Orkiestra była jego instrumentem. Kurt Masur mówił o sobie, że czerpie wielką przyjemność z praktycznej pracy i jest „wielkim majsterkowiczem”. Nic dziwnego. Jako syn inżyniera elektryka miał wiele okazji, aby porządnie popracować. Ojciec przyszłego światowej sławy dyrygenta prowadził bowiem sklep elektryczny w Brzegu na Śląsku.