Max Toeppen był dyrektorem gimnazjum w Olsztynku. Po 150 latach po tym, jak się z tego miasta wyprowadził, Stowarzyszenie do Pielęgnowania Dóbr Kultury Niemieckiej im. Emila von Behringa w Olsztynku ufundowało mu tablicę pamiątkową.
Odsłonięcie tablicy pamiątkowej na murze szkoły, w byłym 14-wiecznym krzyżackim zamku, a dzisiaj zespole szkół, odbyło się 10 czerwca. To właśnie w tym budynku mieściło się gimnazjum, którego Max Toeppen był 15 lat dyrektorem. Uroczystość zgromadziła wielu ważnych gości, m.in. Henryka Hocha, przewodniczącego Związku Stowarzyszeń Niemieckich Warmii i Mazur, i Burkharda Gieselera, przewodniczącego Wspólnoty Byłych Mieszkańców Powiatu Ostródzkiego, oraz Różę Kańkowską, przewodniczącą Stowarzyszenia Mniejszości Niemieckiej w Elblągu.
Dlaczego dyrektor gimnazjum urzędujący przed 150 laty zgromadził tak wielu współczesnych ludzi? O tym w referacie o Toeppenie mówił Bogumił Kuźniewski, były nauczyciel historii, propagator historii Olsztyna, publicysta i działacz społeczny.
Pod rządami Toeppena olsztyneckie progimnazjum bardzo podniosło swój poziom nauczania i stało się pełnoprawnym gimnazjum. Pod względem rangi i przekazywanej wiedzy można je porównywać niemal z dzisiejszymi studiami. Liczyło ponad 80 uczniów, gdy Toeppen je obejmował, ale gdy zdawał, uczyło się w nim 220 uczniów i pracowało wielu nauczycieli z tytułami naukowymi doktora. Absolwentem gimnazjum był Emil Behring – późniejszy noblista, którego Toeppen był nauczycielem i wychowawcą. Toeppen był doktorem filozofii i uczył języka niemieckiego, łaciny i greki. Z zamiłowania był historykiem. Napisał 150 prac historycznych, w tym kilkanaście książek, a wśród nich pierwszą monografię Olsztynka. Wydał także opracowania dotyczące Elbląga i Kwidzyna. Opracowania Toeppena są najbogatszym zbiorem informacji prezentującym historię Mazur. Opierał się na źródłach, więc jego ustalenia są aktualne do dzisiaj i historycy współcześni z nich korzystają.
Toeppen opracował także mapę Prus w okresie pogańskim. Aktywnie działał również w organizacjach związanych z Kościołem luterańskim. Ostatnie lata swojego życia spędził w Elblągu, w którym założył archiwum miejskie. Zmarł 3 grudnia 1893 r. w Elblągu i tam został pogrzebany. Cmentarz, na którym został pochowany, nie istnieje.
– Musimy pamiętać, że w 660-letniej historii Olsztynka zaledwie 70 lat to historia polska. Najważniejsze zabytki pochodzą z czasów średniowiecznych, a więc niemieckich. To jest już nasza historia. Powinniśmy ją przejąć i kontynuować – zaapelował Bogumił Kuźniewski na koniec swego wystąpienia.
Ciężar organizacji całego przedsięwzięcia wziął na siebie Ryszard Eberhardt ze Stowarzyszenia im. Emila Behringa, natomiast ciężar finansowy – ponad 8 tys. zł – fundacja Turnitzmühle z Guzowego Młyna, która w ub. roku pomogła stowarzyszeniu odnowić pomnik poświęcony żołnierzom poległym w I wojnie światowej w Mierkach.
– Rok temu rozmawiałem z Krzysztofem Walenczakiem, dyrektorem fundacji Turnitzmühle. Zapytał mnie, czy coś wiem o Toeppenie. Ze wstydem muszę przyznać, że wtedy wiedziałem o nim mało. Kiedy usłyszałem, kim był i co zrobił dla naszego miasta, postanowiłem go uhonorować – wspomina Ryszard Eberhard.
Formalności były trudne, czasochłonne i pochłonęły dodatkowe koszty. Ryszard Eberhard bywał już bliski zwątpienia, ale dzięki wsparciu, które otrzymał od władz miasta i przyjaciół, doprowadził dzieło do końca. – Mam nadzieję, że teraz młodzież będzie wiedzieć, kim był Toeppen, co mu zawdzięczamy, i że na trwałe wpisze się on w historię Olsztynka – mówi Ryszard Eberhard.
Lech Kryszałowicz
Podpisy do zdjęć
[Ryszard Eberhard] Organizacja całego przedsięwzięcia to zasługa Ryszarda Eberhardta ze Stowarzyszenia im. Emila Behringa.
[Krzysztof Walenczak]. Ciężar finansowy tablicy wzięła na siebie fundacja Turnitzmühle z Guzowego Młyna, której prezesem jest Krzysztof Walenczak.
[Kwiaty pod tablicą] Ryszard Eberhard (z lewej) i Andrzej Abako, starosta olsztyński, składają kwiaty pod tablicą Maxa Toeppena.