W przedostatniej kolejce bieżącego sezonu poznaliśmy wicemistrza Bundesligi w bieżącym sezonie, którym został FC Schalke 04, oraz pierwszego spadkowicza do niemieckiej drugiej ligi – 1.FC Köln. Poza tym od kilku tygodni wiemy, że mistrzem Niemiec jest Bayern München, a mimo to na pożegnanie sezonu w minionej 34. serii spotkań na Allianz Arena w stolicy Bawarii stawił się komplet 75 000 widzów. Powód?
Dopingować swoich ulubieńców w derbach południa, a zatem w konfrontacji Bayernu z VfB Stuttgart. Goście w wypadku wygranej mieli szanse wskoczyć na siódme miejsce w tabeli i być może zapewnić sobie start w Lidze Europy! Jak na beniaminka rozgrywek mogło to być wielkie wydarzenie, ba… to stało się wielkim wydarzeniem! Szwabowie nieoczekiwanie bowiem rozgromili w München Bayern 4-1, i to Bayern nie grający wcale rezerwowym składem. Tym samym VfB sprawił, że mistrzowie Niemiec doznali w tym sezonie pierwszej domowej porażki przy 14 zwycięstwach i 2 remisach, a przy okazji ponieśli ze stuttgartczykami pierwszą ligową porażkę po serii 13 zwycięstw! Dzięki temu podopieczni Tayfuna Korkuta ostatecznie uplasowali się na mecie sezonu na siódmym miejscu w tabeli, co stało się także dlatego, że będący na tej lokacie przed tą serią spotkań Eintracht Frankfurt uległ 0-1 w Gelsenkirchen wicemistrzom Niemiec FC Schalke. Efekt? Duma Szwabii ma bardzo duże szanse na to, aby zakwalifikować się do gry w kolejnej edycji Ligi Europy.
BVB za słabe na medal
Największe emocje w ostatniej serii spotkań nie towarzyszyły potyczkom w München i Gelsenkirchen, lecz w Sisnheim, gdzie czwarte przed tą serią spotkań TSG 1899 Hoffenheim podejmowało trzecią w tabeli Borussię Dortmund. Stawką spotkania była trzecia lokata, gwarantująca bezpośredni awans do Ligi Mistrzów i co za tym idzie – olbrzymie pieniądze. Przed tą kolejką wiadome było, że dortmundczycy mieli 3 pkt przewagi nad TSG 1899 i taką przewagę w ilości zdobytych i straconych goli, że mogli sobie nawet pozwolić na porażkę jedną bramką. Do tego gospodarze mieli świadomość, że przy ich potknięciu z BVB i jednoczesnej wygranej u siebie piątego w stawce Bayeru Leverkusen z Hannoverem, Hoffenheim mogło stracić nawet czwartą lokatę, a tym samym prawo gry w barażach o Ligę Mistrzów. „Aptekarze” mieli bowiem tyle samo punktów co TSG, jedynie nieznacznie gorszy bilans strzelonych i straconych bramek. Efekt? Hoffenheim od pierwszych minut natarł dla Borussię i od 28. min po trafieniu Kramaricia prowadził 1-0. Co prawda w 58. min Reus wyrównał na 1-1, ale odpowiedź ekipy z Sinsheim była miażdżąca dla BVB. W 63. min Szalai ponownie wyprowadził miejscowych na prowadzenie, a w 73. min Kaderbek strzelił trzeciego gola dla ekipy Juliana Nagelsmanna, nie tylko na wagę wygranej. Trafienie to pozwoliło bowiem Badeńczykom wskoczyć na trzecie miejsce w tabeli, zapewniając im udział w Lidze Mistrzów. Dortmund porażka ta kosztowała spadek na czwartą lokatę w tabeli, co oznacza kwalifikacje do gry w Lidze Mistrzów. A więc nieciekawie, ale mogło być jeszcze gorzej.
Leverkusen i Leipzig w Lidze Europy
Gorzej dlatego, że piąty w tabeli Bayer 04 Leverkusen, pokonując u siebie Hannover 96, zgromadził tyle samo punktów co BVB. „Aptekarze” byli tylko nieznacznie gorsi w ilości strzelonych i straconych bramek (Bayer +14, a Dortmund +17). Warto jednak w tym miejscu dodać, że tuż przed końcem spotkania na BayArena różnica goli była jeszcze mniejsza, wynosiła 1 bramkę i sytuacja dla dortmundczyków stawała się dramatyczna. Jednak w końcówce spotkania przy stanie 3-0 dla Leverkusen goście z Hannoveru 2-krotnie umieścili futbolówkę w siatce. Konkretnie w pierwszej minucie doliczonego czasu gry (Füllkrug) i 180 sekund później (Harnik). Finalnie Bayer 04 uplasował się na 5. miejscu w tabeli, co oznacza, że będzie reprezentował Niemcy w Lidze Europy, a zatem podobnie jak szósty na mecie sezonu RB Leipzig, który na pożegnanie rozgrywek rozgromił w Berlinie Herthę BSC aż 6-2! Trzecim zespołem, który może reprezentować niemiecką ekstraklasę w Lidze Europy, będzie 7. na mecie rozgrywek VfB Stuttgart lub Eintracht Frankfurt, ale w przypadku tego drugiego zespołu stanie się tak jedynie wówczas, jeśli pokona on w finale Pucharu Niemiec Bayern München. Jeżeli tak się nie stanie i zwycięsko z tej konfrontacji wyjdą Bawarczycy, co zresztą wydaje się zdecydowanie bardziej prawdopodobne, to nie Frankfurt, lecz duma Szwabii będzie reprezentowała Bundesligę w Europie! Jeżeli tak się stanie, będzie to niesamowite, bo jeszcze z początkiem rundy rewanżowej tego sezonu nad Neckarem obawiano się, że VfB może mieć problemy z utrzymaniem się w ekstraklasie.
