Skarb średzki, odnaleziony przypadkowo w 1988 r. w Środzie Śląskiej (Neumarkt in Schlesien) podczas prac budowlanych, pozostaje jednym z najniezwyklejszych odkryć, jakie miały miejsce w XX w.
Zespół unikatowych średniowiecznych klejnotów królewskich i cesarskich, pochodzących prawdopodobnie ze skarbca władcy Czech Karola IV, będący zastawem za udzieloną pożyczkę, został ukryty w połowie XIV w. i pozostawał nieznany przez ponad 600 lat. Ponieważ miejsce jego prawdopodobnego pochodzenia to dawny kwartał miasta zamieszkany przez Żydów, mógł on stanowić majątek osoby z licznej średzkiej społeczności żydowskiej. Precjoza mogły więc być bankowym depozytem zastawnym pochodzącym z Pragi, z królewskiego skarbca Luksemburgów, a znalazły się na Śląsku, należącym wówczas do Korony Czeskiej, za panowania Karola IV, o którym wiadomo, że w potrzebach kampanii politycznej prowadzonej dla uzyskania tytułu cesarza zaciągał pożyczki u zamożnych kupców w swoim państwie.
Koronę średzką to arcydzieło jubilerskie i źródło wiedzy o kulturze ludu średniowiecza.
Ze wszystkich zabytków skarbu najwięcej pytań i kontrowersji towarzyszy zrekonstruowanej koronie. Będąca bez wątpienia klejnotem kobiecym, lekka i delikatna korona segmentowa typu otwartego o niewielkiej średnicy, zwieńczona figurami orłów i kwiatonami, nie ma dziś odpowiedniczki wśród zachowanych koron europejskich. Osoba jej właścicielki jest największą zagadką skarbu ze Środy Śląskiej.
Kolory użyte w koronie mają swoją wymowę, objaśnia kustosz Jacek Witecki, kurator wystawy „Skarb Średzki. Legendy i mity”. – Błękit, czerwień, zieleń, biel i barwa złota odnoszą się do konkretnych idei, zjawisk i przymiotów ludzkiej natury. W koronie ślubnej zwłaszcza kolor zielony – kojarzony z miłością, nadzieją, szczęściem, wegetacją i płodnością, a także rozległą symboliką ogrodu – miał szczególne znaczenie i korespondował z pozostałymi elementami dekoracji – mówi Witecki i dodaje: – Na koronę średzką powinniśmy patrzyć nie tylko jako na arcydzieło jubilerskie, ponieważ niczym prawdziwy wehikuł czasu przenosi nas ona w odległy i fascynujący świat kultury, filozofii i duchowości ludzi średniowiecza.
Dla dyrektora Muzeum Narodowego we Wrocławiu Piotra Oszczanowskiego skrywający wiele tajemnic zespół wyrobów złotniczych jest wyjątkowy: – Mógłby być chlubą i ozdobą najbogatszych kolekcji muzealnych, bezcenny, związany z wielkimi tego świata, zdobiący zapewne głowę i piersi najpiękniejszej kobiety średniowiecza, magnetyczny, po prostu… zjawiskowy. Tym wszystkim jest skarb średzki.
Zgodnie z wieloletnią już tradycją skarb ten ponownie wraca do Muzeum Narodowego we Wrocławiu i pozwala cieszyć oczy do końca bieżącego roku.
MNWR/kan