Przepraszamy, ten wpis jest dostępny tylko w języku Niemiecki.
Ostpreussen
Gdzie kucharek sześć, tam nie ma co jeść – mówi stare przysłowie. Ale w Górowie Iławeckim ono się nie sprawdza. Kucharek było aż 20 i nagotowały tak dużo, że nie tylko nasyciły się same, ale jeszcze nakarmiły domowników. I wszystkim wszystko dobrze smakowało.
Zamek w Sztynorcie jest szczególnym miejscem na Mazurach: symbolizuje długą historię wschodniopruskiego rodu szlacheckiego von Lehndorff, był świadkiem oporu przeciwko Hitlerowi, gościł również prominentnych nazistów, a przez wiele lat był siedzibą rolniczej spółdzielni produkcyjnej i pracodawcą dla wielu mieszkańców regionu. Zamek w Sztynorcie jest centrum kulturalnym na słabym strukturalnie terenie – i szansą na przyszłość.
Władze Olsztyna, a zwłaszcza jego mieszkańcy, od kilkudziesięciu lat nieustannie
i niestrudzenieangażują się na rzecz ochrony dziedzictwa architektury z lat międzywojennych. Dzięki tym przedsięwzięciom, na przykładzie wielu już odrestaurowanych gmachów użyteczności publicznej i budynków mieszkalnych, możemy dowiedzieć się, jak w tym czasie zmieniał się krajobraz miasta.
Marcepan królewiecki – jeden z najbardziej typowych smakołyków wschodniopruskich – doczekał się w Polsce uznania. Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi 2 grudnia 2020 r. wpisało go na Listę produktów tradycyjnych. Nie jest on jedynym naszym specjałem wpisanym na tę listę.
Każdy, kto wędruje, wie, że po 25 km wędrówki, najpóźniej po 30 km, nic więcej nie jest możliwe – w dosłownym tego słowa znaczeniu. Bernd Kannenberg, który zdobył złoto na igrzyskach olimpijskich w 1972 roku, był pierwszym człowiekiem, który przeszedł 50 kilometrów w czasie poniżej 4 godzin. Ów wytrwały Wschodnioprusak zmarł 13 stycznia tego roku w Münster. Przypomnijmy postać tego rodowitego mieszkańca Królewca (Königsberg), który jako jeden z nielicznych przeżył zatonięcie Gustloffa.
Heimat, kochany heimat… Jak daleko jesteśmy gotowi pójść, by do niego dotrzeć? Josefa ma 80 lat. Śpiewała piosenki o swojej ojczyźnie, recytowała wiersze i co miesiąc przekazywała datki pieniężne. Ale w pewnym momencie zdecydowała, że to wszystko za mało.