Formuła 1: Próby zmian bez efektu w Monaco
Legenda, piękne widoki, wielkie pieniądze, to wszystko można powiedzieć o Grand Prix Monaco. Niestety nie można powiedzieć o tym wyścigu, że jest emocjonujący. Wielkie ociężałe bolidy z 2025 roku zamiast pięknego wyścigu stworzyły nam kolejkę pojazdów, które jak na sznurku mijały plac przed kasynem. Ten „wyścig” wygrał finalnie kierowca McLarena, ale nie ten który dominował ostatnio.
Jednak musimy być sprawiedliwi. Ten weekend nie może być uznany za nieudany. Wszystko za sprawą, zgodnie z przewidywaniami, kwalifikacji, które przyniosły nie tylko emocje, ale także niesamowite wyniki. Emocje zaczęły się już od piątkowych treningów. Wszystko za sprawą Charlesa Leclerca. Miejscowy kierowca spisywał się nad wyraz dobrze. Nikt chyba nie spodziewał się, że to on będzie wykręcał najlepsze czasy.
Co za sobota
Wszyscy zdawali sobie sprawę z tego, że pole position w Monaco to niemal przepustka do wygranej. Co prawda akurat kierowca Ferrari udowodnił, że nie zawsze tak jest, bo już dwukrotnie był najszybszy w kwalifikacjach i nie wygrywał, ale przed rokiem zamknął klamrę nad torem w Księstwie. Tym razem dał z siebie wszystko. – Zawsze jest coś, co można zrobić lepiej, ale koniec końców, to było maksimum tego, co mogłem dziś wycisnąć. Myślę, że moje okrążenie było naprawdę dobre – stwierdził zdecydowanie po zakończeniu kwalifikacji.

Trudno się z nim nie zgodzić, bo pojechał znakomicie. Swoim niesamowitym występem pobił wcześniejszy rekord Lewisa Hamiltona z 2019 roku (ten rekord pobił też kolejny w kwalifikacjach Oscar Piastri). Jednak okazało się, że to za mało, bo Lando Norris „przefrunął” przez nitkę toru i jako pierwszy w historii złamał barierę 1 minuty i 10 sekund: – Jestem oczywiście bardzo sfrustrowany. Wiemy, że w tym roku nie mamy samochodu, który może walczyć o zwycięstwa, ale w ten weekend bolid sprawował się dobrze. Start z drugiego pola tutaj sprawia, że objęcie prowadzenia będzie trudne. Jestem i tak dumny z dzisiejszego wyniku, bo na papierze to miał być dla nas bardzo trudny weekend. A koniec końców nie jest tak źle – podsumował kwalifikację Charles Leclerc.
Ile znaczy wygrana?
No i w zasadzie to co najważniejsze, zostało napisane. Sam wyścig nie przyniósł niczego ciekawego. Lando Norris startujący z pole position nie popełnił błędu, a na torze nie było ani deszczu, ani wypadku, który wywróciłby klasyfikację. Niektórzy próbowali nawet zdyskredytować wygraną Brytyjczyka, twierdząc, że wygrał najlepsze okrążenie, a nie cały wyścig. Jednak ten spokojnie podchodził do takich komentarzy: – Myślę, że nie ma znaczenia, w jaki sposób zwyciężasz. Miałem niezwykły weekend, zdobyłem pole position, a w niedzielę zrobiłem to, o czym marzyłem. Takie było moje marzenie za dzieciaka, a więc spełniłem jedno z moich marzeń. Mój zespół jest bardzo szczęśliwy, czeka nas cudowna noc – stwierdził na mecie Lando Norris.
Coraz częściej pojawiają się słowa o tym, że tego wyścigu nie da się uratować. I nie jest trudno zrozumieć powody.
