Wochenblatt – Gazeta Niemców w Rzeczypospolitej Polskiej

Wochenblatt – Gazeta Niemców w Rzeczypospolitej Polskiej

Tytuł powinien zobowiązywać

Bayern München po zdobyciu po raz dziesiąty z rzędu mistrzostwa Niemiec, które zapewnił sobie przed tygodniem, w minionej kolejce bardzo rozczarował. Bawarczycy nieoczekiwanie ulegli w Mainz 1-3! Porażka z ligowym średniakiem nie przynosi chluby ekipie Juliana Nagelsmanna. Nawet jeśli grała już tylko o prestiż. Tytuł zobowiązuje, oczekiwania kibiców kochających swój klub również. O tym powinni pamiętać milionerzy z Bayernu.


A jak podeszli do tego meczu monachijczycy, świadczy fakt, że pozwolili miejscowym na oddanie 22 uderzeń na swoją bramkę, a sami oddali zaledwie 7 strzałów. Mainz, widząc podejście gości do tego meczu, od pierwszych minut spotkania ruszyło na rywala i od 18. min prowadziło 1-0. Gola po zagraniu Kohra zdobył Burkhardt. 9 minut później było już 2-0 dla 1. FSV. Tym razem zagrywał Stach, a do siatki mistrzów Niemiec futbolówkę skierował Niakhate. Od tego momentu Bayern ostrzej zaatakował i w 33. min po akcji Choupo-Motinga Lewandowski zdobył kontaktowego gola dla FCB i sądzono, że jeszcze przed przerwą goście zdołają wyrównać. Tak się jednak nie stało. Należy dodać, że w pierwszej połowie piłka aż trzykrotnie lądowała na poprzeczce lub słupku, co zaskakujące –dwukrotnie na bramce Bayernu. Po zmianie stron nie było widać większej ambicji w grze Bawarczyków, co sprawiło, że miejscowi nadal dość odważnie poczynali sobie w ofensywie, co w 57. min przekuli w zdobycie 3. bramki. Jej autorem był Barreiro, a asystentem Widmer. Pomimo dwubramkowej przewagi gospodarze nie zwolnili. Szukali kolejnych goli i mieli trzy wyborne okazje do podwyższenia prowadzenia. Między innymi w 71. min po strzale Onisiwy futbolówka znów wylądowała na poprzeczce bramki Bayernu. Reasumując – Mainz przerwało serię pięciu spotkań bez wygranej i zasłużenie zrewanżowało się wielkiemu rywalowi za porażkę w rundzie jesiennej 1-2.

Wygrana z Bayernem zawsze cieszy. Piłkarzy 1.FSV Mainz 05 uradowała bardzo.
Foto: www.bild.de

BVB też zawiodło
Podobnie jak lider tabeli i mistrz Niemiec, w minionej serii bardzo zawiódł swoich fanów także wicelider stawki – Borussia Dortmund. Podopieczni Marca Rosego walczący o wicemistrzostwo kraju nieoczekiwanie w derbach Zagłębia Ruhry ulegli u siebie VfL Bochum 3-4. Początek spotkania był wprost wymarzony dla gości, którzy po zaledwie 180 sek. gry prowadzili 1-0. Bramkę po podaniu Asany strzelił Polter. 5 minut później było już 2-0 dla VfL. Tym razem do siatki Dortmundu piłkę skierował Holtmann, a asystentem ponownie był Asano. Strata dwóch bramek w 8 minut podziałała na Borussię motywująco. „Czarno-żółci” zdecydowanie zaatakowali i w 19. min wywalczyli rzut karny, który na kontaktowego gola zamienił Håland. Trafienie to zachęciło dortmundczyków do jeszcze ofensywniejszej gry, co w 30. min zaowocowało wywalczeniem drugiego rzutu karnego, który ponownie na gola zamienił Håland i na Signal Iduna Park był już remis 2-2. Miejscowi jednak nie zwolnili. Nadal parli do przodu i w 62. min po akcji Reusa Håland wysunął Borussię na prowadzenie 3-2. W tym momencie nikt nie sądził, że gospodarze tego meczu nie wygrają, a okazało się, że nawet nie zremisowali. To efekt tego, że miejscowi znowu spoczęli na laurach, a Bochum, nie mając nic do stracenia, ruszyło do przodu. Dzięki temu w 81. min, po zagraniu Pantovicia, Locadia wyrównał na 3-3, a w 86. min Pantović z rzutu karnego zdobył dla gości gola na wagę sensacyjnego zwycięstwa VfL 4-3. Jest to pierwsza ligowa wygrana tego teamu od trzech kolejek. Dortmund natomiast poniósł drugą ligową porażkę z rzędu, a z Bochum w 1.Bundeslidze przegrałpierwszy raz od 10 marca 2007 r.

