Spadek eksportu z Polski do Niemiec mocno uderzył w ostatnim czasie w gospodarkę nad Wisłą. Zdaniem ekspertów jest to przede wszystkim skutek narastającego kryzysu gospodarczego nad Renem. Na szczęście w RFN pojawił się pozytywny zwiastun. Dowodzą tego opinie menedżerów 800 reprezentatywnych dla niemieckiej gospodarki firm, które pokazały, że w październiku nastąpiło odbicie negatywnego trendu – o czym poinformował S&P Global. Owo odbicie widać zarówno w przemyśle, jak i w usługach.
Firma analityczna S&P Global jak co miesiąc zbadała opinie menedżerów ds. zakupów w firmach kilku największych gospodarek świata, w tym m.in. Niemiec. Według nich zbiorczy wskaźnik PMI, zwykle dobrze prognozujący publikowane później zmiany PKB dla największej gospodarki Europy, urósł w październiku br. do 48,4 pkt z 47,5 pkt we wrześniu, a przy tym przebił zdecydowanie prognozy ekonomistów (47,6 pkt). Poziom 50 pkt oznacza równowagę, czyli to nadal rejony spadkowe, ale już „dużo mniej spadkowe”. Szczególnie zaskakujący był PMI dla przemysłu, bo wbrew oczekiwaniom rynku, zamiast zgodnie z prognozami minimalnie wzrosnąć do 40,7 pkt, poszedł w górę do 42,6 pkt. To wciąż oznacza, że przemysł się zwija (wartość poniżej 50 pkt oznacza spadki), ale zwija się już w dużo niższym tempie niż ostatnio. Jest zatem szansa, że zamówienia z Niemiec dla fabryk położonych w Polsce przestaną spadać, nie będą wtedy maleć zatrudnienie i podatki wpłacane przez te firmy do polskiego budżetu.
Usługi w Niemczech nie tylko się nie zwijają, ale się rozwijają, bo wskaźnik doszedł do 51,4 pkt, czyli najwyższego poziomu od trzech miesięcy.
Światełko w tunelu
„Dane z badania dają wstępne sygnały, że możemy zacząć dostrzegać światło na końcu tunelu w produkcji. Oczywiście ta nadal szybko się kurczy, podobnie jak zatrudnienie, jednak tempo pogorszenia nieco zwolniło w porównaniu z wrześniem. Co najważniejsze, nowe zamówienia, które spadły jak kamień w ciągu ostatnich kilku miesięcy, straciły nieco na swojej spadkowej dynamice. Produkcja najprawdopodobniej nadal będzie w recesji w czwartym kwartale, ale może rozpocząć kolejny rok na lepszych podstawach, chociaż tę ocenę opartą na miesięcznej poprawie należy traktować z ostrożnością” – zastrzega w raporcie S&P Global dr Cyrus de la Rubia, główny ekonomista Hamburg Commercial Bank. Natomiast usługi w Niemczech nie tylko się nie zwijają, ale rozwijają, bo wskaźnik doszedł do 51,4 pkt, czyli najwyższego poziomu od trzech miesięcy. Na pozycjach wzrostowych usługi są już dziewiąty miesiąc z rzędu. W sumie produkcja i usługi dają lekko optymistyczną perspektywę dla PKB: „Początek czwartego kwartału jest lepszy, niż oczekiwano. Skoro usługi rosną w szybszym tempie, a produkcja nie kurczy się tak szybko jak w poprzednim miesiącu, wzrost w czwartym kwartale jest możliwy. Mimo to PKB może pozostać na niezmienionym poziomie przez cały rok. Raport informuje też o spadkach w zatrudnieniu, i to już piąty miesiąc z rzędu, a w październiku nastąpiło nawet przyśpieszenie zwolnień. Niemcy od lat zmagały się jednak ze zbyt dużą liczbą wakatów, stąd zresztą ich pęd ku przyjmowaniu imigrantów, więc problem z niedoborami pracowników może sam w ten sposób wygasnąć”.
