Wochenblatt – Gazeta Niemców w Rzeczypospolitej Polskiej

Wochenblatt – Gazeta Niemców w Rzeczypospolitej Polskiej

20 lat polsko-niemieckiego obozu młodzieżowego

W obliczu obecnej trudnej sytuacji politycznej i szeroko zakrojonej dyskusji o problemie ucieczki i wypędzeń wydaje się, że edukacja historyczna jest dziś potrzebna bardziej niż kiedykolwiek. Dokładnie takiej edukacji już od 20 lat podejmuje się wspólna młodzieżowa inicjatywa Kuratorium Oświaty w Opolu oraz Niemieckiego Związku ds. Opieki nad Grobami Wojennymi. Bilans tej współpracy wypada pozytywnie, lecz jeden aspekt wciąż pozostaje niewykorzystaną szansą.

 

Łukasz Biły

 

Edukacja historyczna przypomina mi trochę sypanie góry łyżeczką, takie coś robi się latami, zwłaszcza że w przeszłości wiele rzeczy zaniedbano – mówi Andrzej Popiołek z Kuratorium Oświaty w Opolu zapytany o tę inicjatywę. Od roku 1995, kiedy się ona zrodziła, to on koordynuje każdą edycję. – To jest jedyny projekt w Europie, który jest rok po roku tak zasadniczo kontynuowany – mówi z dumą Popiołek, mając na myśli około 600 uczestników obozu przez ostatnie 20 lat.

 

Młodzież nie tylko porządkuje łambinowickie groby, ale także tablice ofiar powojennego obozu. Foto: Kuratorium Oświaty w Opolu
Młodzież nie tylko porządkuje łambinowickie groby, ale także tablice ofiar powojennego obozu. Foto: Kuratorium Oświaty w Opolu

W inicjatywie nieprzypadkowe jest szczególnie miejsce. Leżące z dala od wody, sklepów i dyskotek Łambinowice są nietypowym, lecz szczególnie ważnym miejscem dla projektu młodzieżowego. Już z końcem XIX wieku w miejscowości działał obóz jeniecki z czasów wojny francusko-pruskiej, który nie przestawał funkcjonować poprzez całą pierwszą i drugą wojnę światową. Zwykła przejażdżka tutejszą główną drogą wystarcza, by ujrzeć dziesiątki krzyży, będące ponurym memento wojny. Co roku około 30 młodych ludzi z Polski, Niemiec, a ostatnio także z Ukrainy na dwa tygodnie przyjeżdża tam, by móc bezpośrednio obcować z historią. Oprócz warsztatów, wykładów i zwiedzania muzeum – także porządkowanie grobów – miotełka i rękawiczki zamiast kąpielówek i lodów.
Mimo specyficznej formy wakacyjnego wypoczynku zainteresowanie młodych osób projektem z pewnością nie spada: – To przypomina falę, czasami mamy mniej uczestników, czasami więcej, w ostatnich latach szczególne zainteresowanie mamy z Ukrainy, chyba ze względu na trudną sytuację polityczną – przyznaje koordynator po stronie niemieckiej i pomysłodawca inicjatywy Diego Voigt z Nadrenii-Palatynatu. Gdy pytamy o problemy, Voigt odpowiada natychmiast refleksją na temat tego, dlaczego projekt jest właściwie taki ważny: – Zauważamy niestety, że z roku na rok wiedza na temat historii u młodych ludzi spada, tymczasem zwłaszcza teraz, w obliczu konfliktów na Ukrainie czy tematów Syrii i Iraku trzeba nad tą wiedzą pracować. Pamiętajmy, że pokój nie jest dany raz na zawsze, o pokój trzeba walczyć ciągle na nowo, bo kto przesypia cały czas demokracji, ten może pewnego dnia obudzić się w dyktaturze – zauważa Voigt.

 

 

Już od 20 lat zaangażowany w projekt – koordynator z Opola Andrzej Popiołek. Fot. Łukasz Biły
Już od 20 lat zaangażowany w projekt – koordynator z Opola Andrzej Popiołek. Fot. Łukasz Biły

To, że ta najważniejsza rola projektu jest spełniana, przyznają sami uczestnicy. Porządkowaniu łambinowickich grobów nierzadko towarzyszy refleksja, że w tych grobach nie leżą starzy ludzie, bo w momencie śmierci mieli po 19 czy 20 lat, byli ich rówieśnikami. – Uczy to tego, że wojna pochłania wiele istnień, także tych, które miały jeszcze całe życie przed sobą, nas też to może spotkać, dlatego nie wolno do wojny dopuścić – mówią zgodnie. Przyznają też jednak, że zanim z oferty skorzystali, wiedza na temat obozu w Łambinowicach była niewielka, zwłaszcza u uczestników z Niemiec. W niemieckich szkołach uczy się o Auschwitz, jednak tylko niewielu zdaje sobie sprawę z tego, że Łambinowice były też piekłem dla Niemców, że z rąk komunistycznego kierownictwa obozu w latach 45–46 śmierć poniosło nawet 5000 niewinnych niemieckich cywilów. – Ta tematyka jest obecna w projekcie, sam prowadzę wykłady na ten temat, także po to, żeby młodzi ludzie wiedzieli, że wypędzenia i cierpienia wojenne, to nie tylko dzisiejsze wydarzenia w krajach arabskich, to też cierpienia Niemców w drugiej wojnie światowej – stwierdza Diego Voigt.

 
W programie projektu rzuca się w oczy brak istotnego elementu. Na pytanie, jak układa się współpraca z mniejszością niemiecką w ramach projektu, Andrzej Popiołek wzrusza ramionami: – Kiedyś zwróciłem się z propozycją współpracy do BJDM. Usłyszałem, że ten nie ma czasu, jeszcze inny jedzie do Niemiec, dla nas zresztą nie ma znaczenia, czy ktoś jest z większości czy z mniejszości.
Kierownictwo BJDM ostatnich lat przyznaje, że współpraca w ramach obozu młodzieżowego z biegiem lat osłabła, a w końcu zupełnie zanikła, a przecież to przedstawiciele mniejszości niemieckiej są tymi, którzy nawet w czasach komunizmu anonimowo upamiętniali niemieckie ofiary Łambinowic. BJDM mógłby przecież działać jako kanał, który by organizował spotkania ze świadkami czasu lub ich rodzinami w DFK, który aktywnością w ramach projektu mógłby przekonać uczestników z Polski do członkostwa w BJDM. Aspekt ten jest niewykorzystaną szansą, dzięki której można by przecież o wiele szybciej „usypać górę łyżeczkami”.
Przypomnijmy, że główne uroczystości tegorocznego obozu odbędą się 12 sierpnia o godz. 10.00 w Łambinowicach.

 

 

 

Show More