Wochenblatt – Gazeta Niemców w Rzeczypospolitej Polskiej

Wochenblatt – Gazeta Niemców w Rzeczypospolitej Polskiej

Będzie ciekawie / Es wird spannend

Marcin Gambiec

22 października bieżącego roku odbędą się wybory do rad dzielnic miasta Opola, które po tej dacie ma liczyć 29 dzielnic! W każdej z nich funkcjonować ma po 15 osób, co jest liczbą potrzebną do tego, aby rada danej dzielnicy w ogóle mogła się zawiązać. Ba, nie może brakować nawet jednego radnego, bo wtedy dzielnica, w której doszłoby do takiej sytuacji, nie będzie miała swojej rady.

 

Aby rady dzielnic mogły powstać, musi zostać ogłoszona uchwala rady miasta powołująca dzielnicę jako twór wskazany w ustawie o samorządzie gminnym, ponieważ dzielnica jest jednostką pomocniczą Urzędu Miasta Opola. Zanim jednak do tego dojdzie, najpierw musi zostać powołana przez Radę Miasta Opola komisja wyborcza, co – jak informuje Marcin Gambiec, radny miasta Opola z ramienia mniejszości niemieckiej – nastąpi jeszcze w tym miesiącu, ale kandydaci do rad miasta będą mogli się zgłaszać do 20 września bieżącego roku.

 

Nawet 30 dzielnic Opola!

 

Każda rada dzielnicy musi mieć swojego przewodniczącego, jego zastępcę oraz zarząd. Przewodniczący zarządu dzielnicy pełni rolę podobną do funkcji sołtysa na wsi i w praktyce ma nawet trochę więcej kompetencji od przewodniczącego rady dzielnicy. Dlaczego? Jest to spowodowane tym, że rady dzielnicy wystosowują pewne uchwały, które w praktyce realizuje właśnie zarząd dzielnicy, a ten zwykle składa się z 5 radnych, wybieranych zazwyczaj spośród 15-osobowej rady dzielnicy, i realizuje jej politykę.

 

W tej chwili Opole dysponuje 9 dzielnicami, które głównie znajdują się na peryferiach miasta, ale już niebawem dodatkowo powstanie jeszcze 20 dzielnic!

 

– Liczba ta dobitnie świadczy o tym, jak duże przedsięwzięcie czeka władze województwa opolskiego i jego mieszkańców. A może być jeszcze większe, ponieważ nie wykluczam, że do grona 29 dzielnic, jakie staną się faktem jeszcze w 2017 roku, w przyszłym roku dołączy kolejna dzielnica – wydzielona ze starego miasta Pasieka – mówi Marcin Gambiec. – A zatem łącznie w bardzo niedalekiej przyszłości będzie ich już 30, a stanie się tak dlatego, że pragnęli tego sami mieszkańcy Pasieki, którzy zgłaszali nam taką propozycję od wielu miesięcy. Cóż, jak na niespełna 130-tysięczne miasto, 30 dzielnic to naprawdę sporo, niektórzy twierdzą wręcz, że za dużo, bo nie ulega wątpliwości, że stolica regionu opolskiego na pewno do metropolii nie należy i długo należeć nie będzie, pomimo jej powiększenia.

 

W tym miejscu rodzi się jednak pytanie, jak w nowej dzielnicowej rzeczywistości Opola, funkcjonować będą przedstawiciele mniejszości niemieckiej, którzy dotąd pracowali i działali w kołach DFK.

 

Korzyści dla DFK

 

