Wochenblatt – Gazeta Niemców w Rzeczypospolitej Polskiej

Wochenblatt – Gazeta Niemców w Rzeczypospolitej Polskiej

Ohydna polityka

Roman Kolek: Dopóki jesteśmy w koalicji pożądanym partnerem, zamierzamy być jej wierni.
Roman Kolek.

Z dr. Romanem Kolkiem, wicemarszałkiem województwa opolskiego odpowiedzialnym za sprawy społeczne i politykę zdrowotną, rozmawia Krzysztof Świerc.

 

Zdaniem opolskiego PiS-u służba zdrowia na Opolszczyźnie jest w tragicznym stanie, czego konsekwencją była m.in. śmierć dwuletniego Szymona na oddziale ratunkowym WCM w Opolu. Zdaniem Violetty Porowskiej z PiS winien temu jest Roman Kolek, który powinien podać się do dymisji, a jeśli tego sam nie zrobi, to zdymisjonować powinien go marszałek Andrzej Buła. Co pan o tym sądzi?

 

Jestem bardzo zaskoczony tym atakiem, bo z politykami, którzy teraz bez pardonu mnie krytykują, dobrze współpracowałem i nie słyszałem od nich wcześniej tak poważnych zastrzeżeń do mojej pracy. Dlatego uważam, że całe zamieszanie wokół mojej osoby ma wyłącznie wymiar polityczny. Nie dam się jednak sprowokować i nie wdam się w polityczne pyskówki. Faktem natomiast jest, że marszałek województwa Andrzej Buła będzie musiał się odnieść do sugestii radnych PiS. Jednak z rozmów, jakie prowadzę z panem marszałkiem, wynika, że zgadza się on z dotychczas podejmowanymi przeze mnie działaniami i jest zadowolony ze współpracy z moją osobą. Zresztą decyzje w zakresie polityki zdrowotnej podejmowaliśmy wspólnie, bo na tym polega specyfika działalności ciała kolegialnego, jakim jest zarząd województwa.

 

Violetta Porowska na lamach „NTO” zacytowała również część wywiadu z 2013 roku, w którym stwierdził pan rzekomo, że dobrze się stało, że mniejszość niemiecka zajmie się służbą zdrowia, bo zrobi to lepiej. Jednak jej zdaniem na obietnicach się skończyło i stawia pytanie, czy MN aby na pewno dobrze zarządza opolską służbą zdrowia.

 

Osobiście nie przypominam sobie takiego artykułu, a znając siebie i wymagania, jakie zawsze sobie stawiałem, nie sądzę, żebym się chełpił, że najlepiej potrafię rozwiązywać sprawy ochrony zdrowia. Poza tym zawsze w tym, co robiłem i mówiłem, miałem sporo pokory. Jednak poprzez zaangażowanie w organizację regionalną, jaką jest MN, mam możliwość i odwagę wypowiadania się na temat zmian w całym systemie, które mogą nie być zbieżne z interesami wiodącej opcji politycznej i stąd atak na moją osobę.

 

A propos odwagi. Kiedy u steru władzy w Polsce była PO, zgłaszał Pan szereg uwag na temat dostępu do świadczeń, które nie powinny mieć z polityką nic wspólnego, i wystąpił do pani premier oraz ministra zdrowia w sprawie organizacji systemu ochrony zdrowia. Zaapelował też o zaangażowanie samorządu i lokalnych ekspertów w kwestię tworzenia map potrzeb na poziomie regionów. Po co?

 

Uczyniłem tak dlatego, że z pozycji centrali znacznie gorzej widać to, co dzieje się w regionach, a to, co się planuje na poziomie Warszawy, w wielu wypadkach mamy lepiej zorganizowane na tzw. dole. W związku z tym stwierdziłem, że regionalne działania mają największe znaczenie w poprawie dostępu do usług zdrowotnych w kraju, ale… Taka wypowiedź i opinia w tej kwestii nie podoba się żadnej partii politycznej i podobać się nie może. Słowa krytyki, którą wyraziłem, pokazują też, że najważniejsza dla mnie jest opinia ludzi, a nie partii politycznych, które najczęściej mają swoje gremia tkwiące w przekonaniu, że najlepiej wiedzą, co trzeba na dole zmienić, a tak nie jest. Każdy region jest specyficzny, ma inne wymagania, oczekiwania i nie da się wszystkiego ujednolicić. Szkoda, ale skoro tak jest, to w wielu zakresach usług równajmy do lepszych, a nie pogarszajmy dostępu do usług zdrowotnych tam, gdzie jest on dzisiaj lepszy!

