Wochenblatt – Gazeta Niemców w Rzeczypospolitej Polskiej

Wochenblatt – Gazeta Niemców w Rzeczypospolitej Polskiej

Ukraina – przejmujące wrażenie

Rafał Bartek (z prawej) i poseł Ryszard Galla.
Rafał Bartek (z prawej) i poseł Ryszard Galla.

Z Rafałem Bartkiem, przewodniczącym opolskiego TSKN, rozmawia Krzysztof Świerc.

 

Od ośmiu lat jest Pan jednym z członków polsko-niemieckiej grupy młodych ekspertów fundacji Konrada Adenauera. Jak często się spotykacie, czym się zajmujecie?

 

Nasze spotkania odbywają się w miarę regularnie, dwa razy w roku i na ogół podejmujemy tematykę dotyczącą spraw Polski i Niemiec. Czasami jednak wykraczamy poza granice naszych państw, tak jak dwa lata temu, kiedy spotkaliśmy się na Litwie w sprawie przeanalizowania sytuacji na Białorusi, a pod koniec minionego miesiąca (od red.: 21–24 kwietnia) byliśmy na Ukrainie.

 

Co było powodem waszego wyjazdu do kraju, gdzie trwa wojna?

 

Podczas naszych spotkań nie raz pojawiał się temat konfliktu na Ukrainie i sytuacji politycznej w tym kraju, bo generujące się tam problemy są bliskie zarówno Polsce, jak i Niemcom, dlatego tym razem postanowiliśmy się spotkać właśnie tam. Bardzo się z tego faktu cieszę i jestem wdzięczny Fundacji Konrada Adenauera, która wspiera tego rodzaju aktywność naszej grupy, bo dzięki temu mogliśmy na miejscu poznać atmosferę w kraju, który opętany jest poważnym konfliktem. Byliśmy w samym centrum Kijowa, ba, mieszkaliśmy na Majdanie, przez co niejako od kuchni poczuliśmy tamtejszą sytuację polityczną.

 

Jakie wrażenia?

 

Już sam spacer po Majdanie zrobił na mnie przejmujące wrażenie. Na każdym kroku napotykaliśmy mnóstwo spontanicznych upamiętnień tych, którzy nie tak dawno polegli w tym miejscu. To działa na wyobraźnię i uzmysławia, jak niedaleko od nas pod wpływem błędnej polityki, nie szanującej opinii publicznej może dojść do tragicznego w skutkach konfliktu. Konfliktu, który zgotowała władza demokratycznie wybrana, ale… jak pokazała praktyka, która zbyt daleko odbiegła w swoich działaniach od tego, czego oczekiwało społeczeństwo. Daje to wiele do myślenia, bo wciąż mamy do czynienia z sytuacją, że polityka w różnych miejscach na świecie i w Europie nie zawsze szanuje poglądy obywateli. To poważne niebezpieczeństwo, które nie dotyczy wyłącznie Ukrainy – to przestroga dla wszystkich Europejczyków!

 

Na ulicach stolicy Ukrainy czuć wojnę?

 

Nie. Kijów tętni życiem, odbywa się w nim mnóstwo występów artystycznych, co ma miejsce również po zmierzchu, o czym przekonałem się, spacerując po tym mieście sobotnim wieczorem. Dzieje się tak, mimo że kilkanaście kilometrów dalej w tym samym państwie toczy się wojna. Na tej podstawie jeden z uczestników naszej grupy stwierdził, że teraz może sobie lepiej wyobrazić, jak to wyglądało podczas II wojny światowej, gdzie w jednym miejscu były działania wojenne, a w innym ludzie musieli normalnie funkcjonować, wychowywali dzieci, chodzili do pracy, sklepów, restauracji itd.

 

Czy Pana pobyt w Kijowie, jako członka polsko-niemieckiej grupy młodych ekspertów, jest sygnałem, że mniejszość niemiecka chce wesprzeć rząd Polski w sprawie pomocy dla Ukrainy? Pytam o to dlatego, że odnoszę wrażenie, że Ukraińcy bagatelizują rolę Polski w zażeganiu konfliktu na ich terenie.

 

Jestem w tej grupie jedynym przedstawicielem mniejszości, pozostali to eksperci, profesorowie, ludzie zaangażowani politycznie w różnych fundacjach, a także doradcy w kwestiach dotyczących m.in. spraw polsko-niemieckich. Dlatego kontekst mniejszościowy jest tylko małym wycinkiem, który spowodowany jest przez obecność w tej grupie mojej skromnej osoby. Jeżeli zaś chodzi o rolę Polski jako państwa, to w świadomości Ukraińców jest ona moim zdaniem bardzo duża. Myślę, że o wiele większa od tego, co się w Polsce o tym myśli i mówi. Ukraińcy spoglądają na Polskę jak na wzorzec, do którego dążą, bo chcieliby osiągnąć taki sam sukces polityczny i gospodarczy. Ba, w czasie kiedy byliśmy w Kijowie, Leszek Balcerowicz został mianowany doradcą prezydenta tego kraju Petro Poroszenki – co dobitnie dowodzi tego, że Polska jest punktem, do którego tamtejsze władze i społeczeństwo się odnoszą. Dlatego nie można zapominać o tym, że w chwili, kiedy w Polsce nie jest najlepiej z demokracją, trwają gorące dyskusje, kłótnia o Trybunał Konstytucyjny itd., Ukraińcy to obserwują. Szkoda, bo taki obraz psuje wizerunek Polski, na którą spoglądają też inne państwa, właśnie takie jak Ukraina, chcąc się na niej wzorować.

 

Mimo wszystko sądzę, że Ukraińcy zdecydowanie bardziej liczą na zaangażowanie się w ich problemy Niemiec czy USA, a nie Polski, która w moim odczuciu mimo wszystko trochę się narzuca.

 

Siła ekonomiczna Niemiec czy USA odgrywa potężną rolę, Ukraińcy z takimi państwami muszą rozmawiać, bo potrzebują pieniędzy na rozwój, zmiany, wprowadzanie pewnych rozwiązań demokratycznych czy walkę z korupcją, dlatego zrozumiałe jest, że do tych państw się uśmiechają. Polskę jednak, swojego sąsiada i sojusznika, bez wątpienia szanują i jej potrzebują.

 

Na koniec pytanie innej kategorii: ukraińskie kobiety mają opinię wyjątkowo urodziwych, czy faktycznie tak jest?

 

Niewątpliwie są piękne, ale tak urodziwe panie spotkamy w każdym państwie, nie tylko na Ukrainie. Dlatego dla mnie nie ma podziału stricte narodowego, że w jednym kraju natkniemy się na śliczne, eleganckie, sexy kobiety, a w innym nie. To jest bezpodstawne generalizowanie, poza tym nie zapominajmy – uroda to kwestia gustu.

Show More