Wochenblatt – Gazeta Niemców w Rzeczypospolitej Polskiej

Wochenblatt – Gazeta Niemców w Rzeczypospolitej Polskiej

Przygoda pod ziemią

Górnictwo na Śląsku rozwijało się od końca XVIII wieku i szybko stało się najważniejszą gałęzią przemysłu w regionie. Ponadto górnictwo stało się kamieniem milowym w procesie industrializacji i urbanizacji. Przez długi czas Górny Śląsk uważany był za jeden z największych i najważniejszych regionów przemysłowych w Europie. Kopalnie w Zabrzu odegrały tu kluczową rolę, szczególnie w początkowym okresie.

 

Nad rzeką, która w naturalny sposób otwiera ziemię, ludzie niegdyś zaczęli poszukiwać węgla. W Zabrzu to właśnie rzeka Czerniawka już pod koniec XVII wieku zachęcała do kopania. Jednak to otwarta w 1791 roku Kopalnia Królowa Luiza w Zabrzu oraz Huta Królewska w Chorzowie były kamieniami milowymi w rozwoju nowoczesnego górnictwa węglowego i rewolucji przemysłowej na Śląsku. – Kopalnia to jest takie miejsce wydobycia. Kopalnie nazywano kluczami górskimi, ponieważ udostępniały bogactwa ukryte w górach – mówi Roman Chytry, pracownik Muzeum Górnictwa Węglowego w Zabrzu.

 

Główna Kluczowa Sztolnia Dziedziczna

Prawie w tym samym czasie, pod koniec XVIII wieku, rozpoczęto wiercenie legendarnej Głównej Kluczowej Sztolni Dziedzicznej w Zabrzu według projektu śląskiego kapitana górniczego Friedricha Wilhelma von Redena. Sztolnia, drążona przez 64 lata, łączy pruskie kopalnie węgla w Zabrzu i Chorzowie z Kanałem Kłodnickim, a tym samym z Królewską Pruską Odlewnią Żeliwa w Gliwicach i rzeką Odrą. Jego zadaniem było osuszenie 20 mniejszych kopalń znajdujących się po drodze, co się udało, ale właściciele musieli za tę możliwość zapłacić. – Na Górnym Śląsku wymyślono coś takiego: jeśli przygotuje się sztolnię, która biegnie prawie poziomo, z lekkim wzniesieniem, to udostępnia się wszystkie warstwy, które napotyka się po drodze, ponieważ są one tak nachylone. Jednocześnie cały teren jest osuszany. Nie trzeba wypompowywać wody, ani przy pomocy koni, kołowrotów, ręcznie, ani też później za pomocą maszyn parowych, których stosowanie było bardzo kosztowne. A tak woda sama wypływała – a skoro tak, to dlaczego nie wykorzystać jej do wysyłania po tej wodzie statków z węglem? Tak też zrobiono – wyjaśnia Roman Chytry.

Po ostatecznym zakończeniu budowy Głównej Kluczowej Sztolni Dziedzicznej koncepcja jej wykorzystania okazała się nieopłacalna, co było spowodowane rozwojem sieci drogowej i kolejowej w pierwszej połowie XIX wieku. Ponadto płytkie pokłady węgla w Kopalni Królowa Luiza zostały wyczerpane. Kopalnie były coraz bardziej pogłębiane i modernizowane, a Kopalnię Królowa Luiza połączono z Kopalnią Guido.

Roman Chytry, Mitarbeiter im Museum des Kohlebergbaus in Hindenburg
Foto: Dariusz Panza

 

Zabezpieczenia

Górnictwo miało też wpływ na język: – Wyrażenie „iść na szychtę” pochodzi z górnictwa. Górnik szedł do pracy, aby wydobyć warstwę węgla – informuje Roman Chytry. Kopalnie były początkowo zabezpieczane piaskowcem, a później drewnem. Sami górnicy z początku nie mieli żadnej odzieży ochronnej ani kasku, ani specjalnego obuwia. Kanarek służył jako system ostrzegawczy przed tym, co unosiło się w powietrzu i mogło zagrażać życiu pracowników. – Kanarka zabierano na dół, gdzie śpiewał. Gdy tylko przestawał śpiewać, górnicy musieli się wycofać. Bo za chwilę nikt nie mógłby śpiewać i nikt by nie mógł. Reakcja ptaków na brak tlenu była szybsza niż górników.

 

 

Twarde, krótkie życie

Dzień pracy górnika był ciężki, w kopalniach pracowały również dzieci. W czasie wojen i po II wojnie światowej w górnictwie pracowały też kobiety. – Na samym początku w kopalni pracowało tylko kilku mężczyzn, wraz z rozwojem górnictwa było ich coraz więcej. Średnia długość życia górnika w XIX wieku wynosiła zaledwie 40 lat. W 1839 roku w Prusach uchwalono ustawę, która zabraniała dzieciom poniżej dziewiątego roku życia pracy w kopalniach – opowiada Roman Chytry. – To było niewiarygodne, gdy się o tym dzisiaj pomyśli. A co z resztą? Dzieci do czternastego roku życia mogły pracować pod ziemią bez ograniczeń. Do 1839 roku w kopalniach pracowały nawet bardzo małe dzieci.

 

 

Przełom, mechanizacja

Przełom XIX i XX wieku przyniósł kolejny gwałtowny rozwój. Kiedy pod ziemią udało się zastosować sprężone powietrze i elektryczność, nastąpiła ogromna mechanizacja górnictwa. – Nie było już tak jak dawniej, że w kopalni używano jednej maszyny i wszyscy przychodzili ją obejrzeć, ale wszędzie jednocześnie: pierwsze kombajny, wiertarki, maszyny do drążenia tuneli. Pojawiły się też pierwsze maszyny do transportu węgla – objaśnia Roman Chytry.
Również rok 1945 był przełomowy dla górnośląskiego przemysłu wydobywczego. Ale z zupełnie innego powodu. Maszyny zostały zdemontowane i wywiezione do Związku Radzieckiego, a górnicy byli deportowani do pracy w kopalniach na Dalekim Wschodzie i do obsługi maszyn.

 

Das Museum des Kohlebergbaus in Hindenburg bietet untertage zahlreiche Attraktionen für seine Besucher an.
Foto: Dariusz Panza

 

Atrakcja turystyczna

W późniejszych latach powojennych węgiel ze Śląska stał się towarem eksportowym, a górnictwo przeżywało rozkwit. Obecnie górnictwo na Śląsku jest powoli wygaszane. Dobrze zachowane i zrewitalizowane kopalnie są udostępniane turystom. Pomysł nie jest nowy. Już w okresie międzywojennym część Kopalni Królowa Luiza – Sztolnia Fryderyk Wilhelm – została przebudowana na warsztat edukacyjny dla uczniów szkoły górniczej. W latach siedemdziesiątych pierwsi turyści zjechali pod ziemię w Zabrzu, choć wtedy kopalnia jeszcze wydobywała węgiel.

Poza jedną małą kopalnią nie ma dziś w Zabrzu żadnej działającej prawdziwej kopalni. Zachowaną infrastrukturą pozostałych opiekuje się Muzeum Górnictwa Węglowego w Zabrzu, zwiedzanie możliwe jest przez cały rok. Dorośli, rodziny z małymi dziećmi, a także klasy szkolne mogą dowiedzieć się tu wiele o historii górnośląskiego górnictwa i przeżyć wiele niecodziennych przygód pod ziemią.

 

Manuela Leibig

Show More