Dzisiaj (17.05.) odbyło się posiedzenie podkomisji Bundestagu ds. zagranicznej polityki kulturalno-oświatowej, podczas którego przedstawiciele mniejszości niemieckich po raz pierwszy mieli możliwość przedstawienia swoich problemów. Nie chodziło bynajmniej tylko o wsparcie finansowe.
Mniejszości niemieckie reprezentowane były w Bundestagu przez rzecznika Grupy Roboczej Mniejszości Niemieckich w FUEN Bernarda Gaidę, który jest jednocześnie przewodniczącym Związku Niemieckich Stowarzyszeń w Polsce. W spotkaniu uczestniczył również pełnomocnik federalny ds. mniejszości narodowych prof. Bernd Fabritius, a także jego poprzednik i były poseł do Bundestagu Hartmut Koschyk, który reprezentował Fundację „Verbundenheit”. Ten ostatni jest zaangażowany z jednej strony na rzecz autochtonicznych mniejszości niemieckich w Europie Środkowej i Wschodniej, z drugiej zaś na rzecz niemieckojęzycznych wspólnot w Ameryce Łacińskiej. – Fakt, że tak szeroko zakreślono dziś łuk między mniejszościami niemieckimi a społecznościami niemieckojęzycznymi, pokazuje, jak szerokie jest pojęcie Niemców za granicą – mówi Hartmut Koschyk.
Ważne wsparcie
Jednym z tematów dyskusji wokół mniejszości niemieckich, do których należy około 1 mln osób w Europie Środkowej, Wschodniej i krajach WNP, była kwestia poczucia mniejszościowej świadomości narodowej, mimo że wielu z ich przedstawicieli nie zna języka. W tym celu Bernard Gaida zagłębił się w powojenną historię oraz związaną z nią kulturową i językową dyskryminację Niemców w większości krajów. – Wspólnie z pełnomocnikiem federalnym Fabritiusem podkreślaliśmy również, że język nie jest jedyną cechą tożsamości, obejmuje ona bowiem także swobodę deklarowania przynależności do danego narodu, która jest obecnie zapisana w wielu międzynarodowych aktach prawnych – mówi Bernard Gaida.
Niemniej jednak mniejszości nie tylko chcą zachować swój język i kulturę, ale także je promować. Dlatego tak ważne jest, aby grupy etniczne otrzymywały od Niemiec wsparcie w zakresie polityki kulturalnej i edukacyjnej. W wielu krajach, w których żyją mniejszości niemieckie, brakuje systemów edukacyjnych dla tych społeczności, a także instytucji kulturalnych, które by je wspierały. Gaida zwrócił się również z apelem do członków komisji, mówiąc:
“Programy i projekty upowszechniania współczesnej kultury niemieckiej i przekazywania nowoczesnego wizerunku Niemiec za granicą koncentrują się na dużych miastach i często nie docierają do regionów zamieszkanych przez mniejszość niemiecką. Opowiadamy się za dostosowaniem tych procesów i położeniem większego nacisku na zachowanie i promowanie niemieckiej tożsamości i języka”.
Towarzyszą temu jednak także większe środki finansowe, bowiem, jak zauważył Bernard Gaida, dofinansowanie z Niemiec w zakresie zagranicznej pracy edukacyjnej i kulturalnej na rzecz społeczności niemieckich wynosi w tym roku ok. 1 euro „na głowę”. O tym, że jest to zbyt mało, przekonany jest również Bernd Fabritius, który zestawił tę kwotę dofinansowania z MSZ z kilkumilionową pomocą z Federalnego Ministerstwa Spraw Wewnętrznych.
W związku z tym rzecznik AGDM Gaida podjął również temat przyjętej już przez grupę roboczą rezolucji w sprawie wsparcia dla mniejszości w 2019 r., która pozostaje aktualna. – W tym miejscu chciałbym zwrócić się do Państwa z prośbą o bardziej energiczne wspieranie niemieckich rodaków w Europie i w byłym Związku Radzieckim, o bardziej strategiczne dostosowanie zagranicznej polityki kulturalnej i edukacyjnej oraz o zapewnienie odpowiednich środków finansowych strażnikom niemieckiej kultury i tradycji, a także źródłu, które nie zostało jeszcze właściwie odkryte i dostrzeżone, a które kryje w sobie ważną „miękką siłę” w sensie kulturowym, dyplomatycznym i integracyjno-społecznym – powiedział Bernard Gaida.
Budowniczy mostów
Mniejszości niemieckie chcą nadal postrzegać siebie jako budowniczych mostów między Niemcami a krajami, w których mieszkają. Jednocześnie odczuwają brak symbolicznych gestów ze strony niemieckiej polityki. – Podczas wizyt państwowych Niemiec w krajach, w którym mieszka mniejszość niemiecka, dobrym sygnałem byłoby zaproszenie przedstawicieli mniejszości do udziału w programie wizyty lub ustalenie konkretnego terminu spotkania. Jestem przekonany, że taka działalność w polityce zagranicznej, która nic nie kosztuje, a jednak zapewnia, że ludzie z DMI są uważani za rodaków, może uzyskać poparcie Komisji Spraw Zagranicznych – dodał Gajda.
Nawet jeśli spotkanie podkomisji nie miało na celu uzyskania konkretnych obietnic, to miało ono duże znaczenie dla mniejszości, jak mówi z własnego doświadczenia Hartmut Koschyk:
“Rozmowy między AGDM a posłami do Bundestagu były i nadal są prowadzone, ale fakt, że przedstawiciele grupy roboczej wzięli dziś udział w spotkaniu, jest ważnym sygnałem na przyszłość”.
Bernard Gaida również widzi to spotkanie w perspektywie: – Za cztery miesiące odbędą się wybory do Bundestagu, których wynik jest dziś niepewny. Ale nawet jeśli dojdzie do politycznego zwrotu, w polityce pozostanie pewna ciągłość. Miejmy więc nadzieję, że nasze apele o większe wsparcie wybrzmią nie tylko na początku kolejnej kadencji.
Rudolf Urban