Wochenblatt – Gazeta Niemców w Rzeczypospolitej Polskiej

Wochenblatt – Gazeta Niemców w Rzeczypospolitej Polskiej

Palarki do kawy

Przedwojenna wypalarka do kawy w Muzeum Gazownictwa w Paczkowie. Foto: Henryka Młynarska
Przedwojenna wypalarka do kawy w Muzeum Gazownictwa w Paczkowie. Foto: Henryka Młynarska

Kawa jest jedną z najpopularniejszych używek na świecie. Podobno owoce kawowca odkryto w Etiopii w pierwszym tysiącleciu p.n.e. Wielu ludziom trudno sobie wyobrazić życie bez tego aromatycznego napoju. Historia wypalania oraz parzenia kawy jest ciekawa i bogata, a niektóre eksponaty z tym związane znajdzie się także w śląskich muzeach.

 

W przedwojennym Głogówku aż w 42 restauracjach podawano klientom kawę, zaś wyjątkowy smak i aromat miały te, których ziarna palono w specjalnych urządzeniach – palarkach. Potrzebne one były w punktach gastronomicznych, kawiarniach i cukierniach, w których zużywano więcej niż 18 kg kawy dziennie. Właściciele kawiarni (Hoenisch, Hettwer, Schafer, Thiel, Willimsky) starali się zadowolić swoich gości.

 

Jednym z najważniejszych głogówczan był niejaki Heinicke. Ten pracowity restaurator umiejętności i wiedzę o pracy w gastronomii zdobył w Persji na dworze szacha, który to docenił talenty Ślązaka i odznaczył go orderem. Zaś w lokalnej prasie „Oberglogauer Stadtblatt” z 7.01.1906 roku odnajdujemy ogłoszenie o otwarciu pierwszej głogóweckiej palarni kawy Franza Scholzela. Na reklamie widzimy rysunek urządzenia „Probat” wyprodukowanego przez fabrykę Emmericha. Palarka do kawy była zasilana gazem i zapewne służyła ona przez wiele lat zmieniającym się właścicielom kawiarni.

 

Wśród zbiorów Muzeum Gazownictwa w Paczkowie znajduje się taka właśnie pochodząca Głogówka przedwojenna palarka, wyprodukowana przez firmę Emmericha. Nasuwają się tym samym pytania: czy to ta sama, kto i kiedy przewiózł ją do Paczkowa? Informacja o eksponacie podaje datę 1940 r.

 

Wypalanie kawy jest sztuką. Wiedzą o tym producenci współczesnych palarek. W czasie procesu palenia trzeba uważać, by nie spalić ziaren lub ich nie dopalić, gdyż stają się wtedy bezużyteczne. Do dziś w wielu domach miłośnicy tego aromatycznego napoju kupują ziarna najwyższej jakości i w starym babcinym ręcznym młynku mielą, zaparzając kawę „po turecku” w szklance.

 

Henryka Młynarska

Show More