Wzrost także w Wielkiej Brytanii
Choć największe gospodarki Unii się zwijają, to druga co do wielkości gospodarka Europy, czyli Wielka Brytania, wciąż sygnalizuje wzrosty. To też ważne dla Polski, bo na Wyspy Brytyjskie wysyłany jest znaczący odsetek polskiego eksportu. Zbiorczy wskaźnik PMI wyniósł w październiku nad Tamizą 51,2 pkt, czyli o 0,2 pkt mniej niż we wrześniu. Choć to rejony wzrostowe, to jednak ekonomiści są rozczarowani, bo przewidywali wzrost do 52,6 pkt. – Wczesne dane PMI wskazują na wzrost gospodarczy w październiku w marnym tempie, bo 0,1%. Odzwierciedla to ogólne spowolnienie aktywności biznesowej, wydatków i popytu w sektorze zarówno wytwórczym, jak i usługowym – komentuje Chris Williamson, główny ekonomista biznesowy w S&P Global Market Intelligence. Wskazuje on również, że wzrost aktywności biznesowej spadł w październiku do najniższego poziomu od prawie roku, co przełożyło się już na pierwszą w tym roku redukcję zatrudnienia. Tłumaczy to „ponurą retoryką rządu” i niepewnością stojącą przed budżetem państwa. – Firmy czekają na jasność polityki rządowej, a konflikty na Bliskim Wschodzie, w Ukrainie, a także wybory w USA, zwiększają nerwowość dotyczącą perspektyw gospodarczych – ocenia Chris Williamson i dodaje: – Co jednak napawa optymizmem, to dalsze obniżenie inflacji, kosztów produkcji do najniższego poziomu od czterech lat, co otwiera Bankowi Anglii drogę do przyjęcia bardziej agresywnej postawy w kwestii obniżania stóp procentowych, gdyby obecne spowolnienie gospodarcze się pogłębiło.
Kłopoty Francji
O ile Niemcy z dołka się wydobywają, to Francja, czyli druga gospodarka Unii Europejskiej, w niego wpada. Łączony (usługi plus produkcja) wskaźnik PMI spadł nad Loarą do 47,3 pkt w październiku z 48,6 pkt we wrześniu, choć prognozy mówiły o wzroście do 49 pkt. Rozczarowały głównie usługi, w których PMI spadł do 48,3 pkt z 49,6 pkt, choć, podobnie jak w Niemczech, to przemysł jest na gorszej pozycji (44,5 pkt). Dla usług „istnieje jednak promyk nadziei, bo oczekiwania biznesowe na następne dwanaście miesięcy pozostają optymistyczne, co sugeruje potencjał długoterminowego ożywienia w sektorze” – podano w raporcie S&P Global. „Francuski sektor przemysłowy nadal pogrążony jest w głębokim kryzysie. Niewielką pozytywną stroną przedłużającej się słabości jest początek spadku cen nakładów, chociaż popyt kurczy się od jakiegoś czasu. Jednak perspektywy na początku czwartego kwartału pozostają ponure. Zarówno krajowe, jak i międzynarodowe wolumeny zamówień nie wykazują oznak ożywienia. Szczególnie niepokojący jest dalszy spadek oczekiwanej produkcji w ciągu najbliższych dwunastu miesięcy” – ocenia w analizie dr Tariq Kamal Chaudhry, ekonomista Hamburg Commercial Bank, i dodaje: „Pomimo wcześniejszych wyborów cztery miesiące temu niepewność nadal wisi nad perspektywami gospodarczymi. Premier Michel Barnier stoi w obliczu kruchej sytuacji politycznej, a budżet na rok 2025 pozostaje nierozwiązany, co jeszcze bardziej podważa zaufanie przedsiębiorstw. Nadal brakuje jasnej strategii rozwiązania trwających problemów z deficytem i długiem”.