przetrwać, mimo że należy przyjąć, iż w XIX wieku górnośląscy chłopi oprócz używanej w domu gwary śląskiej władali stosowanym w kontaktach z urzędami językiem niemieckim, choć niekiedy w bardzo fragmentarycznym stopniu. Język polski poznali w Teksasie dopiero za sprawą wprowadzonego do szkół nauczania tego języka, który pojawił się w Teksasie wraz z polskim zakonem zmartwychwstańców oraz polskimi zakonnicami, przybyłymi na zaproszenie pioniera tego ruchu emigracyjnego, o. Leopolda Moczygemby.

Duchowny ten został przez swoich rodaków obwiniony o to, że przed podjęciem przez nich decyzji o emigracji nie poinformował ich dokładnie o trudnych warunkach życia w Teksasie. Z tego powodu o. Moczygemba musiał opuścić Pannę Marię, gdyż chciano go ukarać śmiercią. Ślązacy musieli bowiem najpierw sami wznieść wszelkie budowle, gdyż przydzielono im ziemię na niezamieszkanym terenie, w znacznie cieplejszej strefie klimatycznej, w której występowały nowe i niebezpieczne gatunki zwierząt, w tym żmije, co nie przypominało ich wyobrażeń o raju na Ziemi, które skłoniły ich do wyjazdu.

Cdn.

Adam Kubik

Show More