Teoretycznie problemu nie ma, bo reprezentanci kół DFK mają swoich przedstawicieli w radach dzielnic. – Bywa jednak i tak, że członkowie niektórych kół i ich zarządy nie chcą się angażować w pracę w radzie dzielnicy, uważając, że jest to coś nazbyt politycznego. Dlatego korzystają tylko z dobrodziejstw, jakie niesie z sobą rada dzielnicy. Czyli z tego na przykład, że może ona dofinansowywać organizacje pozarządowe – przekonuje Marcin Gambiec. W praktyce jednak bywa z tym różnie, bo okazuje się, że nie wszystkie koła DFK korzystają z tego, że istnieje rada dzielnicy i że można z tego czerpać jakieś korzyści. – Takie są fakty, ale należy jednocześnie w tym miejscu podkreślić, że te koła DFK, które z tego korzystają, potrafią organizować różnego rodzaje imprezy, nie tylko dla członków mniejszości niemieckiej, ale też tak zwane otwarte, lub podejmują się innych wyzwań i zadań. Dla przykładu powiem, że właśnie rada dzielnicy w Groszowicach dofinansowała odrestaurowanie pomnika znanego kronikarza groszowickiego – Heinricha Moecke. Konkretnie otrzymaliśmy około 1000 złotych. Może nie jest to suma rewelacyjna, ale na pewno taka, która ułatwiła nam odrestaurowanie pomnika – zauważa Marcin Gambiec.

 

Pomimo tego przykładu i tak rodzi się szereg wątpliwości. Przede wszystkim pojawia się pytanie, moim zdaniem jak najbardziej zasadne, czy opolski ratusz poradzi sobie z taką liczbą nowych dzielnic i ich radami. Dotąd bowiem było ich tylko 9, a i tak pojawiały się problemy, teraz będzie ich 29 i niewykluczone, że kłopotów przybędzie wprost proporcjonalnie! Inne pytanie brzmi: jak będzie przebiegała współpraca nowych rad dzielnic z Urzędem Miasta Opola i czy w trakcie ich funkcjonowania nie nastąpi tak zwane zapętlenie? A jeśli tak, to jak negatywne reperkusje może generować dla stolicy województwa opolskiego i jego mieszkańców?

 

Prawie pół tysiąca radnych!

 

Dotychczas w 9 dzielnicach miasta Opola funkcjonuje 135 radnych, ale za chwilę w wyborach 22 października do nowych 20 rad dzielnic wybranych zostanie kolejnych 300 radnych dzielnicowych. Łącznie zatem może być ich 435, nie licząc przy tym kolejnych 15, którzy mogą dołączyć do tego grona, kiedy Pasieka stanie się 30. dzielnicą Opola. Gdyby jednak tak się stało, a na razie wszystko na to wskazuje, wówczas radni rad dzielnic stolicy województwa opolskiego będą stanowić prawie półtysięczną armię, jeśli oczywiście nastąpi tyle zgłoszeń na radnych. Jeżeli tak się nie stanie, to – jak informowaliśmy wyżej – nie powstanie rada danej dzielnicy, a to z kolei oznacza, że wszelkimi sprawami i problemami, które w niej wystąpią, będzie się musiał zająć opolski ratusz, a to dodatkowy kłopot.

 

A propos ratusza: prezydent Opola Arkadiusz Wiśniewski też deklaruje chęć wzięcia udziału w wyborach do rad dzielnic: – Nieważne jest dla mnie, kto i z jaką funkcją wystartuje do wyborów na radnych dzielnic. Najistotniejsze jest to, aby były to osoby aktywne. Osobiście znam takich radnych, którzy nie tylko nie należą do aktywnych, bo w ogóle nie zabierają głosu, ale nawet nie przychodzą na sesje rady, a znaleźli się w radzie wyłącznie dlatego, że przekonała ich do tego jedna czy druga osoba. Jeśli tak się dzieje, to taka rada źle funkcjonuje i może nawet lepiej by się stało, żeby jej nie było, ale… – Podobnie jest w wypadku rad, gdzie radni są aktywni, lecz nie dogadują się z sobą – uważa Marcin Gambiec. Niestety, takie przypadki nie były dotąd odosobnione i to przy zaledwie dziewięciu dzielnicach. Teraz będzie ich 29, a później 30, co oznacza, że problemów może wystąpić proporcjonalnie więcej. Stąd dziś można rzec, że na pewno będzie bardzo ciekawie, a czy profesjonalnie, czy uda się rozwiązywać różne kwestie w oparciu o merytorykę, to już czas pokaże.

