Wochenblatt – Gazeta Niemców w Rzeczypospolitej Polskiej

Wochenblatt – Gazeta Niemców w Rzeczypospolitej Polskiej

Raus aus der Krise (+Video)

Wir stecken noch immer mittendrin in der Corona-Krise und die weltweite Wirtschaft erlebt bereits eine Rezession. Von Unternehmern aus der Oppelner Region wollten wir wissen, was sich seit Corona für sie geändert hat und vor welchen Herausforderungen sie jetzt stehen.

 

Es geht zu in den Produktionshallen der Firma Kreon
Foto: Marie Baumgarten

 

Es geht geschäftig zu in den Produktionshallen der Firma Kreon. Es wird geschnitten, geklebt, geschweißt, montiert, lackiert. An den konstanten Geräuschpegel kann man sich nach einer gewissen Zeit gewöhnen, ähnlich wie an ein gleichmäßiges Schnarchen, von dessen Vibrationen man erstaunlicherweise sogar in den Schlaf gleiten kann. Aufrund 2700 Quadratmetern entstehen hier die Schriftzüge namhafter Supermarkt-Ketten, Baumärkte und Telefon-Anbieter. Die Arbeit läuft, bisher gibt es noch viel zu tun. Aufträge aus Vor-Corona-Zeiten. Doch bald ist es damit vorbei, berichtet Unternehmensgründer Heinrich Nyolt. „Weil wegen der Krise derzeit keine Geschäfte gebaut werden, braucht auch niemand Beschriftungen.“ Nächtelang hat er deshalb kein Auge zugemacht, erzählt der redselige Mann mit dem gutmütigen Blick.

 

 

Die Philosophie

Immerhin stecken 25 Jahre seines Lebens in dieser Firma, einige Mitarbeiter sind bereits seit 15 Jahren dabei. Insgesamt hängen rund 50 Arbeitsplätze an dem Unternehmen. Das mag vielleicht nicht viel erscheinen, aber fast alle leben in unmittelbarer Umgebung und kommen sogar mit dem Fahrrad in die Firma, die ihren Sitz in Krascheow hat, dem rund 2000-Einwohner-Ort, der vor allem wegen des Touristenmagnetes „Jurapark“ bekannt ist. Der kurze Arbeitsweg – ein Luxus, den viele hoch schätzen. „Wenn ich sie entlassen würde, müssten die meisten wohl in die großen Städte pendeln“, sagt Nyolt. Aber gut, im Zweifelsfall wäre das vielleicht das kleinste Übel. Dass es dazu kommt, will Nyolt aber in jedem Fall verhindern. „Den Erfolg der Firma habe ich meinen Mitarbeitern zu verdanken. Sie haben dazu beigetragen, das aufzubauen, was wir jetzt haben. Da kann ich sie nun nicht einfach im Stich lassen“, sagt Nyolt.

 

Eine Firmenphilosophie, die auch Henryk Olsok in dieser schwierigen Zeit verfolgt. „Ich habe immer damit gerechnet, dass eine Krise eintreten kann. Und mir war klar: Das würde allein mein Problem sein, nicht das meiner Mitarbeiter.“ Olsok hat vor 19 Jahren die Firma APN gegründet, die ihren Sitz in der Woiwodschaftshauptstadt Oppeln hat und polnische sowie ukrainische Arbeitskräfte an Firmen im westlichen Ausland vermittelt. Oder auch an private Haushalte, zum Beispiel im Pflegedienst.

 

Heute gibt es vom Chef einen großen Strauß rosafarbener Tulpen für Marta. Wegen Corona keine Umarmung. Marta ist seit gut zehn Jahren für Henryk Olsok tätig. In ganz Deutschland betreut die 66-Jährige, die mittlerweile selbst Rentnerin ist und sich gern etwas dazu verdient, ältere Menschen, die Unterstützung im Alltag brauchen. Waschen, ankleiden, kochen – personalisierte Rundumbetreuung. Auf zwei Monate Arbeit folgen drei bis vier Monate Erholung in der Heimat. „Das ist Schwerstarbeit, dafür braucht man viel Kraft“, erklärt Marta den ungewöhnlichen Arbeitszyklus.

 

Seit Corona allerdings fährt sie nicht mehr ins Nachbarland. „Ich habe Angst“, sagt sie. Pläne für die Nach-Corona-Zeit hat sie aber schon gemacht, sie will unbedingt wieder zur Pflege nach Deutschland fahren. Zu Inge, die hat sich das Bein gebrochen und wartet schon ganz ungeduldig auf ihre Marta.