Zdecydowanie więcej dyskusji wzbudziły zmiany, które przeforsowała FIA. Chodzi oczywiście o nakaz zaliczenia dwóch pit-stopów i wykorzystania 3 różnych kompletów opon. Coś co miało dać nam więcej emocji, nie sprawdziło się zupełnie, a opinie były zdecydowanie negatywne. Kierowcy komentowali te pomysły najczęściej żartami. Najlepiej skomentował to chyba Max Verstappen, który powiedział: – Prawdę powiedziawszy, graliśmy praktycznie w Mario Kart. Zaraz zaczniemy instalować jakieś dodatkowe elementy w bolidzie, a może rzucać bananami. Nie wiem. Może rozwiązaniem jest mokra nawierzchnia –
Zdecydowane podsumowanie
Coraz częściej pojawiają się słowa o tym, że tego wyścigu nie da się uratować. I nie jest trudno zrozumieć powody. Bolidy w porównaniu chociażby z tymi z lat 90. są zdecydowanie dłuższe i szersze, bo niemal uniemożliwia wyprzedzanie (w tym roku odnotowano jedno!). Niektórzy skłaniają się ku pomysłowi, by GP Monaco zostało w kalendarzu jako wyścig pokazowy, który nie będzie wliczał się do klasyfikacji końcowej: – Czy chcecie produkowania wyścigów? Nie było żadnego wyprzedzania więcej niż byłoby normalnie. A chyba tego chcemy? Te przepisy dają ludziom szansę poprzez szczęście – robi się czekanie na czerwoną flagę, samochód bezpieczeństwa. W ten sposób ryzykujemy bardziej, że nie otrzymamy zwycięzcy, który bardziej na to zasłużył i z tym się nie zgadzam. Formuła 1 nie powinna zmieniać się wyłącznie w show, który ma na celu rozrywkę. To sport, w którym liczy się to, jak ktoś jedzie, na którym miejscu się kwalifikuje – tak, dość zdecydowanie, podsumował zmagania ich zwycięzca Lando Norris.
Zmiany w toku
Oczywiście nie możemy zarzucić szefom cyklu F1, że nie próbują nic robić. Wprowadzenie dodatkowego pit-stopu było próbą, choć bardzo nieudaną. Spowodowała ona dodatkową sytuację „blokowania drużynowego”. Korzystali z takiego rozwiązania kierowcy Racing Bulls, a następnie Williamsa. Blokowali jadące za nimi bolidy, tworząc miejsce i czas dla drużynowego kolegi, by ten wykonał „bezpłatny” pit-stop. Możemy śmiało stwierdzić, że ten pomysł się nie sprawdził. Jedna zmiana w TOP10 w stosunku do pól startowych. Jeden manewr wyprzedzania, którego nikt nie zauważył. To nie jest wynik, na który liczono. Co więc zatem może pomóc? – Powinniśmy stworzyć większe dohamowania do pierwszego zakrętu lub za tunelem. Koniecznie należy to rozważyć. Obecne samochody są tak duże, że nie ma szans na znalezienie się obok rywala. To historyczny tor, ale jeżeli spojrzymy na samo Monako i to jaką przeszło przemianę, a także jak wiele zyskano przestrzeni, to moim zdaniem niewiele potrzeba, by również i tutaj dokonać zmian. Po prostu potrzebujemy jednego miejsca, w którym wyprzedzanie stanie się możliwe – takie rozwiązanie zaproponował szef Red Bulla, Christian Horner.
Ciekawe zmiany w technologii
Na kolejne zmiany w Monaco przyjdzie nam jeszcze poczekać, ale ciekawiej zapowiadają się zmiany w technologii. Już w ten weekend, podczas Grand Prix Hiszpanii, zaczną obowiązywać nowe przepisy techniczne, które mają na celu ograniczenie stosowania „flexi-wings” (przednich skrzydeł, których ugięcie można kontrolować). Dotychczasowe regulacje dopuszczały ugięcie do 15 mm przy określonym obciążeniu. Teraz ta granica została obniżona do 10 mm. W tej kwestii (już od zeszłego sezonu) największe kontrowersje wzbudzały bolidy McLarena. Według innych zespołów ten element w pomarańczowych bolidach rozchylał się tak mocno, że działał jak dodatkowy DRS. FIA już wówczas rozpoczęła procedurę sprawdzającą, a pierwsze regulacje wprowadzono podczas GP Chin. Teraz przeprowadzana będą specjalne testy. Obejmują on przyłożenie siły 1000 niutonów do obu stron przedniego skrzydła. Takie działanie nie może spowodować odkształcenia powyżej 10 milimetrów. Dodatkowo tylne skrzydełka będą testowane z siłą 60 niutonów, a ich ugięcie nie może przekroczyć 3 mm. Według nieoficjalnych doniesień z padoku może to zdecydowanie wpłynąć na wyniki McLarena.
Czy lider klasyfikacji konstruktorów rzeczywiście odczuje te zmiany? No i kto będzie w Hiszpanii liderem lidera? Przecież Lando Norris ma już tylko 3 „oczka” straty do Oscara Piastriego i będzie chciał wrócić na „jedynkę”. Zapowiada się naprawdę ciekawe ściganie na Circuit de Barcelona-Catalunya.
