Wochenblatt – Gazeta Niemców w Rzeczypospolitej Polskiej

Wochenblatt – Gazeta Niemców w Rzeczypospolitej Polskiej

Prawie jak w święta

Ponad 45 osób przyjęło zaproszenie chojnickiej mniejszości niemieckiej. Foto: DFK

Święty Mikołaj, Weihnachstmann, a może Gwiazdor? Kto właściwie przychodzi na Kaszubach nocą w Boże Narodzenie i zostawia prezenty pod choinką?

 

Chociaż dyskusje na ten temat podczas spotkania adwentowego Chojnickiego Stowarzyszenia Ludności Pochodzenia Niemieckiego trwały długo, to odpowiedzi nie przyniosły. Dlaczego? Bo ona zależy od tego, skąd kto pochodzi. Spotkanie adwentowe odbyło się w sobotę 16 grudnia w siedzibie stowarzyszenia. Przybyło na nie 45 osób, głównie w wieku średnim. Poprzedziło je gruntowane sprzątanie i dekorowanie sali, w którym wzięło udział 8 członkiń tej organizacji.

 

Wśród uczestników spotkania było kilkoro gości z zaprzyjaźnionych ze stowarzyszeniem zespołów: Dziecięco-Młodzieżowego Zespołu Folklorystycznego „Kaszëbe” z Chojnic, w tym Maria Renata Wróblewska, jego kierowniczka, oraz z zespołu Pieśni i Tańca „Bławatki”, także z Chojnic. Oba zespoły prezentują folklor kaszubski i niemiecki. W 2015 r. stowarzyszenie gościło z nim we Francji, gdzie „Kaszëbe” śpiewał po niemiecku i kaszubsku, a w 2018 pojedzie na koncerty do Niemiec.

 

Maria Renata Wróblewska nie była gościem biernym. Dostała od przewodniczącej stowarzyszenia zadanie: opowiedzieć historię najpiękniejszej kolędy świata, czyli „Cichej nocy”. Wywiązała się z niego bardzo dobrze. Jej opowieść pobudziła słuchaczy do śpiewu. Nic więc dziwnego, że po jej wykładzie wszyscy „Cichą noc” zaintonowali. Potem były inne kolędy po niemiecku.

 

Wspólne śpiewy skłoniły uczestników spotkania do rozmów i wspomnień, m.in. o zwyczajach świątecznych – i stąd się wzięły spory o to, kto przynosi prezenty. Kiedy już wszyscy opowiedzieli o swoich tradycjach, nadszedł czas na posiłek, przygotowany przez członkinie organizacji. Było to nie tylko święto dla żołądka, ale i dla oczu. Bo panie dekorujące stoły i potrawy wykazały się arcymistrzostwem.

 

– Chyba nie było to złe spotkanie, jeśli jego uczestnicy rozeszli się dopiero po 8 godzinach – zastanawia się Marzena Herz, przewodnicząca.

 

lek

Show More