Wochenblatt – Gazeta Niemców w Rzeczypospolitej Polskiej

Wochenblatt – Gazeta Niemców w Rzeczypospolitej Polskiej

„Demokrację mierzy się na podstawie jej polityki wobec mniejszości“

Stefan Seidler jest pierwszym od 1949r. posłem Południowoszlezwickiego Związku Wyborczego (Südschleswigscher Wählerverband, SSW) do niemieckiego Bundestagu. Partia mniejszości duńskiej w Szlezwiku i Fryzyjczyków w Północnej Fryzji chce w Berlinie odgrywać rolę obrońcy mniejszości i angażować się w przejęcie skandynawskich rozwiązań w niemieckiej polityce.

 

Nieco ponad 55.300 głosów podczas ostatnich wyborów do Bundestagu wystarczyło, aby wydarzyła się sensacja na północy: W nowej kadencji partia SSW po raz pierwszy od 70 lat będzie reprezentowana w niemieckim parlamencie. Jest to możliwe dzięki wyjątkowi w niemieckim prawie wyborczym, który partie mniejszości narodowych zwalnia z progu pięcioprocentowego.

Partia mniejszości duńskiej i fryzyjskiej w Szlezwiku-Holsztynie ma długą tradycję i od 1958r. nieprzerwanie zasiada w tamtejszym landtagu. Teraz partia mniejszościowo-regionalna cieszy się z powrotu do niemieckiego Bundestagu, w którym będzie reprezentowana przez jednego posła. Jest nim pochodzący z Flensburga 41-letni Stefan Seidler. Od 2014r. jest on koordynatorem ds. Danii przy szlezwicko-holsztyńskim rządzie regionalnym.

 

Móc wpływać na procesy polityczne

Po raz ostatni SSW wziął udział w wyborach do Bundestagu w 1961r., wtedy jednak bez sukcesu. Powodów do podjęcia decyzji o tegorocznym starcie w wyborach było wiele, jak wyjaśnia Stefan Seidler: – Z jednej strony w przeszłości wielokrotnie byliśmy świadkami, że w Berlinie decydowało się ponad naszymi głowami, także w kwestiach polityki mniejszościowej. W ostateczności mieliśmy tylko niewielki wpływ na te obszary, które dla nas, mniejszości duńskiej i Fryzyjczyków, były szczególnie ważne.

Jako przykład małego wpływu Stefan Seidler podaje przygotowany w 2018r. przez rząd federalny DigitalPakt Schule“, który miał przyspieszyć cyfryzację w szkołach publicznych. Przy tym jednak (początkowo) po prostu zapomniano o szkołach mniejszości duńskiej.

Z drugiej strony Stefan Seidler krytykuje, że Fryzyjczycy do dziś nie otrzymują na swoją działalność ciągłego finansowania podmiotowego od rządu federalnego. – Dotychczas są to wszystko jednoroczne wparcia finansowe na działalność kulturalną i oświatową i każdego roku o środki te trzeba na nowo wnioskować. SSW jest zdania, że tak nie może dalej być – mówi nowo wybrany poseł do Bundestagu. Także, by takie wady naprawić, partia zdecydowała się na start w wyborach.

 

Stefan Seidler
Foto: ssw.de

 

Ochronę mniejszości zapisać w ustawie zasadniczej

Ponadto SSW widzi rozwój w niemieckim społeczeństwie, który partię martwi: – Widać przyrost na prawej stronie politycznej, który uznajemy za zagrożenie. Demokracja mierzona jest też zawsze na podstawie jej polityki wobec mniejszości, a aktualny rozwój nieco martwi – mówi Seidler. Dlatego zwalczanie dyskryminacji mniejszości jest kolejnym ważnym aspektem, którym partia chce się zając w Bundestagu. W Berlinie przedstawiciel SSW ma być swego rodzaju obrońcą mniejszości.

Stefan Seidler w tym temacie ma już konkretne plany: – Chcemy doprowadzić do tego, że ochrona mniejszości zostanie zapisana w ustawie zasadniczej tak, jak znamy to z Szlezwiku-Holsztyna. Tam, jak wiadomo, prawa mniejszości wpisane są do konstytucji tego landu.

Ponadto partia chce się angażować na rzecz innych mniejszości w Niemczech. – Do nich należą choćby Serbołużyczanie czy lud Sinti i Roma. To jest dla nas ważne – podkreśla poseł-politolog.

Także z innymi mniejszościami narodowymi w Europie, m.in. z niemiecką społecznością w Danii czy Polsce, SSW zamierza współpracować i wymieniać doświadczenia. – Jesteśmy zainteresowani, jakie problemy mają inne mniejszości w Europie i jak my je możemy z perspektywy Berlina wesprzeć. Zawsze jestem otwarty na ich potrzeby, jak długo pozostają one w siłami demokratycznymi – zaznacza Seidler.

 

Być również partią regionalną

SSW definiuje się jednak nie tylko jako partia mniejszości, ale także ugrupowanie regionalne. W minionych latach dostrzeżono że północ kraju gospodarczo nie nadąża za resztą, jak określa to Stefan Seidler. – Nie dochodzą środki pomocowe, inwestycje są na niskim poziomie, infrastruktura przestarzała. Generalnie sytuacja nie jest pozytywna. Nie może być tak, że pozostaje południowo-północna różnica, że nasz region w Berlinie zawsze wychodzi gorzej. Także z tego powodu wystartowaliśmy w wyborach do Bundestagu.

SSW spogląda intensywnie na kraje skandynawskie i chce także w Bundestagu promować tamtejsze rozwiązania w niektórych obszarach. Jako przykład Seidler podaje cyfryzację: – W tym przypadku Dania jest o wiele dalej, kiedy my w Niemczech jesteśmy nadal przekonani, że niektóre rozwiązania są jak wysoce naukowa technologia rakietowa.

Ponadto w interesie partii mniejszości duńskiej jest utworzenie w Niemczech systemu socjalnego i edukacyjnego jak w Skandynawii czy Danii.

W nowo wybranym Bundestagu Stefan Seidler będzie na początek zasiadał obok SPD, ale nie zamierza wstępować do jakiegokolwiek klubu. – My z SSW chcemy pozostać samodzielni, bo tylko tak mogę jasno wskazywać, jeżeli prawa mniejszości nie są zachowywane albo nasz region po raz kolejny będzie pomijany. Tego nie mógłbym, gdybym musiał się podporządkować jakiejkolwiek dyscyplinie klubowej – mówi poseł. – Ale będziemy naturalnie kooperować z wszystkimi demokratycznymi partiami. Tak działamy przecież też w Szlezwiku-Holsztynie.

 

 

Lucas Netter

Show More