Z walki o zajęcie miejsca w pierwszej czwórce tabeli na mecie bieżącego sezonu i, co za tym idzie, zapewnienie sobie startu w prestiżowej Lidze Mistrzów nie rezygnuje SC Freiburg. Podopieczni Christiana Streicha w 32. kolejce w derbach Badenii pokonali w Sinsheim TSG 1899 Hoffenheim 4-3. Goście pierwsi groźnie zaatakowali i w 23. min po zagraniu Hölera i trafieniu Sallaia objęli prowadzenie. Miejscowi po stracie gola natychmiast zabrali się do pracy i jak się okazało – potrzebowali 9 minut, aby doprowadzić do remisu 1-1. Gola dla „Hoffe” zdobył Kramarić(asysta Raum), a w 49. min gospodarze prowadzili już 2-1. Tym razem zagrywał Kramarić, a do siatki SCF futbolówkę skierował Stiller. Jednak już minutę później był remis 2-2, bo akcję Grifo na gola dla freiburczyków zamienił Günter (podanie Grifo). Trafienie to zapowiadało mnóstwo emocji, bo każda z drużyn była zainteresowana wywalczeniem kompletu punktów. Hoffenheim też, bo jego celem jest miejsce w pierwszej szóstce tabeli i występy w Lidze Europy. Jednak tego dnia to Freiburg był dokładniejszy w wymianie ciosów. W 70. min po centrze Güntera Höler uderzeniem głową zdobył trzeciego gola dla przyjezdnych, a 180 sek. później po zagraniu Schlotterbecka Jeong podwyższył prowadzenie ekipy Christiana Streicha na 4-2. Miejscowi ambitnie walczyli do końca i za wszelką cenę chcieli odwrócić losy potyczki. Finalnie jednak stać ich było tylko na zdobycie 3. bramki, którą w 84. min po podaniu Rauma strzelił Rudy. Należy dodać, że jeszcze w 90+2. min TSG 1899 mogło wyrównać, ale Adams, a chwilę później Rutter zmarnowali wyborne okazje i goście zrewanżowali się Hoffenheim za domową porażkę w rundzie jesiennej bieżącego sezonu. Jednocześnie do czterech przedłużyli serię bez ligowej przegranej. Z kolei team z Sinsheim od siedmiu ligowych pojedynków czeka na zwycięstwo, przez co nadzieje na zakwalifikowanie się tej drużyny do rozgrywek o europejskie puchary znacząco stopniały.

Budowniczy obecnej potęgi SC Freiburg, trener Christian Streich jest bliski historycznego sukcesu – zakwalifikowania się z Badeńczykami do Ligi Mistrzów!
Foto: Ctruongngoc/wikipedia

