Wochenblatt – Gazeta Niemców w Rzeczypospolitej Polskiej

Wochenblatt – Gazeta Niemców w Rzeczypospolitej Polskiej

Deutsche und polnische Bahnsteige/ Na polskim i niemieckim peronie

 

 

 

Von 1936 bis 1939 hatte einer der schnellsten Züge Deutschlands – der „Fliegende Schlesier“ – in Beuthen seine Endstation. Die Fahrt von Berlin nach Beuthen dauerte damals gerade mal vier Stunden und 25 Minuten. Und das ist nicht der einzige Aspekt, der den Beuthener Bahnhof so singulär macht.

 

 

Hier „landete“ von 1936 bis 1939 der berühmte “Fliegende Schlesier”
Foto: Beata Pomykalska

 

 

Als in den 1840er Jahren das Netz der Eisenbahnverbindungen in Schlesien ausgebaut wurde, wehrte sich Beuthen zunächst mit Erfolg gegen das neue Verkehrsmittel. Es gab Pläne zum Bau eines Bahnhofs an einer Bahnlinie, die Breslau mit Myslowitz verbinden würde. „Jedoch beugte sich die Stadt Beuthen dem Druck lokaler Transportunternehmen und erteilte der Eisenbahn eine klare Absage. Die Route wurde daraufhin durch Hindenburg und Morgenroth geführt und die Stadt musste nun bis in die späten 1860er Jahre auf eine Anbindung an das Eisenbahnnetz warten“, schreibt Dawid Smolorz unter www.zapomnianedziedzictwo.pl

 

 

Neue Herausforderungen

Doch schon in der Zwischenkriegszeit sollte Beuthen zum wichtigsten Eisenbahnknotenpunkt im deutschen Teil der Region werden. „Als im Oktober 1921 die ersten Landkarten, die den Verlauf der neuen Grenze zwischen Deutschland und Polen in Oberschlesien zeigten, veröffentlicht wurden, mussten viele Beuthener ungläubig den Kopf geschüttelt haben. Ihre Stadt sollte nunmehr eine Art deutsche Halbinsel bilden, die auf drei Seiten von polnischem Territorium umgeben sein würde“, schreibt Dawid Smolorz. Der ursprüngliche Bahnhof in Beuthen entstand dort 1868. Mit der Zeit stellte sich heraus, dass die alten Gebäude den Herausforderungen, die sich aus der neuen Rolle Beuthens als Eisenbahn-Grenzknotenpunkt ergaben, nicht mehr gewachsen sein würden. So wurden 1929 und 1930 die beiden ältesten Gebäude abgerissen und ein neuer Bahnhof mit einer Bahnsteighalle gebaut (heute einer der wenigen im Land, der über eine solche verfügt). Hinzu kamen anschließend zwei zweigleisige Längshallen und eine Güter-Umladestation von Schmalspur- auf Normalspurwaggons. Die Bahnsteige 2, 3 und 4 bedienten deutsche Fahrten und der Bahnsteig 1 war „polnisch“. Dieser hatte sogar einen separaten Eingang und ein separates Vordach.

 

 

Ende der Glanzzeit

Das Bahnhofsgebäude selbst war im modernistischen Stil erhalten. Die Halle war ursprünglich komplett verglast. In den 20er und 30er Jahren pulsierte das Leben im Beuthener Bahnhof. Er war eine Startstation für über 100 Züge pro Tag, davon machten internationale Fahrten die Hälfte aus. Das Ende der Glanzzeit des Beuthener Bahnhofs fiel mit dem Ende des 2. Weltkrieges zusammen, als ganz Oberschlesien an Polen angegliedert wurde. Der Bahnhof von Beuthen war fortan keine Grenzstation mehr. Kürzlich wurde der Bahnhof zwar einer gründlichen Renovierung unterzogen, doch wie Dawid Smolorz schreibt: „Die Halle bleibt dennoch ein verfallendes Relikt seiner Glanzzeit – der Zeit, als im nationalen und internationalen Verkehr am Beuthener Bahnhof über 4,5 Millionen Fahrkarten pro Jahr verkauft wurden.“

 

 

Masz propozycje na kolejne artykuły na stronę www.zapomnianedziedzictwo.pl na temat zapomnianych miejsc z województw śląskiego, opolskiego i dolnośląskiego? Interesujesz się historią Śląska i chcesz nawiązać z nami współpracę? Napisz do nas e-maila: sandra.mazur@haus.pl.