Grand Prix Monaco:
Mjsc. Kierowca (Kraj/Zespół) – Strata
- 1. Lando Norris (Wielka Brytania/McLaren-Mercedes) – 1:40:33.843
- 2. Charles Leclerc (Monako/Ferrari) – +3.131
- 3. Oscar Piastri (Australia/McLaren-Mercedes) – +3.658
- 4. Max Verstappen (Holandia/Red Bull Racing-Honda RBPT) – +20.572
- 5. Lewis Hamilton (Wielka Brytania/Ferrari) – +51.387
- 6. Isack Hadjar (Francja/Racing Bulls-Honda RBPT) – +1 okrążenie
- 7. Esteban Ocon (Francja/Haas-Ferrari) – +1 okrążenie
- 8. Liam Lawson (Nowa Zelandia/Racing Bulls-Honda RBPT) – +1 okrążenie
- 9. Alexander Albon (Tajlandia/Williams-Mercedes) – +2 okrążenia
- 10. Carlos Sainz Jr. (Hiszpania/Williams-Mercedes) – +2 okrążenia
- 11. George Russell (Wielka Brytania/Mercedes) – +2 okrążenia
- 12. Oliver Bearman (Wielka Brytania/Haas-Ferrari) – +2 okrążenia
- 13. Franco Colapinto (Argentyna/Alpine-Renault) – +2 okrążenia
- 14. Gabriel Bortoleto (Brazylia/Kick Sauber-Ferrari) – +2 okrążenia
- 15. Lance Stroll (Kanada/Aston Martin Aramco-Mercedes) – +2 okrążenia
- 16. Nico Hülkenberg (Niemcy/Kick Sauber-Ferrari) – +2 okrążenia
- 17. Yuki Tsunoda (Japonia/Red Bull Racing-Honda RBPT) – +2 okrążenia
- 18. Andrea Kimi Antonelli (Włochy/Mercedes) – +3 okrążenia
Fernando Alonso (Hiszpania/Aston Martin Aramco-Mercedes) – nie ukończył
Pierre Gasly (Francja/Alpine-Renault) – nie ukończył
Klasyfikacja kierowców:
Mjsc. Kierowca (Kraj/Zespół) – Punkty
- 1. Oscar Piastri (Australia/McLaren-Mercedes) – 161
- 2. Lando Norris (Wielka Brytania/McLaren-Mercedes) – 158
- 3. Max Verstappen (Holandia/Red Bull Racing-Honda RBPT) – 136
- 4. George Russell (Wielka Brytania/Mercedes) – 99
- 5. Charles Leclerc (Monako/Ferrari) – 79
- 6. Lewis Hamilton (Wielka Brytania/Ferrari) – 63
- 7. Andrea Kimi Antonelli (Włochy/Mercedes) – 48
- 8. Alexander Albon (Tajlandia/Williams-Mercedes) – 42
- 9. Esteban Ocon (Francja/Haas-Ferrari) – 20
- 10. Isack Hadjar (Francja/Racing Bulls-Honda RBPT) – 15
- 11. Lance Stroll (Kanada/Aston Martin Aramco-Mercedes) – 14
- 12. Carlos Sainz Jr. (Hiszpania/Williams-Mercedes) – 12
- 13. Yuki Tsunoda (Japonia/Racing Bulls/Red Bull) – 10
- 14. Pierre Gasly (Francja/Alpine-Renault) – 7
- 15. Nico Hülkenberg (Niemcy/Kick Sauber-Ferrari) – 6
- 16. Oliver Bearman (Wielka Brytania/Haas-Ferrari) – 6
- 17. Liam Lawson (Nowa Zelandia/Red Bull/Racing Bulls) – 4
- 18. Fernando Alonso (Hiszpania/Aston Martin Aramco-Mercedes) – 0
- 19. Jack Doohan (Australia/Alpine-Renault) – 0
- 20. Franco Colapinto (Argentyna/Alpine-Renault) – 0
- 21. Gabriel Bortoleto (Brazylia/Kick Sauber-Ferrari) – 0
Klasyfikacja konstruktorów:
- Mjsc. Zespół – Punkty
- 1. McLaren-Mercedes – 319
- 2. Mercedes – 147
- 3. Red Bull Racing-Honda RBPT – 143
- 4. Ferrari – 142
- 5. Williams-Mercedes – 54
- 6. Haas-Ferrari – 26
- 7. Racing Bulls-Honda RBPT – 22
- 8. Aston Martin Aramco-Mercedes – 14
- 9. Alpine-Renault – 7
- 10. Kick Sauber-Ferrari – 6