Łzy i smutek w Hamburgu
W przeciwieństwie do Sinsheim i Stuttgartu olbrzymi smutek zapanował w Hamburgu, bo tamtejszy HSV pierwszy raz w swojej historii został zdegradowany do 2. Bundesligi i w tej smutnej drodze towarzyszyć będzie ekipie 1.FC Köln. O ile jednak kolończycy przed rozegraniem 34. kolejki nie mieli już najmniejszych szans na pozostanie w ekstraklasie, o tyle hamburczycy takowe zachowywali, tracili bowiem 2 pkt do wyprzedzającego ich o jedną lokatę VfL Wolfsburg. Oznaczało to, że Hamburger musiał pokonać u siebie solidną Borussię Mönchengladbach, a „wilki” ulec przed własną publicznością outsiderowi tabeli 1.FC Köln. Przy remisie w Wolfsburgu i wygranej HSV decydowałaby liczba strzelonych i straconych goli, a tę zdecydowanie lepszą (ostatecznie o 12 bramek) miał team z miasta Volkswagena. Finalnie jednak bramek nie trzeba było liczyć, bo oba zespoły zgodnie pokonały swoich rywali: Hamburger zwyciężył 2-1, a Wolfsburg 4-1, co oznacza, że ekipa znad Łaby spada do 2. Bundesligi. Pomimo takiego rozstrzygnięcia w Wolfsburgu nikt nie wyjeżdża na urlop. Powodem jest to, że będący o jedną lokatę wyżej od VfL SC Freiburg na pożegnanie rozgrywek też wygrał (2-0 z Augsburgiem), dzięki czemu zapewnił sobie ligowy byt, a Wolfsburgowi „zagwarantował” dwumecz barażowy o pozostanie w Bundeslidze z trzecim na mecie sezonu drugiej ligi Holsteinem Kiel. Pierwsze spotkanie pomiędzy tymi zespołami zostanie rozegrane już 17 maja w Wolfsburgu, a rewanż 21 maja w stolicy Szlezwiku-Holsztyna. Doświadczenie, potencjał kadrowy i finansowy przemawia za „wilkami”, ale Kiel to spontaniczność i olbrzymia siła ofensywna, a zatem będzie się działo!
Dokumentacja kolejki
Hamburg – M’gladbach 2-1 (1-1)
Wolfsburg – Köln 4-1 (1-1)
Freiburg – Augsburg 2-0 (0-0)
Hoffenheim – Dortmund 3-1 (1-0)
Leverkusen – Hannover 3-2 (2-0)
München – Stuttgart 1-4 (1-2)
Hertha BSC – Leipzig 2-6 (1-3)
Schalke 04 – Frankfurt 1-0 (1-0)
Mainz – Bremen 1-2 (1-1)
Końcowa tabela Bundesligi
- München 34 84 92-28
- Schalke 34 63 53-37
- Hoffenheim 34 55 66-48
- Dortmund 34 55 64-47
- Leverkusen 34 55 58-44
- Leipzig 34 53 57-53
- Stuttgart 34 51 36-36
- Frankfurt 34 49 45-45
- M’gladbach 34 47 47-52
- Hertha 34 43 43-46
- Bremen 34 42 37-40
- Augsburg 34 41 43-46
- Hannover 34 39 44-54
- Mainz 05 34 36 38-52
- Freiburg 34 36 32-56
- Wolfsburg 34 33 36-48
- Hamburg 34 31 29-53
- Köln 34 22 36-70
Czołówka klasyfikacji strzelców
Imię/nazwisko Klub Liczba meczów Liczba bramek
- Robert Lewandowski Bayern München 30 29
- Nils Petersen SC Freiburg 32 15
- Nicklas Füllkrug Hannover 96 34 14
Mark Uth TSG 1899 Hoffenheim 31 14
Kevin Volland Bayer 04 Leverkusen 31 14
6. P.E. Aubameyang Borussia Dortmund 16 13
Michael Gregoritsch FC Augsburg 32 13
Andrej Kramarić TSG 1899 Hoffenheim 34 13
Timo Werner RB Leipzig 32 13
10. Alfred Finnbogason FC Augsburg 22 12
Salomon Kalou Hertha BSC Berlin 31 12
Sandro Wagner Bayern München 25 12
Czołówka klasyfikacji kanadyjskiej
Imię/nazwisko Klub Mecze Bramki/asysty Punkty
- Robert Lewandowski Bayern München 30 29 4 33
- Thomas Müller Bayern München 29 8 16 24
- Mark Uth TSG 1899 Hoffenheim 31 14 9 23
- Timo Werner RB Leizpig 32 13 9 22
- Andrej Kramarić TSG 1899 Hoffenheim 34 13 8 21
- P.E. Aubameyang Borussia Dortmund 16 13 5 18
Niclas Füllkrug Hannover 96 34 14 4 18
Serge Gnabry TSG 1899 Hoffenheim 22 10 8 18
Michael Gregoritsch FC Augsburg 32 13 5 18
James Bayern München 23 7 11 18
Nils Petersen SC Freiburg 32 15 3 18
Krzysztof Świerc