Wochenblatt – Gazeta Niemców w Rzeczypospolitej Polskiej

Wochenblatt – Gazeta Niemców w Rzeczypospolitej Polskiej

Święto muzyki i zgody

Tegoroczny 10. Festiwal Mniejszości Narodowych „Pod wspólnym niebem” miał wszelkie zadatki, aby się udać i udał się znakomicie. Pomysł, aby z sal widowiskowych przenieść go na świeże powietrze, w miejsce, do którego dostęp ma każdy, okazał się strzałem w dziesiątkę.

Saga Bartenstein
Foto: Lech Kryszałowicz

 

 

Przez olsztyński amfiteatr w zamkowej fosie, w którym w słoneczną niedzielę 12 sierpnia odbył się nasz festiwal, przewinęło się co najmniej 2000 osób. Prawdopodobnie byli to mieszkańcy Olsztyna lub turyści, których na olsztyńskie stare miasto przyciągnęła piękna pogoda, a do amfiteatru – muzyka i śpiew.

– Dobrze, że polska większość mogła posłuchać śpiewu i muzyki mniejszości narodowych. W ten sposób ludzie oswajają się z odmiennością – zauważa Henryk Hoch, przewodniczący Związku Stowarzyszeń Niemieckich Warmii i Mazur.

 

 

Dopisali także oficjalni goście

Dopisali także oficjalni goście, m.in. Piotr Grzymowicz – prezydent Olsztyna, Marcin Kuchciński – wicemarszałek województwa. Obecni byli także goście z Ukrainy: Oleksandr Prytuła – przewodniczący Wszechukraińskiej Federacji Kozackiej Sztuki Bojowej – i Teresa Łysak – zastępca dyrektora Lwowskiego Teatru Dramatycznego. Zebranych powitali organizatorzy festiwalu: Henryk Hoch – przewodniczący ZSNWiM – oraz Stefan Migus – przewodniczący olsztyńskiego oddziału Związku Ukraińców w Polsce. Przypomniał on, że na wchodzie Ukrainy ciągle toczy się wojna, że giną tam ludzie. Ten sam wątek poruszył także Oleksandr Prytuła. – Wojna na wschodzie Ukrainy zagraża nie tylko Ukrainie, Europie, ale i światu – stwierdził.

 

Z nożem i z szablami

Zapewne świadomość wojny toczącej się na wschodzie Ukrainy i utrata Krymu spowodowała, że wiele piosenek śpiewanych przez ukraińskich wykonawców było bardzo patriotycznych – zarówno małej, ale już profesjonalnie przygotowanej Mariczki Prytuły, jak i Walerii Bohusławskiej i duetu Żajworonky. Największe wrażenie na widzach zrobili jednak nie śpiewacy, lecz ukraińska młodzież z Kozackiej Grupy Sztuki Bojowej „Spas” z Zaporoża. Ćwiczą oni kozacką sztukę walki, przypominającą nieco judo. Dali oni pokaz sposobów obezwładniania przeciwnika wręcz, przeciwnika z nożem i z szablami. Zaszokowali wręcz publikę, gdy jeden z młodych chłopców z wysokości około pół metra skoczył bosymi nogami na potłuczone szkło i nic mu się nie stało. Kozacy szkolili swoich wybranych wojowników w sposób podobny do szkoleń wojowników ninja w Japonii. Taki wojownik nazywał się „charakternyk” i był przeznaczony do zadań specjalnych. W kozackiej grupie Spas są też dziewczyny, na oko 12–13-letnie. Po tym, co pokazały na scenie olsztyńskiego amfiteatru, koniecznie trzeba wiedzieć, aby z nimi nie szukać konfliktu.
A co własnego pokazali Ukraińcy warmińsko-mazurscy? Zespół folkowo-rockowy Harazd (co znaczy: wszystko w porządku), którego członkowie pochodzą z Górowa Iławeckiego, Pieniężna i Olsztyna, o kilka lat starszym muzykom z bardzo popularnej ukraińskiej grupy Enej, która zrobiła ogólnopolską karierę, udowodnił, że rosną im groźni konkurenci. Chłopcy rytmiczną i wesołą muzyką rozruszali amfiteatr. Ich popis stanowił wstęp do koncertu zespołu cygańskiego Hitano z Olsztyna, który jak zwykle porwał za serca publiczność swą muzyką, śpiewem i tańcami pięknych tancerek w tradycyjnych cygańskich strojach.

 

Młodzież z Kozackiej Grupy Sztuki Bojowej “Spas” z Zaporoża
Foto: Lech Kryszałowicz

A co pokazali nasi?

Tradycyjne tańce wschodniopruskie pokazała grupa Saga z Bartoszyc. Śpiewały chóry stowarzyszeń niemieckich Warmia z Lidzbarka Warmińskiego i Nidzicy oraz Stimme der Heimat z Giżycka. Zaprezentowały głównie heimatmelodie, ale też nowe piosenki, a Giżycko zaśpiewało nawet jedną piosenkę po polsku – o Mazurach. Współczesny repertuar zaprezentowały siostry Monika i Wiktoria Krzenzek (Monika na dodatek była współprowadzącą festiwal) oraz zespół wokalny Jodły z Ostródy. Nadzwyczajną sympatię publiczności zyskała jedna z najmłodszych „jodełek” Amelia Janulis. Jeszcze o niej będzie słychać na konkursach piosenki niemieckiej. Mateusz Matlas, niezawodny w wykonywaniu niemieckich hitów, co było do przewidzenia, zauroczył publikę „Greckim winem” z repertuaru Udo Jürgensa.

Sześć godzin muzyki tańca w olsztyńskim amfiteatrze upłynęło szybko i w atmosferze radości.
Festiwale te odbywają się co dwa lata.

 

Lech Kryszałowicz

Show More
Wochenblatt - Gazeta Niemców w Rzeczypospolitej Polskiej
Datenschutz-Übersicht

Diese Website verwendet Cookies, damit wir dir die bestmögliche Benutzererfahrung bieten können. Cookie-Informationen werden in deinem Browser gespeichert und führen Funktionen aus, wie das Wiedererkennen von dir, wenn du auf unsere Website zurückkehrst, und hilft unserem Team zu verstehen, welche Abschnitte der Website für dich am interessantesten und nützlichsten sind.