Zaczynamy prawdziwe granie
Z zachowaniem szacunku do wszystkich rywali – bo na Mistrzostwach Europy nie ma drużyn przypadkowych – przed nami prawdziwe granie. Niemcy są jedną z dwóch drużyn, które do ćwierćfinału dotarły bez porażki. Oczywiście teraz rywale są zdecydowanie trudniejsi, ale Mistrzowie Świata nie powinni bać się kolejnych wyzwań.
Niektórzy twierdzili, że ostatni mecz fazy grupowej Eurobasketu będzie formalnością, ponieważ Niemcy to jedyna drużyna, która zdobyła ponad 100 punktów w każdym meczu. Nielicznym udałoby się zapisać historię, bo żadnej ekipie nie udało się tego dokonać w pięciu meczach z rzędu. Jednak rzeczywistość była inna. Gospodarze, grający wcześniej znakomicie w wypełnionej po brzegi (12 900 widzów) hali Tampere Deck Arena, okazali się trudnym rywalem.
Wejście w mecz „Die Mannschaft”
Pierwsze minuty meczu były kluczowe. Dzięki przełamaniu obrony strefowej Finów mocnym wejściem Franza Wagnera i rzutami zza łuku, Niemcy wyszli na prowadzenie 10:4. Młody skrzydłowy Orlando Magic prowadził drużynę do zwycięstwa – zdobył 23 punkty i 7 zbiórek w zaledwie 20 minut. Kapitan drużyny Dennis Schröder był blisko triple-double (16 punktów / 7 zbiórek / 9 asyst).

Foto: Steffen Prößdorf/Wikipedia
Niemcy mieli tym razem słabszą skuteczność zza linii 6,75 m – trafili tylko 9 z 31 prób – dlatego nie udało się przekroczyć granicy 100 punktów. Znakomicie spisała się jednak defensywa, która powstrzymała rywali na 61 punktach, w tym lidera Finów, Lauriego Markkanena, ograniczając go do 4 celnych rzutów z 15 prób.
30-punktowa wygrana pozwoliła Niemcom zakończyć zmagania grupowe z kompletem zwycięstw i pewnie wyjść z 1. miejsca. Wartość tego zwycięstwa pokazały kolejne mecze Finów, którzy w 1/8 Eurobasketu pokonali Serbię po niesamowitym boju, eliminując Nikolę Jokicia i spółkę. W tym meczu Markkanen zdobył 29 punktów.
„Czujemy się coraz lepiej, a nasza obrona była dzisiaj niesamowita. Defensywa jest elementem gry, który będzie kluczowy w kolejnych rundach. W następnej fazie musimy być solidni w obronie i wykonywać swoją robotę w ataku. Mamy wystarczająco dużo talentu w ofensywie, by zdobywać punkty” – powiedział Alan Ibrahimagić, asystent selekcjonera Niemiec.
„To niesamowite, że wygraliśmy wszystkie mecze w fazie grupowej. Ale to jeszcze nic nam nie przyniosło, musimy pozostać skoncentrowani i rozpocząć nowy turniej. Drużyna wykonuje właściwe kroki, ale trener chce grać jeszcze szybciej, chce, abyśmy mieli więcej ofensywnych zbiórek i bardziej dominowali” – dodał Dennis Schröder, kapitan reprezentacji.
„Przed niemiecką ekipą najtrudniejsze zadanie, bo do medalu potrzebują jeszcze dwóch zwycięstw”
Pokaz mocy
Kolejnym rywalem była Portugalia – drużyna z Półwyspu Iberyjskiego, jedna z najsłabszych w fazie pucharowej. W pierwszych trzech kwartach Niemcy mieli problemy: przegrywali 2:7 na początku i 31:32 do przerwy. Zdobyli zaledwie 14 punktów w 2. kwarcie, a 31 w pierwszej połowie było najgorszym wynikiem w turnieju. Niemcy trafili tylko 1 z pierwszych 24 rzutów zza łuku.
Na szczęście 4. kwarta okazała się pokazem niemieckiej ofensywy i defensywy. Wygrali ją 33:7, a skuteczność zza linii 6,75 m wyniosła 7/9. Portugańczycy trafili jedynie 4 z 20 rzutów. Najważniejsze było jednak, że trener Alex Mumbru, który niedawno opuścił szpital, po raz pierwszy pełnił funkcję głównego trenera na ławce.
„Mamy w drużynie ogromne doświadczenie i pokazaliśmy to, odwracając mecz na swoją korzyść. Wprowadziłem na parkiet dużo pozytywnej energii. Isaac i Maodo wykonali świetną pracę, wchodząc z ławki i prowadząc drużynę” – relacjonuje Tristan Da Silva, niemiecki skrzydłowy, który był bezbłędny w tym meczu.
Turniej niespodzianek
Przed Niemcami najtrudniejsze zadanie – do medalu potrzebują jeszcze dwóch zwycięstw. Eurobasket pełen jest niespodzianek: obrońcy tytułu Hiszpania odpadli w fazie grupowej, Francja przegrała z Gruzją, Serbia przegrała z Finlandią, a Słowenia, z Luką Donciciem w składzie, zaczęła turniej od dwóch porażek, choć potem lider drużyny w decydujących meczach zdobywał imponujące punkty (37 przeciw Izraelowi, 42 w ćwierćfinale z Włochami).
„To sport drużynowy. Musimy kontrolować cały zespół i nie zajmować się zbytnio jednym zawodnikiem, bo każdy znajdzie swoje okazje. Najważniejsze jest, aby mieć o jeden punkt więcej niż słoweński zespół” – apeluje Alan Ibrahimagić.
Niemcy pokazały, że potrafią przezwyciężyć kryzys i walczą o medale, a konkretnie o złoty medal. Trzech zwycięstw brakuje do celu, ale zawodnicy są pewni siebie.
„Chcemy zostać mistrzami Europy. Musisz pokonać wszystkich” – mówi zdecydowanie weteran Johannes Thiemann.
Terminarz reprezentacji Niemiec:
Faza grupowa:
27 sierpnia, środa – Czarnogóra 76:106 Niemcy (20:24, 23:22, 12:33, 21:27)
Liderzy: punkty: Wagner – 22, zbiórki: Wagner – 8, asysty: Lô – 6
29 sierpnia, piątek – Niemcy 105:83 Szwecja (27:17, 32:25, 25:24, 21:17)
punkty: Schröder – 23, zbiórki: T. da Silva – 6, asysty: Schröder – 7
30 sierpnia, sobota – Litwa 88:107 Niemcy (20:32, 27:23, 25:28, 16:24)
punkty: Schröder – 26, zbiórki: Wagner – 7, asysty: Schröder – 6
1 września, poniedziałek – Niemcy 120:57 Wielka Brytania (32:19, 26:12, 30:9, 32:17)
punkty: T. da Silva – 25, zbiórki: Theis – 9, asysty: Wagner – 10
3 września, środa – Finlandia 61:91 Niemcy (19:21, 17:29, 13:19, 12:22)
punkty: Wagner – 23, zbiórki: Wagner, Schröder, Thiemann – 7, asysty: Schröder – 9
1/8 finału: 6 września, sobota – Niemcy 85:58 Portugalia (17:12, 14:20, 21:19, 33:7)
punkty: T. da Silva – 25, zbiórki: Theis – 9, asysty: Wagner – 10
1/4 finału: 10 września, środa – Finlandia – Niemcy
1/2 finału: 12 września, piątek
Finał i mecz o 3. miejsce: 14 września, niedziela