 

Henryk Olsok
Foto:
Marie Baumgarten

 

 

Die Vision

Für die Bedenken der Oppelnerin hat Henryk Olsok Verständnis. „Wir wollen niemanden in Gefahr bringen“, sagt er. Auch andere Pflegerinnen wollen derzeit aus Angst vor Ansteckung lieber nicht ins Ausland reisen. Das bedeutet für die Firma an dieser Stelle zwar finanzielle Einbrüche. Gleichzeitig aber werden die Verluste durch eine neue Interessentengruppe aufgewogen. „An uns wenden sich Frauen, die bisher privat zur Pflege ins Ausland gefahren sind. Jetzt brauchen sie einen Arbeitsvertrag, damit sie nicht in Quarantäne müssen“, berichtet Olsok.

 

Er sieht im Pflegebereich das größte Potenzial für die nahe Zukunft, denn Pflegekräfte werden händeringend gesucht – im Inland wie im Ausland – und neue Kunden wie Pflegeheime oder Arbeitsvermittlungsfirmen gibt es bereits. Die Firma hofft, über diesen Zweig gut aus der Krise zu heraus zu kommen.

 

Zurück nach Krascheow zu Heinrich Nyolt. Auch er hat eine Idee, wie er die Krise gut übersteht. Oder gar, wie er sich die Krise zunutze macht, um ein neues Produkt auf den Markt zu bringen. Nyolt zeigt uns den Prototypen, mit dem er neue Wege beschreiten will. Kastenförmig, mit Glas verkleidet, von Gestalt und Größe ähnlich einer Telefonzelle. Es handelt sich um eine Schleuse, die die Hände desinfiziert und die Körpertemperatur misst. Ist die Temperatur zu hoch, bleibt die Schleuse verschlossen. Ist alles in Ordnung, öffnen sich die Türen. Eine gute Lösung für Firmen und Geschäfte mit viel Kundenverkehr, um die Ansteckungsgefahr zu senken.

 

Jede Krise ist auch eine Chance, eine Küchenweisheit, so alt, wie sie wahr sein mag. Heinrich Nyolt und Henryk Olsok jedenfalls wollen diese Chance nicht ungenutzt verstreichen lassen.

 

Marie Baumgarten

 

 

 

 

 

Gospodarka: Nowe drogi przedsiębiorców

Wyjść z kryzysu

Wciąż jeszcze tkwimy w samym środku koronakryzysu, a światowa gospodarka weszła już w fazę recesji. Postanowiliśmy dowiedzieć się od przedsiębiorców z regionu opolskiego, co się dla nich zmieniło od chwili ogłoszenia pandemii koronawirusa oraz przed jakimi wyzwaniami stanęli.

 

 

W halach produkcyjnych firmy Kreon panuje duży ruch. Trwa krojenie, klejenie, spawanie, montaż, lakierowanie. Do niezmiennego poziomu hałasu można się po pewnym czasie przyzwyczaić, podobnie jak do równomiernego chrapania, którego wibracja może nawet sprawić, że bezwiednie zapadamy w sen. Na powierzchni 2700 metrów kwadratowych powstają tu szyldy znanych sieci supermarketów, marketów budowlanych oraz usługodawców telefonicznych. Praca wre, zostało jej jeszcze sporo. Realizowane są zlecenia z okresu sprzed „korony”. Jednak niebawem to się skończy – informuje założyciel przedsiębiorstwa Heinrich Nyolt. Ponieważ z powodu kryzysu nie buduje się obecnie sklepów, nikt też nie potrzebuje napisów. Dlatego całymi nocami nie mógł zmrużyć oka – opowiada rozmowny pan Heinrich o dobrodusznym spojrzeniu.

 

Filozofia

W tę firmę zainwestował 25 lat życia, a niektórzy pracownicy są z nim już od 15 lat. Ogółem od funkcjonowania przedsiębiorstwa zależy około 50 miejsc pracy. Może się wydawać, że to niewiele, ale prawie wszyscy mieszkają w najbliższej okolicy i przyjeżdżają nawet rowerem do firmy, która swoją siedzibę ma w Krasiejowie, liczącej około dwóch tysięcy mieszkańców miejscowości, znanej głównie z wielkiej atrakcji turystycznej, jaką jest tzw. DinoPark. Krótka droga do pracy to luksus, który wiele osób bardzo sobie ceni. – Gdybym ich zwolnił, większość musiałaby chyba dojeżdżać do dużych miast – mówi Nyolt. Nie chce dopuścić, aby się tak stało. – Sukces firmy zawdzięczam swoim pracownikom, którzy przyczynili się do zbudowania tego, co teraz mamy. A skoro tak jest, to nie mogę ich po prostu pozostawić na pastwę losu – mówi Nyolt.