 

Krzysztof Świerc

 

***

 

Am 22. Oktober dieses Jahres werden in Oppeln die Stadtteilräte gewählt, wobei die Stadt nach diesem Datum nunmehr 29 Stadtteile haben soll! Jeder Stadtteilrat soll sich aus 15 Personen zusammensetzen. Dies ist notwendig, damit ein Stadtteilrat überhaupt erst entstehen kann. Fehlt auch nur ein einziges Ratsmitglied, wird ein solcher Stadtteil ohne eigenen Rat bleiben.

 

Für die Gründung eines Stadtteilrates ist übrigens auch ein entsprechender Gründungsbeschluss des Stadtrates erforderlich, da ein Stadtteil im Sinne des Gesetzes über die Gemeindeverwaltung eine Hilfseinheit der Stadtverwaltung ist. Und davor muss der Oppelner Stadtrat noch eine Wahlkommission ins Leben rufen. Dies wird nach Informationen von Marcin Gambiec, der im Stadtrat die deutsche Minderheit vertritt, noch in diesem Monat erfolgen. Die Kandidaten für die einzelnen Stadtteilräte können sich dann noch bis zum 20. September bewerben.

 

Bis zu 30 Stadtteile!

 

Klar ist auch, dass jeder Stadtteilrat seinen Vorsitzenden, dessen Stellvertreter und einen Vorstand haben muss. Der Vorstandsvorsitzende eines Stadtteils fungiert ähnlich wie ein Dorfvorsteher und hat in der Praxis sogar etwas mehr Kompetenzen als der Vorsitzende eines Stadtteilrates. Dies liegt daran, dass ein Stadtteilrat Beschlüsse fasst, die in der Praxis eben vom Stadtteilvorstand umgesetzt werden. Dieser setzt sich normalerweise aus fünf Vorstandsmitgliedern zusammen, die für gewöhnlich aus dem 15-köpfigen Stadtteilrat gewählt werden, und setzt dessen Politik um. Zurzeit hat Oppeln nur neun Stadtteile, die sich hauptsächlich am Stadtrand befinden. Schon bald aber sollen noch 20 weitere Stadtteile dazukommen! „Diese Zahl zeigt nachdrücklich, welch großes Unterfangen nun der Oppelner Woiwodschaftsbehörde und den Bewohnern bevorsteht. Und es könnte noch ein Stück größer werden, denn es ist nicht auszuschließen, dass sich den 29 Stadtteilen, die noch im Jahr 2017 zum Faktum werden, sich im kommenden Jahr dann noch ein weiterer Stadtteil anschließen könnte, ausgegliedert aus der Altstadt – es wird dann die Pascheke sein”, sagt Marcin Gambiec und ergänzt: „Insgesamt werden es demnächst also bereits 30 sein, und dies auf Wunsch der Bewohner der Pascheke selbst, den sie uns gegenüber schon vor vielen Monaten geäußert haben”. Nun, für eine Stadt mit knapp 130.000 Einwohnern sind 30 Stadtteile nun mal nicht wenig, für manch einen gar zu viel, ist die Hauptstadt der Woiwodschaft Oppeln doch zweifellos keine Metropole und wird trotz aller Vergrößerungen noch lange keine sein. Hier stellt sich allerdings auch die Frage: Wie sollen in der neuen Oppelner Stadtteilwirklichkeit die bislang in ihren Ortsgruppen tätigen Vertreter der deutschen Minderheit funktionieren?

 

Vorteile für die DFKs

 

