Wochenblatt – Gazeta Niemców w Rzeczypospolitej Polskiej

Wochenblatt – Gazeta Niemców w Rzeczypospolitej Polskiej

Mniejszości niemieckie w kampanii wyborczej

Federalna Unia Europejskich Grup Narodowościowych zorganizowała przed zbliżającymi się wyborami do Bundestagu rundy dyskusyjne „BundesTalk”, aby porozmawiać o polityce Niemiec wobec społeczności niemieckich żyjących za granicą.

 

„Mniejszości niemieckie nie tylko przyczyniają się do różnorodności kulturowej w Europie, ale są także ważnymi budowniczymi mostów między Niemcami a ich europejskimi i środkowoazjatyckimi krajami partnerskimi. Niemniej jednak te 25 autochtonicznych mniejszości nie odgrywa prawie żadnej roli w odbiorze społecznym w Niemczech. Rzadko też pojawiają się w programach wyborczych partii czy serwisach informacyjnych przed wyborami do Bundestagu” – czytamy na stronie internetowej FUEN w zaproszeniu do dyskusji online „BundesTalk”, która odbyła się w miniony poniedziałek (23 sierpnia).

O aktualnej sytuacji i możliwych rozwiązaniach na przyszłość Vladimir Han, wiceprzewodniczący FUEN, rozmawiał z posłami do Bundestagu: Eckhardem Polsem (CDU/CSU), Dietmarem Nietanem (SPD), Manuelem Sarazzinem (Sojusz90/Zieloni), Peterem Heidtem (FDP), Simone Barrientos (Lewica) oraz Sybillą Nitsch z SSW, regionalnej partii duńskiej mniejszości w Niemczech, która po raz pierwszy ubiega się o mandat do Bundestagu.

 

Debata odbyła się w formacie online.
Quelle: FUEN

 

Koniec z oszczędzaniem

Obecnie mniejszość niemiecka finansowana jest kwotą ok. 24 mln euro (20 z Federalnego Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i 4 z Federalnego Ministerstwa Spraw Zagranicznych), głównie poprzez organizacje pośredniczące. Jednakże, jak pokazało kilka ostatnich lat, w MSZ zawsze dochodzi do redukcji ze względu na przepisy budżetowe czy inne zabiegi oszczędnościowe. Wszyscy uczestnicy dyskusji, zapytani o przyszłość finansowania, opowiedzieli się za zaprzestaniem działań oszczędnościowych.

 

“Mniejszości niemieckie są mediatorami i budowniczymi mostów, dlatego konieczne jest, abyśmy wspierali ich pracę “,

 

powiedział polityk Unii Eckhard Pols. Dietmar Nietan podkreślił, że mniejszości są częścią czynników stabilizujących w wielu krajach, dlatego też ich finansowanie nie powinno być po prostu ograniczane w ramach ogólnych działań oszczędnościowych. – Co dokładnie będzie się działo w najbliższych miesiącach, też nie mogę powiedzieć, bo musimy sobie poradzić z pandemią i ostatnimi klęskami powodzi, które nadwerężą budżet. Ale mam nadzieję, że w nowym rządzie federalnym będzie również uznanie dla mniejszości i będzie to widoczne finansowo – stwierdził Nietan.

Z kolei Peter Heidt i Manuel Sarazzin wskazywali na zaniedbania w Ministerstwie Spraw Zagranicznych, które miały być powodem cięć w finansowaniu:

 

“Mam nadzieję, że ktokolwiek będzie rządził w Ministerstwie Spraw Zagranicznych, będzie bardziej zaangażowany we własny budżet i w ten sposób zabezpieczy również środki dla mniejszości. Promujemy nie tylko mniejszości, ale także język i kulturę”,

 

powiedział Sarazzin.

Sybilla Nitsch zajęła się zupełnie innym aspektem tego zagadnienia: – Praca na rzecz mniejszości jest nadal wykonywana w ramach finansowania projektów, co nie zapewnia tym społecznościom żadnego realnego bezpieczeństwa. Na przyszłość potrzebne jest finansowanie instytucjonalne, które umożliwi również planowanie długoterminowe – uważa Dunka.

