Wochenblatt – Gazeta Niemców w Rzeczypospolitej Polskiej

Wochenblatt – Gazeta Niemców w Rzeczypospolitej Polskiej

Najstarsze kino świata

Foto 5: Stary projektor filmowy; prowadząca kino Wanda Szewczyk w dawnej sali swojego „Pioniera”.
Foto 5: Stary projektor filmowy; prowadząca kino Wanda Szewczyk w dawnej sali swojego „Pioniera”.

Ciężkie siedzenia, stare plakaty filmowe, turkoczące projektory: w kinoteatrze Pionier w Szczecinie czujemy się niczym przeniesieni do innej epoki. Jednak pomimo długiej historii i ogromu historycznych eksponatów nie ma się tu bynajmniej wrażenia staroświeckości. Ostatecznie to najstarsze kino świata, jak z dumą podkreślają członkowie zespołu pracowniczego, nadal działa, choć wyraźnie daje mu się we znaki konkurencja ze strony popcornowych blockbusterów rodem z Hollywoodu.

 

Grupa 22 dzieci z podstawówek szturmuje hall starego kinoteatru. Podekscytowane wchodzą do sali kinowej, walczą o miejsca pośrodku pomieszczenia, przypuszczając, że będą z nich miały najlepszy widok na ekran. Sala jest od ponad stulecia wykorzystywana do projekcji filmowych, a samo kino od chwili swojego powstania jako niemiecki Welt-Theater ma za sobą zmienne koleje historii.

 

Najpierw niemiecki, potem rosyjski, a na koniec polski kinoteatr

 

W początkach XX wieku pokazywano tu najpierw filmy nieme, przeważnie przy akompaniamencie pianisty, którego instrument wciąż stoi w piwnicy. Niekiedy pianino jest z niej dobywane, na szczególne okazje. Później, w latach 30. i 40. ubiegłego stulecia, na ekranie można było obejrzeć niemieckie komedie i propagandówki, co prawda przeważnie w formie udźwiękowionej, ale wciąż jeszcze czarno-białe. – O filmach, które były wówczas na topie, świadczy mała stara książeczka – wyjaśnia prowadząca kino Wanda Szewczyk. Na przykład „Quax, der Bruchpilot” z Heinzem Rühmannem czy „Geld, Geld, Geld” z Heinrichem George, ojcem Götza George, odtwórcy roli komisarza Schimanskiego, i zarazem synem miasta Szczecina. Po wojnie prezentowano tu filmy rosyjskie i polskie, bo w 1945 roku kino przeszło pod zarząd władz radzieckich, od których wkrótce potem przejęła je administracja polska.

 

Lata 50. i 60. zaliczają się do okresów rozkwitu kina, wówczas bowiem nie miało ono znaczącej konkurencji, a telewizory posiadało bardzo niewiele osób. Do dziś przetrwało wiele przedmiotów z ery powojennej, jak choćby plakaty filmowe czy broszurki z programem, a także źródło dumy Wandy Szewczyk, którym jest wiersz „Małe kina”, napisany w 1947 roku przez Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego jako hołd na cześć kina w Szczecinie. Czytamy w nim, że najpiękniej jest w mroku kina, gdzie o wszystkim zapominamy…

 

Presja konkurencyjna ze strony kin popcornowych

 

Dziś na rynku dominują wielkie pałace filmowe, multipleksy kinowe z efektami dźwiękowymi, wrażeniami optycznymi w konwencji 3D i hollywoodzką aurą. Wandzie Szewczyk, która przejęła kino po jego prywatyzacji, niełatwo jest obronić się przed tymi potężnymi rywalami: – Stawiamy na kino rodzajowe, filmowe perełki, dla których warto do nas przyjść – mówi. Ponadto Szewczyk nawiązała ścisłą współpracę z przedszkolami i szkołami, co sprawia, że kino regularnie otwiera podwoje dla dzieci i młodzieży w asyście nauczycieli. Pani Szewczyk prezentuje filmy o wysokiej wartości pedagogicznej, a przed projekcją oprowadza swoich małych gości po starych pomieszczeniach dawnego „Teatru Światowego”. Tak też i grupa 22 uczniów pierwszych klas, którzy są tu dziś, będzie miała okazję obejrzeć film dostosowany do ich wieku, pouczający, a przy tym ciekawy!

 

Holger Lühmann

Show More