Deutschland is back
W minionym tygodniu CDU/CSU i SPD, które prawdopodobnie utworzą nową koalicję, porozumiały się w sprawie pakietu 500 mld na infrastrukturę i armię oraz wyjęcia wydatków na obronę spod hamulca zadłużenia. Decyzja ta odbiła się głośnym echem w niemieckich mediach. Wiele z nich ją chwali mimo obaw o zadłużenie kraju i powrót inflacji. To, że chadecja i SPD potrafiły dojść do porozumienia mimo bardzo wysokich kosztów specjalnego funduszu na infrastrukturę, to ważny sygnał dla Wladimira Putina i Donalda Trumpa, który teraz nie może już twierdzić, że Berlin nic nie robi.
„«America is back» (Ameryka wraca) – oznajmił Donald Trump w swoim orędziu o stanie państwa. Teraz to samo możemy powiedzieć w wypadku Niemiec. Chadecja i SPD muszą jednak jeszcze przekonać Zielonych lub FDP do zgody na możliwoś
zadłużenia” – komentuje „Frankfurter Allgemeine Zeitung”. Pozytywnie o porozumieniu się ws. pakietu 500 mld na infrastrukturę i armię oraz wyjęciu wydatków na obronę spod hamulca zadłużenia komentuje też dziennik ekonomiczny „Handelsblatt”. Jego zdaniem w związku ze zmianami w układzie sił na świecie wprowadzonymi przez Donalda Trumpa specjalny fundusz dla Bundeswehry jest godny pochwały i stanowi wyraźny sygnał dla Waszyngtonu i Moskwy.

Czy wszystko jednak pójdzie zgodnie z planem? „Friedrich Merz ma silną wolę i chęć, by przeprowadzić Niemcy i Europę przez ten punkt zwrotny, jaki nastał, i nie cofa się przy tym przed trudnymi decyzjami. Niemniej to szok kulturowy dla kraju, ale co nam pozostało? Hamulec zadłużenia został wynaleziony na «normalne» czasy, aby można go było wykorzystać, gdy wymaga tego historia, ale… Historia dzieje się właśnie teraz, na naszych oczach” – analizuje z kolei „Münchner Merkur”. Czy można zatem zaryzykować teraz twierdzenie, że Niemcy się przebudziły i czekają je złote czasy?
„Kölner Stadt-Anzeiger” pisze: „Rynki liczą, że przy gigantycznym programie inwestycyjnym będzie można wreszcie pokonać stagnację ekonomiczną w Niemczech. A już sam fakt, że ten pakiet będzie wkrótce dostępny, powinien znacząco rozruszać gospodarkę i poprawić nastroje inwestycyjne”. W „Kölner Stadt-Anzeiger” dowiadujemy się również, że podejście to nie chroni przez względnym ryzykiem gospodarczym. „Jeśli państwo zgłasza popyt w takim rozmiarze, z reguły nakręca to ceny. A zatem inflacja może powrócić. A przy nowych możliwościach zadłużania się Niemcy mogą dołączyć wkrótce do państw wysoko zadłużonych. Ten rozwój sytuacji nie jest jednak pewny. I byłby złem koniecznym” – uważają eksperci kolońskiej gazety.
Na podstawie tych opinii można stwierdzić, iż większość jest zgodna – w obecnej sytuacji gospodarczej Niemiec i polityki międzynarodowej innej drogi po prostu nie ma.