Niespodzianka w Berlinie
Do sporej niespodzianki doszło w stolicy Niemiec, gdzie 1.FC Union Berlin tylko zremisował (1-1) ze zdegradowanym już do 2.Bundesligi SpVgg Greuther Fürth. Rezultat ten oznacza, że „Żelaźni” stracili dwa bardzo ważne oczka w walce o zajęcie na koniec rozgrywek miejsca w pierwszej szóstce tabeli. To z kolei oznacza udział w rozgrywkach o europejskie puchary w sezonie 2022/2023 i, co za tym idzie – duże pieniądze. Berlińczycy przystąpili do tego spotkania przekonani o swojej wyższości. Być może w podświadomości dopisali sobie komplet punktów już przed meczem. Problem w tym, że nie byli w 100 procentach skoncentrowani na rywalu, który, jak się okazało, bardzo wysoko zawiesił poprzeczkę. Goście bowiem podeszli do tego meczu bez jakichkolwiek obciążeń, gdyż żaden wynik nie dawał im już nadziei na uniknięcie spadku z 1.Bundesligi. Zagrali jednak na 100 procent – o honor i dla swoich fanów. Od pierwszych minut meczu ruszyli do ataku, co, jak się okazało, zaskoczyło miejscowych, którzy dali się stłamsić. Swoją dobrą postawę w 33. min Fürth „przekuło” w zdobycie gola, którego strzelił Hrgota. Dopiero od tego momentu 1. FC Union zaczął grać lepiej, starając się odrobić straty. Tego dnia jednak berlińczycy byli słabo dysponowani i, jak się okazało, stać ich było jedynie na zdobycie bramki wyrównującej, którą w 72. min w swoim CV zapisał Michel. Berlińczycy stracili zatem pierwsze oczka po serii czterech ligowych zwycięstw z rzędu. Pozostają jednak od pięciu kolejek niepokonani, a SpVgg Greuther do dziesięciu przedłużył serię spotkań bez wygranej w meczu o punkty 1.Bundesligi. Po raz ostatni team z Frankonii wygrał ligowe spotkanie 12 lutego 2022 r., kiedy u siebie pokonał 2-1 inny berliński zespół – Herthę BSC Berlin. Można zatem rzec, że piłkarze z małego Fürth potrafią grać przeciwko stołecznym zespołom.

Remisem 1-1 zakończyło się także spotkanie drugiej berlińskiej drużyny w niemieckiej ekstraklasie – Herthy BSC, która w Bielefeld zmierzyła się z Arminią. Oba zespoły walczą o uniknięcie degradacji do 2.Bundesligi. Bardziej jednak punktów potrzebuje Arminia, która plasuje się na przedostatnim miejscu w tabeli oznaczającym bezpośrednią degradację z ekstraklasy. Remis z Herthą BSC jest dla bielefeldczyków szczęśliwym rezultatem. Po pierwszej bezbramkowej połowie drugą lepiej rozpoczęli goście, co w 55. min przekuli w zdobycie gola, którego po dośrodkowaniu Plattenhardta strzałem głową zdobył Tousart. Od tego momentu miejscowi, nie mając nic do stracenia, więcej ryzykowali w ataku. Przyniosło im to wyrównującą bramkę w pierwszej minucie doliczonego czasu gry (90+1.), którą uderzeniem głową zdobył Nilson, finalizując dośrodkowanie Hacka. W ten sposób team ze wschodniej Westfalii uniknął porażki, ale pozostał od dziewięciu ligowych potyczek bez wygranej i jest coraz bliżej spadku do 2.Bundesligi. Hertha z kolei w trzech ostatnich ligowych meczach wywalczyła aż 7 oczek i dzięki temu jest blisko realizacji swojego celu, którym jest pozostanie w gronie najlepszych zespołów w Niemczech.

