Wochenblatt – Gazeta Niemców w Rzeczypospolitej Polskiej

Wochenblatt – Gazeta Niemców w Rzeczypospolitej Polskiej

Richticnie zidżi szie tlo sércém – Man sieht nur mit dem Herzen gut.

 

Piotr Szatkowski alias Psioter ôt Sziatków setzt sich seit Jahren für die masurische Sprache ein. Beim Masurischen Tag in Allenstein berichtete er von seiner masurischen Übersetzung des „Kleinen Prinzen“ und weiteren Bemühungen zum Erhalt des Masurischen.

 

 

Was ist Masurisch, wer sind die Masuren?

Die Menschen und ihre Sprache sind Vertreter einer Kultur „dazwischen“, „im Grenzland“ von deutsch und polnisch, slawisch und germanisch, mit Einflüssen aus Masowien, aus Salzburg, aus Frankreich, aus Russland, mit Spuren der alten Pruzzen. Aus dieser Mischung entstand etwas Eigenes, Regionales. Noch im 19. Jahrhundert fühlten sich die Masuren, die zu 80% auch masurisch sprachen, als jemand „dazwischen“. Wegen des niedrigen Prestiges des Masurischen im deutschen Reich wurde es später dann immer weniger gesprochen. Wer etwas werden wollte im Heer, in der Verwaltung, als Lehrer, musste Deutsch sprechen.

 

Und nach dem Zweiten Weltkrieg?

Nach der Flucht zum Kriegsende kam die Verifizierung mit der für die Masuren im Grunde unmöglichen Entscheidung für die polnische oder deutsche Nationalität, und in den 70er Jahren noch eine massive Auswanderungswelle. Jetzt sind noch etwa 10.000 Masuren übrig, laut Volkszählung 1.350. Wir versuchen, in den heutigen „zivilisierteren“ Zeiten das zu ändern. Die masurische Sprache wird nicht mehr in den Alltag zurückkehren, aber wir zeigen, dass sich jemand um sie kümmert und sie zum Wissen um unsere Region gehört.

 

Viele Worte sind wegen dialektologischer Arbeiten Anfang der 50er Jahre bekannt. Warum haben diese so gut funktioniert?

Die jungen Forscher und die Einwohner Masurens haben es, trotz der Traumata aus dem Krieg auf beiden Seiten, geschafft, durch Offenheit und durch gegenseitiges Verständnis die Barrieren zu überwinden. Außerdem gab es damals noch in jedem der einige Hundert bereisten Dörfer Menschen, die Masurisch sprachen. Es war der letzte Moment für diese Forschung. 20 Jahre später wäre das nicht mehr möglich gewesen.

 

Wie sieht Ihre Arbeit heute aus?

Wir tauschen uns im Internet zu Worten aus, die wir gefunden haben, sprechen am Telefon und im Chat Masurisch. Es gibt ein deutsch-masurisch-polnisches Wörterbuch von Günter Donder aus Lyck, der Schriftsteller Erwin Kruk hatte sogar ein Internetwörterbuch begonnen. Es gibt unsere Zeitschrift „Cech“ zur masurischen Kultur, eine Fibel zum Masurisch lernen, wir übersetzen bekannte Lieder ins Masurische. Unser Kollege Kuba Kowalski hat sogar die Einführung von „Pan Tadeusz“ übertragen.

 

Sie haben Antoine de Saint-Exupérys „Kleinen Prinzen“ ins Masurische übersetzt. Warum?

Das ist ein wichtiges Buch für mich, das erste aus meiner Kindheit. Alle paar Jahre kehre ich zu ihm zurück und verstehe es immer wieder anders. Das Buch ist sehr populär, es ist relativ einfach geschrieben, was das Verstehen der masurischen Version einfacher macht. Außerdem war von Vorteil, dass der Autor über 70 Jahre tot ist, das Buch also gemeinfrei ist. Überwogen haben aber eindeutig persönliche Gründe. Es war mein Traum, gerade dieses Buch zu übersetzen.

 

Welche Pläne haben Sie noch?

Ein Plan ist ein Internet-Wörterbuch, das ähnlich wie Google funktioniert. Das ist aber ein langfristiges Ziel. Wir wollen das masurische Swift-Key für Smartphones verbessern, das bereits funktioniert. Außerdem wünsche ich mir, dass sich nicht nur virtuell Gruppen zum Masurisch-Lernen zusammenfinden.