Rein theoretisch gibt es da kein Problem, denn die DFKs sind im jeweiligen Stadtteilrat vertreten. „Es kommt aber auch vor, dass die Mitglieder und Vorstände mancher Ortsgruppen sich nicht in ihrem Stadtteilrat engagieren wollen, weil sie das für etwas allzu Politisches halten. Sie profitieren daher nur davon, was ihr Stadtteilrat mit sich bringt, also beispielsweise davon, dass dieser Nichtregierungsorganisationen finanzieren kann”, so Marcin Gambiec. In der Praxis allerdings sieht es damit unterschiedlich aus, denn nicht jeder DFK macht sich die möglichen Vorteile aus seinem Stadtteilrat zunutze. „Das sind die Fakten. Man muss aber auch unterstreichen, dass diejenigen DFKs, die davon Gebrauch machen, immer wieder verschiedene Veranstaltungen auf die Beine stellen, und zwar nicht nur für Angehörige der deutschen Minderheit, sondern auch sogenannte offene Events, und sie stellen sich auch anderen Herausforderungen und Aufgaben. Ein Beispiel: Der Stadtteilrat in Groschowitz hat soeben die Restaurierung des Denkmals für den bekannten Groschowitzer Chronisten  Heinrich Moecke mitfinanziert. Wir bekamen dafür ca. 1.000 Zloty. Vielleicht nicht gerade ein umwerfender Betrag, aber das Geld hat uns dennoch die Restaurierung wesentlich erleichtert”, betont Marcin Gambiec. Trotz dieses Beispiels bestehen etliche Bedenken und Ungewissheiten. Vor allem stellt sich die meines Erachtens durchaus berechtigte Frage, ob das Oppelner Rathaus mit so vielen neuen Stadtteilen und den jeweiligen Stadteilräten klar kommen wird. Bis jetzt waren es nämlich nur neun Stadtteile und es gab trotzdem immer wieder Probleme. Bei 29 Stadtteilen dürften die Probleme dann womöglich direkt proportional zunehmen! Weitere Fragen: Wie wird die Zusammenarbeit zwischen den neuen Stadtteilräten und der Oppelner Stadtverwaltung ablaufen? Werden die Funktionen und Kompetenzen dann nicht ineinandergreifen? Und wenn ja, inwieweit könnte dies negative Auswirkungen für die Woiwodschaftshauptstadt und ihre Bewohner haben?

 

Fast ein halbes tausend Ratsmitglieder!

 

Zurzeit sind in den neun Stadtteilen Oppelns 135 Ratsmitglieder tätig. Nach den Wahlen am 22. Oktober werden aber weitere 300 Ratsmitglieder in die 20 neuen Stadtteilräte gewählt. Insgesamt werden es dann 435 Ratsmitglieder sein, und das ohne die weiteren 15, die sich diesem Gremium anschließen, wenn die Pascheke zum 30. Stadtteil Oppelns wird! In diesem Fall werden die Stadtteilräte in der Hauptstadt der Woiwodschaft Oppeln insgesamt eine kleine Armee von fast einem halben tausend Ratsmitgliedern stellen, natürlich wenn sich entsprechend viele Kandidaten bewerben. Und falls, wie zuvor angemerkt, in einem Stadtteil kein Stadteilrat entsteht, wird sich das Oppelner Rathaus selber mit allen Belangen dieses Stadtteils befassen müssen. Ein zusätzliches Problem also. Apropos Rathaus: Oppelns Stadtpräsident Arkadiusz Wiśniewski hat sich ebenfalls bereit erklärt, an den Wahlen zu den Stadtteilräten teilzunehmen… „Für mich ist nicht so wichtig, wer und mit welcher Funktion zu den Ratswahlen in den Stadtteilen antritt. Das Entscheidende ist, dass es aktive Personen sind. Ich persönlich kenne Ratsmitglieder, die nicht nur weit davon entfernt sind, aktiv zu sein, da sie sich überhaupt nicht zu Wort melden. Obendrein noch kommen sie nicht zu den Ratssitzungen. Und dass sie in den Rat gekommen sind, liegt ausschließlich daran, dass der ein oder andere sich dazu hat überreden lassen. Ein solcher Rat funktioniert schlecht und es wäre vielleicht sogar besser, wenn es ihn nicht gäbe. Ähnlich ist es allerdings auch bei denjenigen Räten, wo es aktive Ratsmitglieder gibt, die sich aber nicht miteinander verständigen können”, so Marcin Gambiec. Leider handelt es sich dabei bislang nicht gerade um Einzelfälle, und das bei nur neun Stadtteilen. Jetzt werden es 29 und später höchstwahrscheinlich 30. Also sind auch in dieser Hinsicht mehr Probleme geradezu vorprogrammiert. Oder anders gesagt: Es wird auf jeden Fall spannend. Ob die anfallenden Aufgaben dann aber auch professionell und sachlich angegangen werden, zeigt nur die Zeit.

 

Krzysztof Świerc

Show More