Wochenblatt – Gazeta Niemców w Rzeczypospolitej Polskiej

Wochenblatt – Gazeta Niemców w Rzeczypospolitej Polskiej

Odzyskiwanie pamięci

Foto: Peter Długosz (po prawej stronie) w rozmowie z wydawcą Leszkiem Jodlińskim. Foto: Manuela Leibig
Foto:
Peter Długosz (po prawej stronie) w rozmowie z wydawcą Leszkiem Jodlińskim.
Foto: Manuela Leibig

„Dziennik księdza Franza Pawlara. Górny Śląsk w 1945 roku. Opis pewnego czasu” to tytuł publikacji, którą wydawca Leszek Jodliński prezentował w miniony piątek w Muzeum Śląska Opolskiego.

 

W 2005 roku miłośnik historii Górnego Śląska Leszek Jodliński otrzymuje w pewnej gliwickiej księgarni maszynopis zapisków księdza z Pławniowic.

 

– To była krótka rozmowa o tym, czy nie powinienem zainteresować się tym tekstem, który właśnie księgarz przekazał mi w formie czegoś, co wyglądało jak wydawnictwo drugiego obiegu. Była to rzecz, którą – jak to robi wielu z nas, bez względu na to, ile lat mamy – odłożyłem na półkę jako sprawa, która może poczekać – wspomina Jodliński. Historyk sztuki czas na to znalazł, ale dziesięć lat później.

 

– O dzienniku księdza Pawlara przypomniałem sobie, gdy na dobre rozwinęła się bardzo żywa dyskusja o odzyskiwaniu pamięci historii Górnego Śląska w obrębie ruchów społecznych, obywatelskich, nieformalnych czy też w internecie, szczególnie jeśli chodzi o to, co wiąże się z Tragedią Górnośląską. Wtedy uświadomiłem sobie, że ten tekst także powinien wybrzmieć i nie powinien już dłużej czekać.

 

Publikacja jest wyjątkowa, bo nie są to wspomnienia zapisane po pewnym czasie, ale refleksje, które ksiądz Pawlar czynił skrupulatnie każdego dnia, od zimy do wiosny 1945 roku.

 

– Jest to świadectwo bardzo ważne, ponieważ są to notatki czynione każdego dnia i w tym sensie są bezcenne. Obserwacje, jakie czyni ksiądz, są bardzo różnorodne i dają coś, co historia chyba nie zawsze lubi, czyli mocno niejednoznaczny obraz tego, jak wyglądał „czas zero”, odchodzenia jednego totalitaryzmu i nastawania drugiego. Postaci są tam skażone dobrem i złem, nie są tylko czarne czy białe. Są z krwi i kości i te racje dobra i zła bardzo dobrze się rozkładają, nie należą do narodowości, ale po prostu są związane z poszczególnymi osobami – podkreślił Jodliński.

 

Wydawca dodaje, że te historie nie muszą być kojarzone wyłącznie z Pławniowicami.

 

– Te historie z roku 1945 mogły się zdarzyć koło Raciborza czy Opola. To jest raczej pewna metafora losów Górnego Śląska w 1945 roku. Stąd podtytuł publikacji „Opis pewnego czasu”.

 

Notatki księdza Pawlara Leszek Jodliński zaczął tłumaczyć z języka niemieckiego na polski i publikować na swoim blogu. Niebawem pojawiło się marzenie, aby dotrzeć do szerszej publiczności.

 

– Zdecydowałem się na wydanie polskojęzyczne, ponieważ chciałem, aby ta historia trafiła do czytelników, którzy języka niemieckiego nie znają, i tych wszystkich, którzy dzisiaj na Górnym Śląsku mieszkają i są tą historią Górnego Śląska zainteresowani.

 

A tych nie brakuje. Monika Twardoń z Raszowej przybyła na spotkanie autorskie po lekturze dzienników.

 

– Czytałam dzienniki księdza Franza Pawlara jeszcze na blogu pana Jodlińskiego. Bardzo mnie zainteresowały, ponieważ mój dziadek pochodzi właśnie z pobliskiej parafii Pławniowic, z Poniszowic (Ponischowitz). Tak mi się spodobało, że kupiłam kilka egzemplarzy i „od Dzieciątka” wszyscy dostali właśnie tę książkę – dodaje Monika Twardoń.

 

Henryk Juredko z Błotnicy Strzeleckiej (Blottnitz) na spotkanie przybył z żoną. – Pławniowice darzymy wielkim sentymentem, chętnie odwiedzamy to miejsce. Interesujemy się też historią tego miejsca, więc te dzienniki to idealna lektura dla nas.

 

Notatki księdza Franza Pawlara Leszek Jodliński opatrzył komentarzem historycznym. W publikacji zawarte są zdjęcia księdza Franza, jego rodziny oraz zdjęcia z Pławniowic.

 

Manuela Leibig

Show More