„Spoczywaj w pokoju” czy …?
W niedzielę napisałem na mojej stronie FB o dniu Wszystkich Świętych: „W tym dniu cmentarz i grób są bardzo symbolicznie w centrum. (…) Bardzo często w te dni groby przemawiają głośniej niż zwykle”. Następnie zacytowałem napis z dwujęzycznego pomnika księdza Wiktora Ganczarskiego, który zmarł w Dobrodzieniu w 1912 r:
„Wenn ich getan habe was ich gelehrt,
Dann ist der Himmel mein.
Wenn ihr getan was ich gelehrt
So kommt auch Ihr hinein”.
Ale groby mówią głośniej niż zwykle nie tylko tym, co jest na nich napisane, ale także tym, czego na nich brakuje. Przyzwyczailiśmy się już do tego, że w naszym śląskim krajobrazie (także w kościołach i na cmentarzach) jest wiele pomników, nagrobków i przydrożnych krzyży, które milczą, bo oryginalne napisy zostały usunięte w toku polskiej polityki „odniemczania”. Ślady młotka i dłuta pozostawiono bez wstydu. Nowa administracja chciała zapewne pozostawić brutalność akcji jako przestrogę dla rdzennych niemieckich Ślązaków. Od 1990 r. żyjemy jednak w demokratycznej części Europy. Wielu rodzinom pozwolono odzyskać niemiecką pisownię ich nazwisk, setkom wiosek pozwolono również na ponowne użycie niemieckich nazw miejscowości. Ale czy zauważyliście na naszych cmentarzach, że nagrobkom nie zagraża już cenzura? Mówi się, że w pewnym wieku uczestniczy się w większej liczbie pogrzebów niż wesel. Dlatego często uczestniczę w pogrzebach ludzi, którzy w ciągu ostatnich 30 lub więcej lat byli najpierw odpowiedzialni za tworzenie kół terenowych mniejszości niemieckiej, a następnie sumiennie w nich działali. Często dbali o dostępność kursów języka niemieckiego w kołach DFK i nauczania tego języka w szkołach. Głosowali za dwujęzycznymi tablicami z nazwami miejscowości, wprowadzili niemieckojęzyczne nabożeństwa i uczęszczali na nie przez lata, mówili lub śpiewali po niemiecku w DFK i w rodzinie. Mogę sobie tylko wyobrazić, że dla tych ludzi ważne byłoby, aby ich ostatnie nabożeństwo, a mianowicie pogrzeb, a także miejsce ich spoczynku nie były całkowicie pozbawione języka niemieckiego. Nawet jeśli nie wyrazili tego jako swojej ostatniej woli, to jednak opowiedzieli się za tym swoim życiem. Jednym z zadań tych, którzy pozostali, jest zapewnienie, aby przyszłe pokolenia zdawały sobie sprawę, że zmarły czuł się Niemcem. Już za kilka dni będziemy mogli zobaczyć, jak niewiele inskrypcji takich jak „Spoczywaj w pokoju” w języku niemieckim pojawiło się na pomnikach w ciągu ostatnich trzech dekad. Warto się nad tym zastanowić również w piątek.
Bernard Gaida