Wochenblatt – Gazeta Niemców w Rzeczypospolitej Polskiej

Wochenblatt – Gazeta Niemców w Rzeczypospolitej Polskiej

15 lat i wciąż wiele do zrobienia

Z Bernardem Gaidą, przewodniczącym Związku Niemieckich Stowarzyszeń Społeczno-Kulturalnych w Polsce,rozmawia Krzysztof Świerc

 

Bernard Gaida, przewodniczący ZNSSK w Polsce.
Foto: Marie Baumgarten

 

W Warszawie odbyło się posiedzenie z okazji 15-lecia istnienia Komisji Mniejszości Narodowych i Etnicznych w Polsce. Jak ocenia pan część oficjalną tej uroczystości?

Jak zwykle przy takich okazjach koncentrowano się na pozytywach. W bardzo ciepłych słowach wypowiadano się o pozycji mniejszości narodowych i etnicznych w polskim systemie prawnym. Podkreślano wyjątkowość i jednorazowość Komisji Mniejszości Narodowych i Etnicznych, w której reprezentowane są wszystkie mniejszości narodowe w Polsce, plus strona rządowa. I w tym miejscu trzeba przyznać, że faktycznie w prawodawstwach innych państw nie ma takiej komisji. Dlatego podczas posiedzenia wielokrotnie podkreślano, że jest to unikat, który może być przykładem dla innych państw, co zresztą znalazło się w wypowiedzi Błażeja Pobożego, współprzewodniczącego Komisji.

 

Jak Pan odebrał treść wystąpienia szefa MSWiA Mariusza Kamińskiego, który zapewniał, że rząd wspierał i wspiera mniejszości narodowe i etniczne w Polsce?

Szczególnie mocno w jego wystąpieniu zabrzmiało podkreślenie fundamentalności prawa mniejszości narodowych i etnicznych oraz ochrony, jaką one uzyskują ze strony państwa. Szef MSWiA podkreślił wręcz, że każdy, kto podniesie rękę na prawa mniejszości, spotka się z silną reakcją państwa. Bardzo dobrze się stało, że takie słowa zostały wypowiedziane i odpowiednio zaakcentowane właśnie przez ministra Mariusza Kamińskiego.AleGrzegorz Kuprianowicz, przedstawiciel społeczności ukraińskiej w Komisji Wspólnej Rządu i Mniejszości Narodowych i Etnicznych oraz jej współprzewodniczący, w swoim wystąpieniu zabrzmiał nie tylko merytorycznie, ale i krytycznie.

 

Krytycznie, czyli?

Grzegorz Kuprianowicz podkreślił znaczenie 15 lat komisji i samego uchwalenia ustawy o mniejszościach narodowych i etnicznych i języku regionalnym, lecz równocześnie zwrócił uwagę, że zarówno komisja, jak i prawa mniejszości narodowych powinny ewoluować. Sama komisja jego zdaniem powinna być miejscem, w którym wypracowuje się postęp i rozwój praw mniejszości w poszczególnych zakresach. Podkreślił też, że spora ilość spraw wciąż jest niezałatwiona, wymienił wiele z nich i zwrócił też uwagę na problemy, wobec których mniejszości narodowe i etniczne stoją. Osobiście zgadzam się z tą optyką, bo tak rzeczywiście jest.

 

O czym rozmawiano podczas części merytorycznej posiedzenia?

Sporą część poświęciliśmy VII raportowi rządu dla parlamentu na temat sytuacji mniejszości narodowych i etnicznych. Przypomnę, że co dwa lata rząd zobowiązany jest do relacjonowania parlamentowi stanu mniejszości narodowych i etnicznych oraz języków regionalnych w Polsce, co zresztą zapisane jest w ustawie o mniejszościach narodowych i etnicznych. Strona mniejszościowa ma jednak do tego raportu krytyczny stosunek. Dała temu wyraz w dyskusji, zwracając uwagę na wiele punktów, w których ten raport niedostatecznie albo dość jednostronnie pokazuje sytuację mniejszości. Dodam, że on niczego nie zakłamuje, ale nie mówi o wszystkim.

 

Mimo to w VII raporcie eksperci Rady Europy pozytywnie ocenili np. program romski.

I słusznie. Tak oceniają gorównież przedstawiciele MN, ale już ten sam raport nie wspomina o tym, że w ekspertyzie tych samych ekspertów Rady Europy jestwyraźnie powiedziane, że Polska nie wypełnia zobowiązania w zakresie nauki języka niemieckiego i innych języków mniejszościowych na poziomie, jaki jest określony w ratyfikowanej karcie. A zatem jest to wewnętrzny raport Polski. Bez wątpienia nie jest dobrze, jeżeli polski parlamentarzysta, poseł czy senator, czytając VII raport, tego się nie dowie i żeby pogłębić swoją wiedzę na ten temat, musi sięgnąć do materiałów Rady Europy. Zwróciliśmy na to uwagę i przyjęliśmy VII raport do wiadomości, ale bez jego zaopiniowania.

 

Podczas merytorycznego spotkania komisji dyskutowano też na temat wsparcia finansowego mniejszości w roku 2021.

Mogę zapewnić, że środki finansowe na wsparcie funkcjonowania mniejszości narodowych i etnicznych w projekcie przyszłorocznego budżetu są mniej więcej na tym samym poziomie, na jakim były przewidziane w roku 2020. A zatem pogorszenia nie ma. Nie jest to jednak sukces, bo od wielu lat wnioskujemy o zwiększenie środków.

 

Wzruszył Pana problem mniejszości rosyjskiej, konkretnie grupy staroobrzędowców.Dlaczego?

Wystąpili oni z prośbą o reakcję, gdyż w ich miejscowości na Podlasiu sprzedano cmentarz, na którym zostało wydane pozwolenie budowlane na budowanie domu. Przedstawiciele staroobrzędowców pokazali, jak wiele przepisów naruszono, żeby ten cmentarz można było sprzedać, jak trudno jest to teraz „odkręcić” oraz jak wiele wykroczeń administracyjnych zostało tam popełnionych. Przypadek cmentarza staroobrzędowego wynikł z tego powodu, że był on przez władze gminy źle oznakowany na mapach geodezyjnych, co spowodowało, że nie było automatycznego zakazu sprzedaży tego obszaru, który nie był też oznakowany jako teren pochówków. Niestety przypomina mi to problem setek zaniedbanych cmentarzy, zwłaszcza ewangelickich, na terenach od Mazur po Dolny Śląsk, które są zarośnięte chaszczami, a nagrobki poprzewracane. Są one zupełnie pozbawione opieki, władze samorządowe, gminne, lokalne nie zajmują się nimi.

 

 

Show More