Kiedy większość kół DFK boryka się z problemem znalezienia młodych członków, w Otmicach na brak młodzieży nie mogą narzekać. Od tego roku grupą zarządzają osoby, które mają niespełna trzydzieści lat. Czy sprostają oczekiwaniom starszego pokolenia?
Rzadko można spotkać koła DFK, którym przewodniczą młodzi wraz z osobami, które niegdyś budowały historię mniejszości niemieckiej. Współpraca międzypokoleniowa, szczególnie w małej grupie, bywa trudna. Grupa Niemców w Otmicach znalazła jednak złoty środek, który pozwala pogodzić tradycje i oczekiwania starszych z innowacyjnym podejściem młodzieży.
Historia koła DFK w Otmicach zaczęła się ćwierć wieku temu. Johann Kroll wraz z grupą mężczyzn z Gogolina chcieli stworzyć organizację mniejszości niemieckiej i zorganizowali spotkanie, na które z Otmic przyjechało 10 osób pochodzenia niemieckiego.
– Jak myśmy przyjechali na to zebranie, to sala już była pełna – opowiada Krzysztof Ralla, członek DFK Otmice. – Musieliśmy więc stać na dworze, ale wszystko słyszeliśmy, bo wisiały takie małe głośniczki. A budynek był niedaleko torów kolejowych, więc jak tylko pociąg przejeżdżał, to znowu nic nie słyszeliśmy. Jak wracaliśmy do domu, to ten szlaban, jak się jedzie na Siedlce, był zamknięty i nie mam pojęcia kto to zakomenderował. Wtedy wysiedliśmy z obu aut i na tej drodze ustaliliśmy między sobą, kto będzie przewodniczącym, i wybraliśmy zarząd.
Kiedy młodzi przejęli stery
Rok 2015 okazał się dla koła rokiem przełomowym. Natalia Kożuchowska, 28-letnia nauczycielka języka angielskiego biegle władająca niemieckim, zastąpiła na stanowisku przewodniczącego Pawła Santurę, a jej zastępczynią została równie młoda Maria Chmiel. Nowym członkiem zarządu jest również Jakub Chmiel.
– Z dotychczasowej kadry pozostali Krzysztof Ralla oraz skarbnik Leon Kuczera. Funkcję sekretarza pełni Peter Wenert, który jest nowym członkiem zarządu, i poprzedni przewodniczący, Paweł Santura, także jest członkiem naszego zarządu – mówi Maria Chmiel. – Na zebraniu wyborczo-sprawozdawczym, w czasie którego zostaliśmy wybrani, zostało powiedziane, że pałeczka jest teraz przekazana młodym, ale stara kadra będzie z nami, będzie nam pomagała, ale też pilnowała.
Młoda kadra nie musi się jednak obawiać o to, że starsi będą podcinać im skrzydła, a wręcz przeciwnie. Najstarsi członkowie są świadomi tego, że czasy się zmieniły i technika poszła do przodu. Dla nich internet, który dzisiaj jest podstawą sprawnego działania, to przestrzeń zupełnie nieznana.
– My się bardzo cieszymy, że to, co zbudowaliśmy, nie zostanie zmarnowane. Tak jak my kiedyś zostaliśmy naładowani tą energią do działania przez Krolla, tak dzisiaj chcemy to przekazać młodym. Ale oni muszą też pamiętać o tradycji, korzeniach, przeszłości i od tego właśnie mają nas, abyśmy im o tym przypominali.
Aktywność godna podziwu
W sali DFK w Otmicach regularnie odbywają się „rozmówki” niemieckie. Na spotkania przychodzi 8 osób, które pragną nauczyć się płynnie rozmawiać po niemiecku.
– Część osób mówi płynnie po niemiecku i chce po prostu mówić po niemiecku lub wspomóc naukę tych, którzy mówią gorzej, a część chce poprawić swój niemiecki Są to osoby młode i starsze, które mają ochotę spotkać się w miłym towarzystwie. Myślę, że jest to jeden z lepszych sposobów nauki języka obcego. Jest to nieformalna grupa, a spotkania są darmowe – opowiada Maria Chmiel.
Wśród innych projektów jest także wycieczka do fabryki CEWE, zorganizowana dla uczniów gimnazjum w Izbicku w ramach doradztwa zawodowego. Młodzież miała okazję zobaczyć laboratorium fotograficzne oraz poznać techniki powstawania fotogadżetów. Dużo gości przyciągnęło również spotkanie pokoleń, na które każdy mógł przyjść, oraz rejs statkiem po Odrze. W otmickim kościele odbywają się też msze w języku niemieckim, na których lektorem jest między innymi przewodnicząca koła. Niemcy w Otmicach mogą również liczyć na mieszkańców, zwłaszcza rdzennych, którzy zawsze chętnie pomagają i przychodzą na projekty, na radę sołecką i Monikę Raczek, opiekunkę tamtejszej świetlicy.
Dagmara Mientus
