Wochenblatt – Gazeta Niemców w Rzeczypospolitej Polskiej

Wochenblatt – Gazeta Niemców w Rzeczypospolitej Polskiej

W dyniowym ogrodzie

Z inicjatorką „dyniowego ogrodu” w Prószkowie koło Opola, Anną Ivanyshyn, rozmawia o jej pasji Manuela Leibig.

Rodzina stara się co roku inaczej zorganizować swój dyniowy ogród, aby zainspirować odwiedzających.
Zdjęcie: prywatne

Skąd pomysł na stworzenie dyniowego ogrodu?

Córka brata potrzebowała dynię do przedszkola. Ja jeździłam po sklepach w okolicy i nigdzie nic nie było nic takiego. W kolejnym sezonie sama posiałam dynie, to było sześć lat temu. Znalazły się też pierwsze chętne panie na zakup dyni. Były tak zainteresowane tym owocem, że się między sobą pokłóciły u nas na podwórku. To był taki przyczynek do uprawy dyni na większą skalę.

Jak dużą?

W chwili obecnej są to trzy hektary. Mamy 120 odmian dyń i pięć rodzajów tykw. Tykwy najczęściej spotyka się w tureckich restauracjach jako lampy, można z nich wykonywać także instrumenty i inne ciekawe rzeczy. U nas najczęściej wykorzystywane są jako ozdoba.

Anna Ivanyshyn
Foto: Natalia Kicyla Placek

Skąd to zamiłowanie?

To mnie wciągnęło. Pierwszego roku miałam tylko cztery rodzaje dyń, najbardziej pospolite u nas. Następnego roku miałam już 60 odmian, sprowadzonych z Holandii, Szwajcarii czy Niemiec. Co roku staram się mieć więcej odmian dyń, ciekawsze odmiany, a nawet takie, jakich w całej Polsce nie ma.

Bardzo mi zależy na przekazaniu wiedzy na temat dyń, więc w ciągu tygodnia są u nas organizowane warsztaty dla dzieci szkolnych i przedszkolnych.

A one się nie krzyżują między sobą?

Są bardzo podatne na krzyżowanie, dlatego my nie zbieramy nasion z poprzedniego roku. Co roku mamy nowe, certyfikowane odmiany nasion. Ja wiem, jak dana odmiana powinna wyglądać i smakować. Wielu z nas nie rozróżnia skrzyżowanej dyni od czystej odmiany, ale ja nie chcę sprzedawać krzyżówek. Chcę, żeby to był dobry produkt i o taki dbam.

Jeśli przyjedzie do państwa totalny laik w kwestii dyni, to państwo doradzicie, co i jak?

Oczywiście. Najpierw muszę się dowiedzieć, na co ta dyńka jest potrzebna. Jeżeli na ciasto, to jakie ciasto, mokre czy suche? Sernik? To samo z zupą, ma być słodka czy bardziej wytrawna, a może jednak skrobiowa? Jak wiem, na jaki cel ma być przeznaczona, to staram się dobrać odpowiednią dynię, aby sprostać wszystkim oczekiwaniom.

Stworzyła pani nie tylko hodowlę dyń, ale też „dyniowy ogród”.

To rodzinne wspólne przedsięwzięcie. Jest to też część mojej duszy artystycznej. Bardzo lubię takie rzeczy robić, przygotować się do tego wcześniej, szukać pomysłów, inspiracji. Niestety mój mąż już nie jest taki szczęśliwy, jak mu przedstawiam mój pomysł, który on później z drewna zrealizuje. W moim domu rodzinnym co roku staramy się stworzyć coś innego, razem z mamą układamy, przekładamy dynie, żeby kolorystycznie, odmianami, rodzajami je posegregować.

W ogrodzie dyniowym w Płoskowie koło Opola znajduje się 120 odmian dyni i pięć rodzajów tykwy.
Zdjęcie: prywatne

Jaki cel przyświeca tej państwa rodzinnej pracy?

