Przepraszamy, ten wpis jest dostępny tylko w języku Niemiecki.
deutsch
1 września 2022 weszło w życie rozporządzenie Ministra Edukacji i Nauki, w wyniku którego liczba godzin nauczania języka niemieckiego jako języka mniejszości narodowej zmniejszona została z trzech godzin do jednej tygodniowo. To jednak nie koniec cięć – zgodnie z planami MEiN na rok 2023 finansowanie nauczania języka niemieckiego po raz kolejny zostanie w dramatyczny sposób ograniczone. Mniejszość niemiecka w Polsce apeluje o zaprzestanie dyskryminacji.
Jesień do dobra pora, żeby zacząć swoją przygodę z nauką języka. A najlepszym na to sposobem jest uczestnictwo w projekcie LernRAUM.pl, jak przekonują jego nowe koordynatorki Martyna Halek i Karolina Syga. Już niebawem w ramach projektu startuje kilka kursów języka niemieckiego. Ale oferta LernRAUM.pl to nie tylko kursy językowe.
Z Simonem Kopietzkim, późnym przesiedleńcem z Berlina, o historii jego rodziny, definicji narodowości i o tym, jak jego tożsamość jest postrzegana w Niemczech i w Polsce, rozmawia Andrea Polański.
W ramach konferencji, która odbyła się w 11 maja, zaprezentowano nową publikację Związku Towarzystw Stowarzyszeń. Jej tytuł brzmi „Droga do bezpiecznej przyszłości języka niemieckiego – mniejszość niemiecka o wdrażaniu Europejskiej Karty Językowej”, a jej treść omawia nie tylko problemowe kwestie w zakresie promowania języka niemieckiego, lecz także pomysły na to, jak wdrażanie Karty mogłoby przebiegać lepiej.
Od 4 lutego, kiedy minister edukacji podpisał pierwsze rozporządzenie zmniejszające liczbę godzin języka niemieckiego jako języka mniejszości z trzech do jednej tygodniowo, minęły ponad trzy miesiące. W tym czasie mimo zabiegów mniejszości niemieckiej, rodziców, nauczycieli, samorządowców, naukowców i przedsiębiorców resort edukacji nie zmienił zdania. To powoduje, że w najbliższych dniach część nauczycieli języka niemieckiego może dostać wypowiedzenie umowy o pracę, chyba że wójtowie i burmistrzowie z budżetów swoich gmin sfinansują naukę języka niemieckiego.
Stowarzyszenie Pro Liberis Silesiae zorganizowało debatę pt. „Znaczenie języka niemieckiego w regionie”.
Do aktywnego udziału zaproszeni zostali rodzice, w tym urzędnicy, przedsiębiorcy i pracownicy naukowi Uniwersytetu Opolskiego, których dzieci uczęszczają do przedszkoli i szkół Stowarzyszenia Pro Liberis Silesiae. Wielu z nich wychowuje swoje dzieci dwujęzycznie, jak Monika Czok. Wie, że nauka języka musi przebiegać wielotorowo, tzn. w różnych miejscach, z różnymi osobami. – To jest wielkie wsparcie dla tego, co robię w domu. Uważam, że dzieci mogą wtedy zobaczyć, że nie jest to tajny język mamy, ale posługuje się nim kilka osób – mówi asystentka naukowa Uniwersytetu Opolskiego. A Monika Czok dodaje: – Im dzieci są starsze, tym ważniejsze jest dla nich środowisko rówieśnicze. A kiedy widzą, że mogą rozmawiać po niemiecku także z kolegami, jest to dla nich coś naturalnego – stwierdza mama trójki dzieci. Waldemar Gielzok również wychowuje swoje dzieci dwujęzycznie i docenia lekcje niemieckiego w szkole. – W domu nigdy nie jest się prorokiem. Jeśli nauczyciel coś powie, to jest to obowiązujące, ale jeśli ojciec coś powie, to nie zawsze – mówi prowadzący debatę.
Organizujące debatę stowarzyszenie Pro Liberis Silesiae chciało wysłać pozytywny sygnał i pokazać, jak ważne są umiejętności językowe. Podkreślono również, że obecnie język angielski jest dla dzieci obowiązkowy, a niemiecki stanowi dodatkową wartość dodaną. Debata odbyła się w języku polskim, aby dotrzeć do jak największej liczby osób.
ml
Ze starostą strzeleckim, Józefem Swaczyną, rozmawia Krzysztof Świerc