 

Docenianie mniejszości

Pierwszym krokiem w kierunku nowej bądź dalszej realizacji dotychczasowej polityki mniejszościowej jest zakotwiczenie jej w umowie koalicyjnej. Obecnie wspieranie mniejszości niemieckich jest wpisane do umowy koalicyjnej, co jest zasługą CDU/CSU, jak podkreślił Eckhard Pols. Ale czy znajdzie się ono również w umowie koalicyjnej po wyborach do Bundestagu? Choć po części z różnych powodów, w końcu wszyscy wyraźnie opowiedzieli się za odpowiednim fragmentem umowy koalicyjnej. – Poprę wszystko, co promuje kulturę, ponieważ jest to polityka pokoju i demokracji – powiedziała Simone Barrientos, a Dietmar Nietan powiedział, że taki fragment powinien być sygnałem dla mniejszości, ponieważ odgrywają one ważną rolę w demokracji i procesach społeczno-politycznych:

 

“Powinny być wspierane nie tylko finansowo, lecz ich praca powinna być również doceniona poprzez odpowiednie sformułowanie w umowie koalicyjnej”.

 

Manuel Sarazzin przedstawił następnie bardzo szczerą ocenę sytuacji w odniesieniu do swojej partii, Zielonych. – Nie mogę niczego zagwarantować, jeśli chodzi o umowę koalicyjną. Mniejszości nie zajmują wysokiego miejsca w naszym programie, ale jeśli moi koledzy z CDU/CSU i SPD poruszą ten temat w ewentualnych negocjacjach, prawdopodobnie zostanę o to wewnętrznie zapytany i wtedy powiem: tak, mniejszości powinny znaleźć się w umowie koalicyjnej.

Wyrazem uznania dla mniejszości niemieckich jest również instytucja Federalnego Pełnomocnika ds. Przesiedleńców i Mniejszości Narodowych. Wszyscy uczestnicy dyskusji zgodzili się, że urząd ten należy wzmocnić i że powinien się on mieścić w Urzędzie Kanclerskim, a nie w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych. Inną możliwością dyskusji nad aktualnymi problemami niemieckich grup etnicznych byłyby stałe konsultacje w odpowiednich komisjach Bundestagu. W tym kontekście Manuel Sarazzin wspomniał również o grupie dyskusyjnej w Bundestagu, o której mniejszość mówiła już wiele lat temu, a która, choć nie pełni roli komisji, dawałaby możliwość wymiany poglądów z mniejszościami i na ich temat pomiędzy partiami parlamentarnymi. Równie jednogłośnie jednak wszyscy opowiedzieli się przeciwko utworzeniu podkomisji poświęconej mniejszościom. – Jest o wiele za dużo komisji, w których ludzie mówią o wiele za dużo i nie biorą się do pracy. Dlatego lepiej jest robić, niż mówić – tak w skrócie ujęła to Simone Barrientos, stawiając tym samym również na instytucję pełnomocnika federalnego.

 

Zmienić prawo wyborcze

Tuż przed wyborami do Bundestagu, w których prawo głosu mają także członkowie mniejszości niemieckich posiadający niemieckie obywatelstwo, politycy dyskutowali nad ordynacją wyborczą, która przewiduje skomplikowaną procedurę dla Niemców żyjących za granicą, ponieważ jeśli nigdy nie mieszkali w Niemczech, muszą zameldować się w gminie, w której muszą wiarygodnie wyjaśnić przewodniczącemu komisji wyborczej, dlaczego chcą głosować właśnie tutaj i że nie tylko znają niemiecką politykę, ale także bezpośrednio jej doświadczają. Opinie na ten temat były różne.

Podczas gdy Dietmar Nietan stawia na prace Komisji Prawa Wyborczego, która najpóźniej do 2023 r. ma przedstawić propozycje zmian, jakie mogłyby wtedy obejmować nową ordynację wyborczą dla Niemców mieszkających za granicą, Eckhard Pols opowiedział się jednoznacznie za uproszczoną ordynacją wyborczą dla wszystkich Niemców. Według Polsa można to osiągnąć, tworząc zagraniczny okręg wyborczy.

 

“W ten sposób Niemcy mieszkający poza granicami kraju nie musieliby się długo tłumaczyć, dlaczego chcą głosować w takiej czy innej gminie. Ponadto poseł wybrany w takim okręgu wyborczym byłby również swego rodzaju rzecznikiem Niemców żyjących za granicą w Bundestagu”,

 

stwierdził Pols, uzyskując poparcie pozostałych uczestników dyskusji.

Na ile jednak zarówno zmiana ordynacji wyborczej, jak i przyszła polityka Niemiec wobec mniejszości niemieckich w ogóle rozwiną się pozytywnie dla tych społeczności, pokażą nie tylko wybory do Bundestagu 26 września, ale w znacznie większym stopniu aktualne wyzwania polityczne, społeczne i gospodarcze, z którymi polityka mniejszościowa może ostatecznie przegrać.

Rudolf Urban

Show More