To, co zapamiętamy po tegorocznym Grand Prix Francji, to z pewnością przeciągłe „Nieeee!!!”, które do mikrofonu w swoim kasku wykrzyczał Charles Leclerc. Młody Monakijczyk zamiast przekroczyć jako pierwszy linię mety, wylądował poza torem. I zamiast oglądać flagę w szachownicę, zobaczył oddalające się szanse na mistrzostwo świata. Aktualnie bliżej mu do 3. miejsca w klasyfikacji kierowców niż do numeru 1.
Formel-1
Australijczyk Daniel Ricciardo udowodnił, że zwycięstwo w kwalifikacjach nie było przypadkiem, a jedynie preludium do sukcesu w wyścigu w Monte Carlo. Na ulicznym torze w europejskiej stolicy hazardu Australijczykowi wystarczyło do wygranej korzystanie z 6 biegów, po tym jak nastąpił spadek mocy w jego jednostce napędowej, co prawdopodobnie nie byłoby możliwe na żadnym innym obiekcie.
W miniony weekend ryk silników oznajmił początek nowego sezonu F1. Tradycyjnie inauguracja odbyła się na torze Albert Park w Melbourne, a jej finalne rezultaty przypominają zeszłoroczne. Wówczas także Lewis Hamilton dominował w kwalifikacjach, ale podczas zawodów stracił prowadzenie na rzecz Sebastiana Vettela, mijając linię mety za maszyną niemieckiego jeźdźca.
Der ehemalige deutsche Formel-1-Weltmeister Sebastian Vettel meinte unlängst, das Mercedes-Team sei der Favorit, um die Saison 2018 zu beherrschen und den Titel in der Einzel- und Konstrukteurwertung zu holen. Bedenkt man etwa die letzte Saison, sind diese Worte keineswegs entdeckerisch oder prophetisch.