 

 

Uwe Hahnkamp

 

 

Olsztyn: „Mały Książę” po mazursku

Richticnie zidżi szie tlo sércém – Człowiek widzi dobrze tylko sercem

 

Piotr Szatkowski alias Psioter ôt Sziatków od lat angażuje się na rzecz krzewienia języka mazurskiego. Podczas obchodów Dnia Mazur w Olsztynie, Uwe Hahnkamp rozmawiał z nim o jego mazurskim tłumaczeniu „Małego Księcia” oraz innych staraniach o zachowanie języka mazurskiego.

 

Piotr Szatkowski alias Psioter ôt Sziatków mit einem Exemplar des „Małi Princ“, dem von ihm ins Masurische übersetzte „Kleine Prinz“, vor dem Museum der Moderne in Allenstein
Bild: Uwe Hahnkamp

 

 

Czym jest język mazurski, kim są Mazurzy?

Ci ludzie oraz ich język reprezentują kulturę istniejącą „pomiędzy”, „na pograniczu” języków niemieckiego i polskiego, języków słowiańskich i germańskich, z wpływami językowymi z Mazowsza, z Salzburga, z Francji, z Rosji, ze śladami dawnych Prusaków. Z tej mieszaniny zrodziło się coś odrębnego, regionalnego. Jeszcze w XIX wieku Mazurzy, z których 80% władało zresztą językiem mazurskim, czuli się kimś „pomiędzy”. W późniejszym czasie język mazurski zaczął zanikać ze względu na jego niski prestiż w Rzeszy Niemieckiej. Bo każdy, kto chciał coś osiągnąć czy to w wojsku, w administracji czy jako nauczyciel, musiał mówić po niemiecku.

 

A po II wojnie światowej?

Po ucieczce pod koniec wojny przyszła weryfikacja, która postawiła Mazurów przed niemożliwym w gruncie rzeczy wyborem między narodowością polską albo niemiecką, a w latach siedemdziesiątych nastąpiła kolejna potężna fala emigracji. Obecnie pozostało już tylko około dziesięciu tysięcy Mazurów, według danych spisu powszechnego ich liczba wynosi 1350. Staramy się to zmienić w dzisiejszych „cywilizowanych” czasach. Język mazurski nie powróci do codzienności, ale pokazujemy, że ktoś o niego dba i że jest on częścią wiedzy o naszym regionie.

 

Wiele słów jest znanych dzięki pracom dialektologicznym opublikowanym na początku lat pięćdziesiątych. Dlaczego to się tak łatwo udało?

Pomimo traum, jakie obie strony wyniosły z okresu wojny, ci młodzi naukowcy i mieszkańcy Mazur zdołali pokonać istniejące bariery dzięki otwartości i wzajemnemu zrozumieniu. Poza tym, w tamtym czasie w każdej z setek miejscowości, do których pojechali, byli jeszcze ludzie mówiący po mazursku. To był ostatni moment na przeprowadzenie tych badań. 20 lat później nie byłoby to już możliwe.

 

Jak wygląda dziś Pana praca?

Wymieniamy się w internecie informacjami na temat słów, które znaleźliśmy, a przez telefon i na czacie rozmawiamy po mazursku. Jest słownik niemiecko-mazursko-polski autorstwa Güntera Dondera z Ełku, a pisarz Erwin Kruk swego czasu zaczął nawet tworzyć słownik internetowy. Mamy czasopismo „Cech”, poświęcone kulturze mazurskiej, taki elementarz do nauki języka mazurskiego, tłumaczymy na język mazurski znane piosenki. Nasz kolega Kuba Kowalski przełożył nawet inwokację z „Pana Tadeusza”.

 

A Pan przetłumaczył na język mazurski książkę Antoine’a de Saint-Exupéry’ego „Mały Książę”. Dlaczego?

Jest to dla mnie ważna książka, pierwsza, którą przeczytałem w dzieciństwie. Co parę lat do niej wracam i za każdym razem inaczej ją rozumiem. Ta książka jest bardzo popularna, napisana stosunkowo prostym językiem, co ułatwia zrozumienie wersji mazurskiej. Poza tym zaletą było to, że autor nie żyje od ponad 70 lat, co sprawia, że książka stanowi własność publiczną. Przeważyły jednak jednoznacznie względy osobiste. Moim marzeniem było przetłumaczenie właśnie tej książki.

 

Jakie ma Pan plany na przyszłość?

Jednym z planów jest utworzenie internetowego słownika, który będzie funkcjonował podobnie jak wyszukiwarka Google. Jest to jednak cel długoterminowy. Zamierzamy udoskonalić mazurski Swift Key do smartfonów, który już działa. Poza tym życzyłbym sobie, aby grupy uczące się języka mazurskiego spotykały się nie tylko na gruncie wirtualnym.

Uwe Hahnkamp

Show More