Wochenblatt – Gazeta Niemców w Rzeczypospolitej Polskiej

Wochenblatt – Gazeta Niemców w Rzeczypospolitej Polskiej

Seniorzy z żyłką podróżniczą

Podczas czwartkowego spotkania seniorów w Gminnym Ośrodku Kultury w Dobrzeniu Wielkim.
Podczas czwartkowego spotkania seniorów w Gminnym Ośrodku Kultury w Dobrzeniu Wielkim.

Dobrzeń, jak sama nazwa wskazuje, jest dobry dla swoich mieszkańców. Dobry jest też dla seniorów. Pani Krystyna Gierok, gminna animatorka osób starszych, podejrzewa, że w niewielu gminach władze okazują tyle zrozumienia i wsparcia dla poczynań na rzecz seniorów, co właśnie w Dobrzeniu Wielkim.

 

Poniedziałek należy do seniorów z Czarnowąs. – Tam jest naprawdę liczna grupa. Co tydzień minimum 30 osób przychodzi na nasze spotkania, czasem więcej – mówi pani Krystyna. We wtorek osoby starsze spotykają się w Chróścicach. – W środę zawsze jedziemy rano na basen, zbieramy po kolei osoby wioska po wiosce – wyjaśnia animatorka. W czwartki natomiast seniorzy spotykają się w sali dobrzeńskiego GOK. Na spotkania dojeżdżają też seniorzy z Kup, Świerkli, Brzezia i Borek.

– Właściwie cały tydzień mam ręce pełne roboty. Bardzo zależy mi na tym, żeby nasze spotkania były ciekawe, dlatego obmyślam coraz to nowe tematy i zapraszam różnych gości – mówi Krystyna Gierok. I faktycznie lista gości jest imponująca. Z opolskiego Instytutu Konfucjusza przyjechała pani, żeby pokazać ceremonię parzenia herbaty, misjonarka z Kamerunu opowiadała o swojej pracy, policjant przybliżał seniorom zasady bezpieczeństwa, pożyteczne informacje przekazywała pani z banku, profesor antropologii wygłosiła wykład o związku człowieka z ziemią. Był też u seniorów zapalony pszczelarz, który opowiadał o swojej pasji, przyjechał z występem teatr amatorski z Izbicka, położna porozmawiała z paniami o problemach zdrowotnych u osób w starszym wieku. – Czasami wywiązują się żywiołowe dyskusje, każdy chce zabrać głos, muszę wręcz uspokajać nastroje – żartuje pani Krystyna.

 

Podróże małe i duże

Najbardziej jednak seniorzy z gminy Dobrzeń Wielki lubią podróżować. Lista na każdą wycieczkę zapełnia się w tempie piorunującym, czasem wolnych miejsc brak i trzeba czekać, aż ktoś zrezygnuje.

– Właściwie co półtora miesiąca robię jakąś wycieczkę. Byliśmy już w Prudniku, Nysie, Radawiu i Zębowicach, w oceanarium we Wrocławiu, nawet jedną zagraniczną wycieczkę już odbyliśmy: do Miśni i Moritzburga. A pod koniec października wybieramy się na Górę św. Anny, do Olszowej i Kamienia Śląskiego – zapowiada animatorka. No i oczywiście są cotygodniowe wyjazdy na basen. – Ten pomysł to był strzał w dziesiątkę, wyjazdy cieszą się bardzo wielkim zainteresowaniem. Co środę jeździmy na Wodną Nutę do Opola. Urząd gminy pokrywa koszty dojazdu już od półtora roku. Funduje też poczęstunek podczas naszych spotkań. Chyba nigdzie animatorki i seniorzy nie mają się tak dobrze jak tutaj – mówi pani Krystyna. Zresztą oferta kulturalna dla seniorów w gminie też jest bogata. W miejscowym GOK-u działa wiele grup zainteresowań, wśród nich koło rowerowe, grupa kabaretowa i morsy. – Mimo to na nasze spotkania przychodzi dość dużo ludzi, więc, jak widać, nadal jest potrzeba – zauważa animatorka.

 

Przyjaźni seniorom

W zeszłym roku pani Krystyna wspólnie w wicewójt Ireną Weber wzięła udział w konkursie organizowanym przez Cementownię Górażdże na gminę przyjazną seniorom i ku swojemu zaskoczeniu – wygrała!

– Dostaliśmy 15 tysięcy złotych i z tej puli do tej pory korzystam. Najpierw zorganizowałam Senioralia w Chróścicach. Była msza święta, potem spotkanie m.in. przy kawie i kołaczu, z występami artystycznymi. Zaprezentowały się zespoły z naszego GOK, ale też panie z Ozimka pokazały taniec brzucha. A potem jeszcze dla chętnych była zabawa taneczna – wspomina pani Krystyna. Dzięki wygranym pieniądzom seniorzy pojechali też na wycieczki, bo była dopłata do transportu. – Niedługo zrobimy zabawę i jeszcze wystarczy nam, żeby z tych pieniędzy opłacić zespół, a nawet na może skromniejsze Senioralia w przyszłym roku – mówi animatorka.

W rękodzielnictwie, tak jak kluby seniora w innych gminach, w Dobrzeniu się nie lubują. Co nie znaczy, że nie robią nic. – Dwa razy do roku przed Bożym Narodzeniem i przed Wielkanocą przygotowujemy ozdoby. Szczególnie dobrze wychodzą nam zające z siana. Ale dla naszych seniorów to jednak wycieczki są największą atrakcją – podsumowuje pani Krystyna.

Anna Durecka

Show More