Taką filozofię firmy wyznaje w tym trudnym okresie również Henryk Olsok. – Zawsze liczyłem się z tym, że może nastąpić kryzys, i zdawałem sobie sprawę z tego, że to byłby problem przede wszystkich dla mnie, a nie dla moich pracowników – mówi przedsiębiorca. Założył 19 lat temu roku firmę APN, która ma swoją siedzibę w stolicy województwa opolskiego i zajmuje się pośredniczeniem w zatrudnianiu pracowników polskich oraz ukraińskich na Zachodzie, także w prywatnych gospodarstwach domowych, np. w charakterze pielęgniarzy.

Dziś pani Marta dostała od szefa duży bukiet różowych tulipanów. Z powodu wirusa uścisków nie było. Marta pracuje dla Henryka Olsoka od ponad dziesięciu lat. W całych Niemczech 66-latka, która sama jest już emerytką i chętnie dorabia, opiekując się starszymi ludźmi, którzy na co dzień potrzebują wsparcia. Mycie, ubieranie, gotowanie – spersonalizowana, kompleksowa opieka. Po dwóch miesiącach pracy następuje trzy-, czteromiesięczny odpoczynek w domu. – To jest bardzo ciężka praca, trzeba mieć do niej dużo siły – mówi pani Marta, wyjaśniając swój nietypowy cykl pracy.

Od kiedy panuje epidemia, nie jeździ już jednak za granicę. – Boję się – przyznaje. Ale plany na okres po pandemii już ma – chce koniecznie wrócić do pielęgnowania osób w Niemczech. Do Ingi, która złamała nogę i już czeka z niecierpliwością na swoją Martę.

 

Wizja

Henryk Olsok rozumie wątpliwości mieszkanki Opola. – Nie chcemy nikogo narażać na niebezpieczeństwo – mówi. Także inne opiekunki wolą obecnie nie jeździć za granicę z obawy przez zarażeniem się. Dla firmy oznacza to wprawdzie straty finansowe, ale one są jednak rekompensowane przez nową grupę zainteresowanych. – Zwracają się do nas kobiety, które dotychczas jeździły za granicę do opieki. Teraz potrzebują umowy o pracę, aby nie musieć poddawać się kwarantannie – informuje Olsok.

 

Ein goßer Strauß Tulpen für Marta – ein Dankeschön vom Chef für die langjährige Zusammenarbeit
Foto: Marie Baumgarten

 

W obszarze opieki dostrzega w bliskiej przyszłości największy potencjał, personel opiekuńczy i pielęgnacyjny jest bowiem pilnie poszukiwany tak w kraju, jak i za granicą, a nowi klienci już są, jak choćby domy opieki społecznej czy firmy pośredniczące w zatrudnianiu pracowników. Firma ma nadzieję, że dzięki tej branży dobrze wyjdzie z kryzysu.

 

Wracając do Krasiejowa, do Heinricha Nyolta, to także on ma pomysł, jak pomyślnie przetrwać kryzys. Albo wręcz wykorzystać kryzys do wprowadzenia na rynek nowego produktu. Nyolt pokazuje nam jego prototyp, z którym chce przecierać nowe ścieżki. Ma on kształt skrzynki i szklaną obudowę, a wielkością przypomina kabinę telefoniczną. Jest to komora, która dezynfekuje dłonie i mierzy temperaturę ciała. Jeżeli temperatura jest zbyt wysoka, komora pozostaje zamknięta, a jeśli wszystko jest w porządku, drzwi się otwierają. Jest to dobre rozwiązanie dla firm i sklepów o dużym natężeniu klientów, aby zmniejszyć niebezpieczeństwo zakażenia.

Każdy kryzys to też szansa, jest to sentencja stara i prawdziwa. W każdym razie Heinrich Nyolt i Henryk Olsok postanowili z niej skorzystać.

 

Marie Baumgarten

 

Show More