„Jeźdźca na siwym koniu” Theodora Storma zaadaptował na scenę Raimar Neufeldt. Sztuka opowiada tragiczny los Hakego Haina, który od dzieciństwa interesował się morzem i ochroną polderów.
Zdolny młody człowiek praktykował pod nadzorem budowniczego wałów przeciwpowodziowych. Wkrótce stał się jego prawą ręką. Po śmierci starego naczelnika poślubił jego córkę i przeobraził się ze zwykłego pracownika w wójta grobelnego. Wskrzesił w mieszkańcach wsi zazdrość i nienawiść. Wznosząc ulepszony – wyprofilowany i przeplatany, a w konsekwencji bezpieczniejszy – wał, napotkał opór konserwatywnego środowiska. Miejscowy przesąd uosobiła złowieszcza, niesamowita, legendarna postać jeźdźca na siwym koniu. Stłamszony wrogością wieśniaków przeoczył uszkodzenie wału. W powodzi zginęła jego rodzina i on.
Tyle treść, a warto wspomnieć, że nowela Theodora Storma uchodzi za jedno z najlepszych jego dzieł i po raz pierwszy ukazała się w 1888 roku na łamach gazety „Deutsche Rundschau”, na kilka dni przed śmiercią autora. Doczekała się tłumaczenia na język polski w końcu lat siedemdziesiątych ubiegłego stulecia, a też stanowiła inspirację do jej ekranizacji w 1985 r. w koprodukcji polsko-enerdowskiej. Premiera sceniczna sztuki w reżyserii Markusa Arendta odbyła się w sierpniu tego roku w Elmshorn, a mniejszość niemiecka i wszyscy zainteresowani kulturą niemiecką w krajach nadbałtyckich obejrzą żywą legendę podczas październikowego tournée zespołu. Forum Baltikum Dittchenbühne wystąpi w Szczecinie, Pile, Słupsku, Gdańsku, Elblągu i Olsztynie, ale także w miastach Litwy, Łotwy, Estonii, a zakończy w Sankt Petersburgu (w Rosji). Pozostaje żywić nadzieję, że wysiłek twórców widowiska na liczącej ponad 3 tysiące kilometrów trasie zostanie hojnie wynagrodzony wdzięcznością widzów.
Andrzej Niśkiewicz