Köln nadal czaruje
Nie ulega wątpliwości, że podobnie jak Bielefeld, także VfB Stuttgart do końca bieżącego sezonu będzie walczył o pozostanie w niemieckiej ekstraklasie. W minionej kolejce duma Szwabii przed własną publicznością tylko zremisowała z VfL Wolfsburg 1-1. Tym samym pozostała na 16. miejscu w tabeli oznaczającym baraże o utrzymanie się w 1.Bundeslidze z trzecim na mecie rozgrywek zespołem 2.Bundesligi. Jednak przewaga stuttgartczyków nad 17. Arminią Bielefeld wynosi tylko 2 punkty. Jeśli zatem VfB spadnie o pozycję niżej, to bez baraży opuści niemiecką ekstraklasę. Konfrontacja z Wolfsburgiem od początku nie układała się po myśli teamu z miasta Mercedesa. Goście prezentowali się korzystniej, grali z większą fantazją i w 13. min po dośrodkowaniu Arnolda Brook strzałem głową wysunął przyjezdnych na prowadzenie. Po zmianie stron „Wilki” nadal sprawiały korzystniejsze wrażenie i wypracowały sobie dwie wyborne okazje do podwyższenia wyniku, ale zabrakło precyzji, a przede wszystkim zimnej krwi. Zmarnowane okazje zemściły się na gościach w 89. min, kiedy po podaniu Millota Führich wyrównał na 1-1, ustalając w ten sposób wynik zawodów. Mimo to VfB od pięciu spotkań czeka na ligowe zwycięstwo, zdobywając w tym czasie tylko 3 punkty. Mało jak na drużynę, która walczy o pozostanie na najwyższym szczeblu rozgrywkowym w Niemczech. „Volkswageny” z kolei w czterech minionych kolejkach odniosły dwa zwycięstwa, raz przegrały. Dzięki temu na dwie kolejki przed zakończeniem rozgrywek zespół ten zapewnił sobie pozostanie w 1.Bundeslidze, co na pewno raduje jego kibiców. Z drugiej jednak strony, patrząc na budżet VfL i potencjał kadrowy tejdrużyny, można mieć do niejpretensje, że nie zawalczyła o coś więcej. Mowa o grze w kolejnej edycji europejskich pucharów.

Ten cel zamierza natomiast zrealizować jedna z rewelacji mijającego sezonu – 1.FC Köln. Patrząc na kadrę „Kozłów” przed startem do rozgrywek, nikt nie sądził, że podopieczni Steffena Baumgarta będą się „bić” o zakwalifikowanie się do Ligi Europy, a jednak! W 32. serii kolończycy odnieśli bardzo ważne zwycięstwo 4-1 w Augsburgu i po raz pierwszy od 1992 r. zapisali na swoim koncie cztery ligowe zwycięstwa z rzędu! W 12. min po podaniu Schmitza Thielmann wysunął gości na prowadzenie, a 180 sek. później zagranie Thielmanna na gola zamienił Uth, podwyższając na 2-0. Od tego momentu kolończycy większą uwagę poświęcali destrukcji, bronieniu korzystnego wyniku, a jak nadarzała się okazja, to przechodzili do szybkich kontrataków. Taktyka taka nie przeszkodziła „Kozłom” w tym, aby od 63. min wygrywać już 3-0, bo rzut karny na bramkę zamienił Modeste. Warto dodać, że rzut został podyktowany za faul na strzelającym. Zdobycie tegogola uśpiło nieco uwagę gości w grze obronnej, co w 73. min wykorzystali miejscowi,strzelając honorowego gola. Dokładnie Niederlechner po akcji Meiera. Ostatnie słowo w tym meczu należało jednak do przyjezdnych, a dokładnie do Modeste, który po akcji Utha w 77. min ustalił wynik rywalizacji na 4-1 dla 1.FC Köln, które coraz bliżej jest gry w Lidze Europy w sezonie 2022/2023. FC Augsburg natomiast pomimo porażki jest niemal pewne utrzymania się w 1.Bundeslidze.

 

     Dokumentacja kolejki

  • Berlin – Fürth 1-1 (0-1)
    Dortmund – Bochum 3-4 (2-2)
    Stuttgart – Wolfsburg 1-1 (0-1)
    Mainz 05 – München 3-1 (2-1)
    Augsburg – Köln 1-4 (0-2)
    Bielefeld – Hertha BSC 1-1 (0-0)
    Hoffenheim – Freiburg 3-4 (1-1)
    Leverkusen – Frankfurt – rozegrany po zamknięciu numeru
    M’gladbach – Leipzig –rozegrany po zamknięciu numeru
  • Program następnej kolejki
    Bochum – Bielefeld
    Freiburg – Berlin
    Hoffenheim – Leverkusen
    Köln – Wolfsburg
    Fürth – Dortmund
    Hertha BSC – Mainz 05
    Frankfurt – M‘gladbach
    München – Stuttgart
    Leipzig – Augsburg

Krzysztof Świerc

Show More