Przede wszystkim dbamy o to, aby rynek był zaspokojony. Dalej w niektóre niedziele organizujemy pikniki rodzinne, podczas których można spędzić czas na naszym terenie, w takiej gospodarczej formie, bo jest to jednak gospodarstwo rolne. Mamy zwierzątka: króliki, kozy czy kury. Odwiedzający mają możliwość zobaczyć, pogłaskać zwierzęta, co cieszy się szczególnym zainteresowaniem u najmłodszych. Mnie bardzo zależy na przekazaniu wiedzy na temat dyń, więc w ciągu tygodnia są u nas organizowane warsztaty dla dzieci szkolnych i przedszkolnych, podczas których dzieci się uczą, z czego wyrasta ta dynia, jak rośnie itd. A na tych piknikowych spotkaniach w niedziele to już jest taka bardziej rodzinna forma spędzania czasu. Zarówno podczas warsztatów, jak i pikników uczestnicy mają możliwość spróbować dyni w formie innej niż w domu, np. jako sernik dyniowy. Można robić zdjęcia pamiątkowe w naszym ogrodzie i ze zwierzątkami. Jeśli jest to profesjonalna sesja fotograficzna, to pobieramy opłatę od fotografa za plener, z tego względu, że dużo czasu poświęcamy na zaaranżowanie tej przestrzeni.

Nie tylko jesienią warto przyjechać do państwa, bo dary z pola oferujecie państwo cały rok.

Tak, uprawą warzyw zajmuje się przede wszystkim mój brat Jerzy Kurpierz. Cały rok dostępne są u nas różne warzywa, niektóre sezonowo, jak ogórki czy pietruszka zielona. Te, które da się magazynować, oferujemy przez cały rok. Sekretem naszych warzyw jest to, że staramy się rano zebrać odpowiednią ilość i dostarczyć do „dyniowego ogrodu”, żeby były codziennie świeże. Ograniczają nas jedynie sezonowość i przymrozki. Można też zamówić u nas warzywa, że jak ktoś przyjedzie, to ma zapewnioną ilość warzyw, której potrzebuje, my je wtedy odkładamy.

Wpisujecie się państwo w ideę „kupuj u rolnika, bez pośrednika”, łamiąc z kolei zasadę, że zakupy to zawsze można zrobić po drodze w jednym z licznych marketów.

Nasze warzywa są zupełnie inne. One nie są takie piękne, równiutkie, nie mają tych parametrów typowo marketowych. W marketach bowiem ta marchewka musi mieć odpowiednią średnicę, długość i musi idealnie wyglądać. Nasze warzywa takie nie są. Są troszkę brudne z ziemi, są troszkę krzywe, bo żyją swoim życiem na polu. Ale to dlatego, że my ich sztucznie nie nawozimy. Staramy się, aby to był naturalny nawóz, obornik od naszych krówek. Plewimy ręcznie i staramy się też zbierać ręcznie. Chcemy to tak robić, nie chcemy tej chemii wprowadzać, nie chcemy, aby to było takie idealne. Chcemy ominąć ten nienaturalny etap produkcji.

W tej chwili niektórzy pomyślą zapewne: jakie to niesie koszty dla klienta?

Wydaje mi się, że cena jest adekwatna do produktu i nie różni się od typowych cen marketowych. Marchewka kosztuje u nas 3,50 zł za kilo, to jest normalna cena, uważam. Jeżeli ktoś nie doceni tego, że jest przygotowana dla klienta pracą rąk ludzkich i bez chemii, no to niestety ta osoba też nie pozna smaku dobrej, pachnącej i świeżutkiej marchewki.

Owoce samej dyni są równie różnorodne jak warzywa uprawiane na farmie.
Zdjęcie: prywatne

„Dyniowy ogród” znajduje się w Prószkowie koło Opola, ul. Zielona 9.
Dynie w „dyniowym ogrodzie” dostępne są od końca sierpnia do ok. 15 listopada (w zależności od mrozu).
Cały rok dostępne są warzywa, m.in.: ziemniaki, marchewka, pietruszka, buraczki, cebula, czosnek.
Sezonowo dostępne są m.in.: nać pietruszki, ogórki, kapusta szatkowana.

Show More
Wochenblatt - Gazeta Niemców w Rzeczypospolitej Polskiej
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.