Golonki, weisswursty, serca z piernika, śląski kołacz i oczywiście piwo – Oktoberfest, który odbył się w zeszłą sobotę w Krapkowicach, miał to wszystko, co najlepszego ma monachijski oryginał i jeszcze śląskie akcenty. W niedzielę zaś świętowanie kontynuowano z zespołami kulturalnymi mniejszości niemieckiej.
Krapkowicki Oktoberfest TSKN zorganizował po raz drugi w ramach Dni Kultury Niemieckiej. – I było jeszcze fajniej niż w zeszłym roku. Po pierwsze przyszło znacznie więcej ludzi, do tego stopnia, że zabrakło miejsca przy stołach i część gości siedziała na widowni hali. Po drugie ponad połowa ludzi była ubrana w dirndle, lederhose. To była prawdziwa rewia bawarskiej mody. Chyba nigdzie w Polsce do tej pory nie oglądano czegoś takiego – cieszy się Zuzanna Donath-Kasiura, organizatorka imprezy. Najmłodszy uczestnik imprezy, wnuczek jednego z radnych miejskich z Krapkowic, pojawił się nawet w stylizowanych na lederhose śpioszkach. Wszyscy przybysze w bawarskich strojach opuścili imprezę z tradycyjnymi piernikowymi sercami.
Oprócz kulinarnych specjałów, słodkości cukierni Magosz i piwa były też oczywiście występy artystyczne. Publiczność zabawiała Krapkowicka Orkiestra Dęta, Ozi Brass Orkestra, Gminna Orkiestra Dęta z Radłowa, a także Zuzanna Herud i Andrea Rischka. Całość zaś poprowadził niezastąpiony Leonard Malcharczyk, który sypał żartami jak z rękawa. TSKN pomyślał w tym roku również o najmłodszych. Antonia Sabasch i Kathrin Koschny z BJDM zorganizowały kącik dla dzieci, gdzie zabawiały maluchy. Były również konkursy, można było wygrać m.in. kufle do piwa.
Niedziela należała do zespołów śpiewaczych i tanecznych mniejszości niemieckiej, które wystąpiły w ramach koncertu na 25-lecie TSKN. Przed publicznością zaprezentowały się m.in.: Młodzieżowa Orkiestra Dęta TSKN Głogówek-Winiary, Długomiłowiczanki, Der Krappitzer Chor, Wal-Nak, Capri i Studio Wokalne BIS. Były też konkursy i wspólne zabawy.
Anna Durecka
