Wochenblatt – Gazeta Niemców w Rzeczypospolitej Polskiej

Wochenblatt – Gazeta Niemców w Rzeczypospolitej Polskiej

DFK

Je mehr Kinder, desto mehr Freude

In der Schule in Langlieben (Długomiłowice) waren auch am vergangenen Samstag Kinder im Haus. Denn dort organisierte der DFK Langlieben einen Osterworkshop. Die Gastfreundschaft der Schule ist selbstverständlich, „egal an welchem Tag es ist, wenn die DFK-Kinder in die Schule kommen wollen, dann sind wir offen und bereiten entsprechende Räumlichkeiten vor“, sagt Jolanta Belko, Direktorin der Schule in Langlieben.

Read More …

1 procent dla DFK

 

Jak co roku, rozliczając się z fiskusem, można oddać jeden procent swojego podatku na rzecz organizacji pozarządowych, w tym również mniejszość niemiecką. Pieniądze mogą zasilić konta kół DFK, niemieckojęzycznych szkółek piłkarskich „Miro” czy Niemieckiego Towarzystwa Dobroczynnego. Wystarczy prawidłowo wypełnić PIT.Read More …

Zusammen feiert man schöner!

In Schiegau feierten Damen aus den nahe gelegenen Dörfern gemeinsam den Frauentag. Zum ersten Mal haben sich Vertreter von drei Deutschen Freundschaftskreisen getroffen, um gemeinsam ihren besonderen Tag zu feiern. All das, um den Sonntagnachmittag am 11. März zusammen zu verbringen. Die Idee setzten die DFKs Schiegau, Sedschütz und Rasselwitz um.

Read More …

Nie ilość, lecz jakość

Wśród miejscowości województwa opolskiego Pogórze (Gmina Biała) nie należy ani do największych, ani do tych z największym DFK. Członkowie tutejszego koła zamiast na ilość, stawiają na jakość i pozostając wierni nazwie towarzystwa, działają zarówno w zakresie kulturalnym, jak i społecznym. Ich flagowym projektem jest pomoc potrzebującym.

Read More …

Szkubały i śpiewały

Powszechnie wiadomo, że spotkania, podczas których szkubało się pierze, były źródłem przeróżnych plotek i legend, ale przede wszystkim zawsze polegały na wspólnym spędzaniu długich zimowych wieczorów. Jak to kiedyś wyglądało, wspominały panie kultywujące ten zwyczaj w Dębskiej Kuźni.

Do szkubania zebrało się w Dębskiej Kuźni około 20 Pań. Foto: Dominika Bassek

W tej miejscowości już po raz kolejny spotkały się panie i młodzież, żeby tym razem naszkubać na kołdrę. Przy okazji był czas na wspólne śpiewy, śmiechy i miejscowe legendy.

Nie pierwszy raz w Dębskiej Kuźni starszyzna spotkała się na szkubaniu. Uzbrojone w fartuszki, chustki i dużo dobrych chęci panie kultywują zwyczaj niegdyś bardzo popularny nie tylko w ich miejscowości. – Teraz to już zwyczaj, a kiedyś to była codzienność – mówią zgodnie panie. Szkubaniem kiedyś zajmowały się głównie kobiety, które czasami zabierały ze sobą dzieci. Dla najmłodszych była to okazja do podsłuchania starszych. Starsze kobiety przekazywały młodszym lokalne anegdoty i dowcipy, opowiadały o utopcach, o strachach, śpiewały razem miejscowe przyśpiewki. Kiedyś chodziło się od sąsiada do sąsiada, bo zawsze ktoś potrzebował pierzyny. Panna na wydaniu jako wiano otrzymywała z reguły komplet – dwie poduszki i kołdra. – Na jeden taki zestaw oszkubać trzeba było kiedyś 18 gęsi, więc roboty było na kilka dni – mówią gospodynie z Dębskiej Kuźni. Natomiast po zakończeniu szkubania pierza u danego gospodarza odbywał się „fejderball”. Było mnóstwo zabaw i śmiechu, a gospodyni przygotowywała różne smakowite potrawy. W Dębskiej Kuźni zwyczaj reaktywowano kilka lat temu dzięki Marii Kwiecińskiej, długoletniej przewodniczącej DFK, i Adelajdzie Pasoń. Choć panie nie spotykają się już w domach, lecz w miejscowej szkole podstawowej, to ochoczo przychodzą na takie szkubanie. Podobnie było w miniony wtorek, 16 stycznia, kiedy prawie dwadzieścia osób zabrało się do pracy. Było gwarno i wesoło. Nie brakowało przyśpiewek przy akompaniamencie akordeonu, ale także opowieści „jak to pierwej bywało”. Młode pokolenie również było obecne, choć w okresie ferii to nie takie łatwe zadanie. Gospodynie zapowiadają, że jak znów dla kogoś trzeba będzie naszkubać na kołdrę czy poduszkę, to są zwarte i gotowe.

Dominika Bassek