„Sei getreu bis in den Tod, so will ich dir die Krone des ewigen Lebens geben”: Dieser Schriftzug prangt am Sockel einer der ergreifendsten niederschlesischen Skulpturen. Einer, so sei leider hinzugefügt, zerstörten Skulptur. Diese befindet sich im ebenso verfallenen Mausoleum in Wingendorf.
Die herrliche Skulptur des deutschen Bildhauers Rudolf Siemering zeigt einen jungen Mann, einen gefallenen Soldaten, über den sich ein Engel beugt. Ein Engel, der heute keinen Kopf und keine Flügel mehr hat. Dem jungen Soldaten fehlen der Kopf und ein Bein. Der Tote ist Robert Karol von Lachmann-Falkenau, der im Deutsch-Französischen Krieg bei der Schlacht von Mars-la-Tour – Rezonville ums Leben kam. Die Skulptur befindet sich in einer Kapelle, die von Carl Johannes Bogislaus Lüdecke entworfen wurde. Das Mausoleum wiederum liegt im Park eines Schlosses in Wingendorf (Landkreis Lauban in Niederschlesien).
Wer war nun die Familie Lachmann, die 1817 eine Liegenschaft in Wingendorf erwarb? „Die Lachmanns gehörten zu den namhaftesten Kaufmanns- und Unternehmerfamilien aus Greiffenberg. Die äußerst dynamische Familie bemühte sich nach dem Erwerb des Gutes um gesellschaftlichen Aufstieg und kaufte dazu Landgüter in der Nähe”, schreibt Robert Primke auf www.zapomnianedziedzictwo.pl. Robert Karol von Lachmann-Falkenau war der einzige männliche Nachfahre der Familie. Nach aristokratischer Sitte meldete sich Robert zum Militär und wurde Unterleutnant im 16. Schleswig-Holsteiner Husarenregiment. Am 16. August 1870 kam es zu einer Tragödie. „Am Morgen des Tages begann eine weitere Schlacht des Deutsch-Französischen Krieges von 1870/1871.
Unterleutnant Robert Karol von Lachmann-Falkenau nahm daran mit seinen Husaren in einem Gefecht in der Nähe von Flavigny teil, das später in der Geschichtsschreibung als „Schlacht von Mars-la-Tour – Rezonville“ bezeichnet wurde. Im Zuge der Kämpfe erlitt er eine Schussverletzung am Unterbauch und starb an Blutverlust”, schreibt Robert Primke. Die verzweifelten Eltern ließen ihren einzigen Sohn im schlossnahen Mausoleum begraben.
Es ist bekannt, dass das Mausoleum nicht gleich nach dem Krieg zerstört wurde. Das Denkmal stand in den 50er bis 60er Jahren noch komplett da. Heute bietet es einen traurigen Anblick. Dabei ist die Skulptur so schön, dass es der Mühe wert ist, unterwegs im Wingendorfer Park haltzumachen und sie mit eigenen Augen anzuschauen, ehe sie ganz zerfällt.
Anna Durecka
„Vergessenes Erbe” ist ein Projekt des Hauses der Deutsch-Polnischen Zusammenarbeit. Mehr dazu unter www.zapomnianedziedzictwo.pl/de
Jałowiec: Mauzoleum dla ukochanego syna
Połamane skrzydła anioła
„Sei getreu bis in den Tod so will ich dir die Krone des ewigen Lebens geben”, co w dowolnym tłumaczeniu oznacza „Bądź wierny aż do śmierci, a dam ci koronę życia wiecznego”. Ten napis widnieje na cokole jednej z najbardziej przejmujących dolnośląskich rzeźb. Rzeźby, co trzeba niestety dodać, zniszczonej. Znajduje się ona w równie zdewastowanym mauzoleum w Jałowcu.
Wspaniała rzeźba niemieckiego rzeźbiarza Rudolfa Siemeringa przedstawia młodego mężczyznę, poległego żołnierza, nad którym pochyla się anioł. Anioł, który dzisiaj nie ma już głowy ani skrzydeł. Młody żołnierz nie ma głowy i nogi. Zmarły to Robert Karol von Lachmann-Falkenau, który zginął w czasie wojny francusko-pruskiej w bitwie pod Mars-la-Tour-Rezonville. Rzeźba znajduje się w kaplicy zaprojektowanej przez Carla Johannesa Bogislausa Lüdeckego. Mauzoleum zaś znajduje się w przypałacowym parku, nieopodal pałacu w Jałowcu (powiat lubański na Dolnym Śląsku).
Kim była rodzina Lachmannów, która nabyła posiadłość w Jałowcu w 1817 roku? „Lachmannowie należeli do najznamienitszych rodów kupców i przedsiębiorców z Gryfowa Śląskiego. Niezwykle prężni przedstawiciele rodu po zdobyciu majątku starali się o awans społeczny i w tym celu kupowali położone w pobliżu majątki ziemskie” – pisze Robert Primke na stronie www.zapomnianedziedzictwo.pl. Robert Karol von Lachmann-Falkenau był jedynym męskim potomkiem rodu. Zgodnie ze zwyczajami panującymi wśród arystokracji Robert zgłosił się do wojska i został podporucznikiem 16. Szlezwig-Holsztyńskiego Pułku Huzarów. 16 sierpnia 1870 roku doszło do tragedii. „Tego dnia rankiem rozpoczęła się kolejna bitwa w czasie wojny francusko-pruskiej 1870–1871. Podporucznik Robert Karol von Lachmann-Falkenau wraz ze swoimi huzarami uczestniczył w starciu w pobliżu miejscowości Flavigny, które później przerodziło się w bitwę określaną w historiografii bitwą pod Mars-la-Tour-Rezonville. W trakcie walk otrzymał postrzał w podbrzusze i zmarł z powodu upływu krwi” – pisze Robert Primke. Pogrążeni w rozpaczy rodzice postanowili pochować jedynego syna w przypałacowym mauzoleum.
Wiadomo, że mauzoleum nie zostało zniszczone zaraz po wojnie. Pomnik w całości stał jeszcze w latach 50.–60. Dzisiaj przedstawia sobą smutny widok. Jednocześnie rzeźba jest tak piękna, że warto po drodze zahaczyć o jałowiecki park i obejrzeć ją na własne oczy, zanim całkiem się rozpadnie.
Anna Durecka
Masz propozycje na kolejne artykuły na stronę www.zapomnianedziedzictwo.pl na temat zapomnianych miejsc z województw śląskiego, opolskiego i dolnośląskiego? Interesujesz się historią Śląska i chcesz nawiązać z nami współpracę? Napisz do nas e-maila: sandra.mazur@haus.pl
„Zapomniane dziedzictwo” to projektu Domu Współpracy Polsko-Niemieckiej. Więcej na www.zapomnianedziedzictwo.pl