Z Henrykiem Wróblem, wójtem gminy Dobrzeń Wielki, rozmawia Krzysztof Świerc.
Proszę powiedzieć, jak decyzja o powiększeniu miasta Opola wpłynęła na Pana gminę i jej mieszkańców?
Mówiąc krótko, dotknęła nas w znacznym i bardzo negatywnym stopniu, co dobitnie obrazuje fakt, że ponad 60 procent dochodów gminy zniknęło! Owszem, jej wielkość też się zmniejszyła, a co za tym idzie zadań ubyło, ale zdecydowanie nie w tak dużym zakresie, jak wielkość naszych wcześniejszych dochodów. Efekt? Obecnie oszczędzamy na czym się da, a świadczenia dla naszych mieszkańców, szereg udogodnień, które fundowała gmina, zostały mocno ograniczone. Należy też zaznaczyć, że wraz z powiększeniem stolicy województwa opolskiego pojawiły się u nas nie tylko problemy finansowe i niezadowolenie mieszkańców. Otóż zabrano nam tereny inwestycyjne, które były uchwalone głównie wokół elektrowni. Z tego też powodu dzisiaj moja gmina jest uboga również w takie miejsca, które stanowią o jej przyszłości.
Brzmi nieciekawie, ale nie poddajecie się.
Absolutnie. Zawsze byliśmy kreatywni, ale teraz cecha ta jest wręcz niezbędna i bardzo przydatna, bo dzięki niej zaczynamy tworzyć nowe tereny inwestycyjne i tak je zagospodarowywać, by móc jak najprędzej ściągnąć do nas nowych interesujących inwestorów. Naszym celem jest bowiem jak najszybsza poprawa kondycji finansowej gminy, bo nie ukrywam, że w wyniku powiększenia Opola nasz rozwój stoi obecnie pod dużym znakiem zapytania.
Jak zatem w zaistniałej sytuacji wyobraża Pan sobie gminę Dobrzeń Wielki za, powiedzmy, dekadę – w czarnych barwach?
Gdybym nie widział ciekawych perspektyw, nadziei i możliwości rozwoju czy też przekonstruowania całej gminy w taki sposób, aby znów mogła normalnie, zdrowo funkcjonować, to zapewne nie byłbym już wójtem. Dostrzegam jednak taką możliwość, między innymi przez fakt, że staliśmy się gminą mniejszą, bardziej kompaktową i co szczególnie ważne – wiele rzeczy mamy już wykonanych. Dzięki temu tych zadań inwestycyjnych przed nami nie jest wcale tak wiele. Poza tym widzę też dużą szansę w pozyskiwaniu przeróżnego rodzaju środków pomocowych, nad czym obecnie bardzo mocno się koncentrujemy. Ba, w wielu punktach jesteśmy już gotowi do tego, aby brać udział w różnego rodzaju konkursach, do których możemy startować i startować będziemy.
Które z podjętych, zrealizowanych bądź będących w trakcie realizacji zadań w pierwszym półroczu bieżącego roku uważa Pan za najistotniejsze?
Ze względu na skromne finanse tych inwestycji zbyt wiele nie ma. Dlatego za najważniejsze uważam dwa projekty drogowe – pierwszy to połączenie miejscowości Chróścice z Dobrzeniem Wielkim, konkretnie zaś wybudowanie na tym odcinku nowej drogi przedłużającej ulicę Strzelców Bytomskich w Dobrzeniu Wielkim aż do Chróścic. Przedsięwzięcie już zakończono i ogromnie się z tego cieszę, bo jest to alternatywna droga dojazdowa w przypadku np. modernizacji drogi wojewódzkiej w kierunku Brzegu (457) lub gdyby coś się na niej poważnego wydarzyło. Drugim satysfakcjonującym mnie przedsięwzięciem jest wybudowanie ścieżki pieszo-rowerowej z Chróścic do Siołkowic. Zadanie to zrealizowaliśmy w ramach aglomeracji w partnerstwie ze starostwem opolskim i gminą Popielów. Niestety, spore kontrowersje budzą słupki, które zostały postawione na środku tej ścieżki, ludzie nie są z nich zadowoleni. Takie jednak mieliśmy wymagania od zarządcy, bo jest to droga wojewódzka i co za tym idzie – słupki te mają być zabezpieczeniem przed ciężkimi pojazdami, aby na tę ścieżkę nie wjeżdżały i nie stwarzały na niej niebezpieczeństwa dla pieszych i rowerzystów. Dodam, że tematu owych słupków nie zamknęliśmy, pracujemy nad tym i może uda nam się jeszcze tę kwestię jakoś przekonfigurować. A kończąc, optymistycznie chcę podkreślić, że od wielu lat mieszkańcy wnioskowali o takie właśnie połączenie pieszo-rowerowe pomiędzy gminami i je otrzymali, to ważne.
Jest jeszcze jakieś zadanie, o którym też warto wspomnieć?
Na pewno o rozpoczętej modernizacji, rozbudowie i przebudowie oczyszczalni ścieków w Dobrzeniu Wielkim. Jest to bardzo ważna dla nas inwestycja, bo oczyszczalnia ta liczy już 20 lat, przez co technicznie jest zużyta, zresztą technologicznie też. Koszt tego przedsięwzięcia jest spory, bo wynosi ponad 16 mln zł netto, a realizuje go międzygminna spółka PROWOD, która pozyskała na to przedsięwzięcie dofinansowanie z Programu Operacyjnego Infrastruktura i Środowisko.
A które z zaplanowanych i przeznaczonych do realizacji w najbliższym półroczu zadań są dla Pana najistotniejsze, bo najpotrzebniejsze lokalnej społeczności?
Do najbardziej priorytetowych zaliczyłbym dwa: modernizację dachu na naszym Gminnym Ośrodku Kultury, gdzie oprócz remontu musimy go jeszcze docieplić, co będzie nas finalnie kosztowało prawie 300 000 zł. Zadanie to będziemy realizować na przestrzeni września – października, aby ten temat, jak najprędzej zamknąć. Drugim zadaniem jest wymiana oświetlenia ulicznego na ledowe w czterech miejscowościach naszej gminy. Co prawda oświetlenie wymienialiśmy tam trzy lata temu, ale na słupach, które są własnością Tauronu, stąd robiliśmy to razem z tą firma. Dzisiaj pozostało nam ponad 500 sztuk lamp należących do gminy, które sami będziemy modernizować, a wykona to także PROWOD, bo tego typu kompetencje spółka ta również posiada. Oszacowano, że roczne oszczędności z tego tytułu wyniosą około 80 000 zł, a zatem inwestycja ta będzie się przez kilka lat zwracać i przyniesie nam konkretny efekt finansowy.