 

Zarzuca się też Panu, że choć w woj. opolskim brakuje pediatrów, to nic Pan w tej sprawie nie zrobił, a w 2013 r., kiedy wybuchła afera z opolskimi szpitalnymi oddziałami ratunkowymi, problem zamiótł Pan pod dywan.

 

W sprawie braków kadry medycznej oraz dostępności usług na terenie województwa opolskiego wielokrotnie alarmowano w Ministerstwie Zdrowia, co zresztą czyniłem też osobiście, bo rzeczywiście należymy do województw z najmniejszą liczbą lekarzy i pediatrów przypadających na populację. Jednak przez wiele lat nie było żadnej reakcji na te apele, szansa pojawiła się dopiero w 2015 r., kiedy minister zdrowia w sposób radykalny zwiększył liczbę miejsc specjalizacyjnych dla lekarzy, którzy chcą się kształcić, w tym m.in. w pediatrii.

 

Zdaniem regionalnych działaczy PiS odpowiada pan też za aferę z konkursem na dyrektora Szpitala Ginekologiczno-Położniczego w Opolu.

 

Nie jestem odpowiedzialny za żadną aferę związaną z konkursem na dyrektora Szpitala Ginekologiczno-Położniczego w Opolu! Muszę wręcz przypomnieć, że przeprowadzony w drugim rzucie postępowania konkurs zaproponowany został na moich zasadach. To ja decydowałem o tym, jaki ma być przebieg postępowania, jak należy czytelnie i jasno go przeprowadzić, żeby nie było żadnych zarzutów – i tak się stało. Dokonaliśmy wyboru dyrektora, który według opinii, w tym współpracowników z najbliższego otoczenia, bardzo dobrze sprawdza się na tym stanowisku. Dzieje się tak, mimo że placówka ta była i jest nadal bardzo newralgiczna, trudna w zarządzaniu, bo odium niefortunnych zdarzeń, które miały w nim miejsce, ciągle nad nim ciąży.

 

Opolski PiS na pana barki ceduje również doprowadzenie do likwidacji tzw. sanatoriów w Jarnołtówku i w Suchym Borze. Słusznie? Czy to znów efekt ohydnej polityki?

 

Jako Zarząd Województwa Opolskiego od trzech lat podejmowaliśmy działania, których celem było utrzymanie w tych sanatoriach profilu działalności rehabilitacyjnej dla dzieci poprzez sprzedaż 100% swoich udziałów w spółce. Jednak w 2014 roku kontrakt z NFZ został drastycznie obniżony, przez co zrodziło się zagrożenie dla kontynuacji działalności i wówczas zaczęliśmy szukać zainteresowanych partnerów, ale posiadających odpowiedni kapitał, niezbędny do przeprowadzenia inwestycji poprawiających warunki udzielania świadczeń.

 

Jednak żaden z potencjalnych inwestorów na końcowym etapie rozmów nie podjął się tego wyzwania.

 

I dlatego jako zarząd województwa podjęliśmy próbę ratowania tych ośrodków poprzez połączenie tych spółek z inną naszą spółką – Stobrawskim Centrum Medycznym, a połączenie ich pozwoliło na uniknięcie likwidacji ośrodka rehabilitacyjnego dla dzieci z siedzibą w Suchym Borze. Musimy pamiętać, że istniejąca na rynku usług zdrowotnych konkurencja ze strony prywatnych właścicieli skutkuje ogromną rywalizacją o pieniądze z NFZ. Z tego też powodu nasze ośrodki rehabilitacyjne zostały postawione w sytuacji bez wyjścia i w świetle tej sytuacji oraz mojej wiedzy wystąpiłem do prezesa NFZ i ministra zdrowia o wyodrębnienie w postępowaniach konkursowych środków na rehabilitację dziecięcą, co ma zagwarantować utrzymanie dostępu do rehabilitacji dla małych pacjentów. Propozycje te zostały przyjęte i w tym roku Fundusz wprowadził odrębne finansowanie rehabilitacji dziecięcej. Takie i podobne inicjatywy w sposób oczywisty świadczą o moim zaangażowaniu we wprowadzanie korzystnych dla systemu zmian.

Show More
Wochenblatt - Gazeta Niemców w Rzeczypospolitej Polskiej
Datenschutz-Übersicht

Diese Website verwendet Cookies, damit wir dir die bestmögliche Benutzererfahrung bieten können. Cookie-Informationen werden in deinem Browser gespeichert und führen Funktionen aus, wie das Wiedererkennen von dir, wenn du auf unsere Website zurückkehrst, und hilft unserem Team zu verstehen, welche Abschnitte der Website für dich am interessantesten und nützlichsten sind.