„Zapomniane dziedzictwo” to projektu Domu Współpracy Polsko-Niemieckiej. Więcej na www.zapomnianedziedzictwo.pl

„Vergessenes Erbe” ist ein Projekt des Hauses der Deutsch-Polnischen Zusammenarbeit. Mehr dazu unter www.zapomnianedziedzictwo.pl/de

 

 

 


Od 1936 do 1939 roku na dworcu w Bytomiu kończył swój bieg jeden z najszybszych pociągów ówczesnych Niemiec: „Latający Ślązak”. Z Berlina do Bytomia można się było wtedy dostać w 4 godziny i 25 minut! Ale to nie jedyny aspekt, który sprawia, że bytomski dworzec jest wyjątkowy.

 

To tutaj „lądował” od 1936 do 1939 roku słynny „Latający Ślązak”
Foto: Beata Pomykalska

Kiedy w latach czterdziestych XX wieku na Śląsku rozbudowywano sieć połączeń kolejowych, Bytom przed nowym środkiem transportu bronił się skutecznie. W planach była budowa stacji na linii kolejowej, która łączyłaby Wrocław z Mysłowicami. „Tymczasem władze Bytomia, uginając się pod presją lokalnych firm transportowych, powiedziały kolei zdecydowane »nie«. Trasa została więc poprowadzona przez Zabrze i Chebzie, a miasto na połączenie z siecią dróg żelaznych musiało czekać aż do późnych lat sześćdziesiątych XIX wieku” – pisze Dawid Smolorz na stronie www.zapomnianedziedzictwo.pl

 

 

Nowe wyzwania

Ale już w okresie międzywojennym to właśnie Bytom miał się stać najważniejszym węzłem kolejowym w niemieckiej części regionu. „Kiedy w październiku 1921 roku opublikowano pierwsze mapy pokazujące przebieg nowej granicy dzielącej Górny Śląsk między Niemcy a Polskę, wielu bytomian musiało się łapać za głowy. Ich miasto miało bowiem odtąd tworzyć swego rodzaju niemiecki półwysep, otoczony z trzech stron przez polskie terytorium” – pisze Dawid Smolorz. Pierwotna stacja kolejowa w Bytomiu stanęła tam w 1868 roku. Z czasem okazało się, że stare zabudowania nie będą w stanie sprostać wyzwaniom wynikającym z nowej roli Bytomia, który stał się kolejowym węzłem granicznym. W 1929 i 30 roku wyburzono więc dwa najstarsze budynki i wybudowano nowy dworzec z halą peronową (jeden z niewielu, który taką posiada w kraju). Do tego doszły dwie podłużne dwutorowe hale i przeładownia towarów z wagonów wąskotorowych na normalnotorowe. Perony nr 2, 3 i 4 obsługiwały kursy niemieckie, a peron 1 był „polski”. Miał nawet osobne wejście i osobne zadaszenie.

 

 

Zmierzch świetności

Sam budynek dworca utrzymany był w stylu modernizmu. Pierwotnie hala była całkowicie przeszklona. W latach dwudziestych i trzydziestych bytomski dworzec tętnił życiem. Była to stacja początkowa dla ponad 100 pociągów dziennie, połowę z nich stanowiły kursy międzynarodowe. Zmierzch świetności bytomskiego dworca zbiegł się z końcem wojny, kiedy cały Górny Śląsk znalazł się w granicach Polski. Bytomska stacja przestała być stacją graniczną. Niedawno stacja w Bytomiu doczekała się gruntownego remontu, jednak – jak pisze Dawid Smolorz – „hala natomiast pozostaje niszczejącym reliktem czasów świetności – okresu, gdy w ruchu krajowym i międzynarodowym na bytomskim dworcu sprzedawano rocznie ponad 4,5 mln biletów”.

 

Anna Durecka

 

Show More