Wochenblatt – Gazeta Niemców w Rzeczypospolitej Polskiej

Wochenblatt – Gazeta Niemców w Rzeczypospolitej Polskiej

Wann kommen die Ortsschilder? / Kiedy będą tablice?

Vier Gemeinden in Oberschlesien warten seit einigen Jahren auf die Eintragung ins Verzeichnis der Minderheitengemeinden. Erst nach dieser Eintragung wird man dort zweisprachige Ortsschilder einführen können. Die Deutsche Minderheit in beiden oberschlesischen Gemeinden spricht von einer Saumseligkeit des Ministeriums für Inneres und Verwaltung.

 

Laut des Gesetzes über nationale und ethnische Minderheiten können zusätzliche Ortsschilder in der Sprache der jeweiligen nationalen Minderheit nur dann eingeführt werden, wenn die Gemeinde ins „Verzeichnis der Gemeinden, in denen minderheitensprachliche Bezeichnungen im Gebrauch sind” eingetragen ist. Um in dieses Verzeichnis aufgenommen zu werden, muss eine Gemeinde zunächst mit Vermittlung und Stellungnahme des zuständigen Woiwoden einen Antrag an den Innenminister stellen. Dieser prüft dann die Antragsdaten und leitet den Antrag anschließend zur Begutachtung an die Kommission für die Benennung von Ortschaften und physiografischen Objekten weiter. Fällt die Beurteilung der Kommission positiv aus, werden die Gemeinde und die im Antrag enthaltenen Ortschaften ins Verzeichnis eingetragen. Die zusätzlichen minderheitensprachlichen Bezeichnungen gelten dann als festgelegt und die Gemeinde kann nun dazu übergehen, neue Ortsschilder aufzustellen.

 

Anträge liegen und warten

In dem im Internet verfügbaren Verzeichnis des Innenministeriums stehen aktuell 62 Gemeinden in Polen, darunter 31 mit der Minderheitensprache Deutsch. Auf eine Eintragung warten zurzeit die Gemeinden Zawadzki und Groß Strehlitz (Woiwodschaft Oppeln) sowie Groß Peterwitz und Rudnik (Woiwodschaft Schlesien), wobei die letztere bereits de facto mit ihrer Ortschaft Lubowitz im Verzeichnis steht. Alle genannten Kommunen haben ihren Antrag 2015 oder 2016 eingereicht und warten somit auf die Entscheidung des Innenministeriums seit mehr als zwei Jahren.
„Im vergangenen Jahr haben wir zusammen mit unserem Gemeindevorsteher beim Woiwodschaftsamt Kattowitz nachgefragt, in welchem Stadium sich unser Antrag befindet. Dabei konnten wir aber lediglich erfahren, dass der Prozess im Gange ist. Konkrete Auskünfte über einen eventuellen Eintragungszeitpunkt wurden uns nicht erteilt“, sagt Gabriel Kuczera, Schriftführer der Gemeinde Groß Peterwitz. In ähnlichem Ton äußern sich auch Vertreter anderer Gemeinden, die auf eine Eintragung warten.
Vor knapp zwei Jahren wurde das Thema vom Portal naszraciborz.pl aufgegriffen. Die Journalisten konnten dabei ermitteln, dass die Kommission für die Benennung von Ortschaften und physiografischen Objekten eine Bestimmung der zusätzlichen Traditionsbezeichnungen aller Ortschaften in der Gemeinde Groß Peterwitz positiv begutachtet hatte und dass im Innenministerium mittlerweile darauf hingearbeitet wurde, diese Ortschaften ins Verzeichnis einzutragen. Einige Wochen später erhielt die Redaktion jedoch eine weitere E-Mail des Innenministeriums, in der die Presseabteilung übermittelte, dass aufgrund des Umfangs der notwendigen Amtshandlungen der geplante Zeitpunkt für die Eintragung der Gemeinde ins Verzeichnis das 3. Quartal 2018 sei.

 

Abneigung gegen Minderheiten?

Seit diesem Datum ist nun ein weiteres Jahr vergangen. Im Oktober 2019 sind alle vier Gemeinden noch immer nicht ins Verzeichnis der Minderheitengemeinden eingetragen. Eine Information darüber, was der Grund für die ausbleibende endgültige Entscheidung des Innenministeriums ist, fehlt ebenfalls. Auf die von unserer Redaktion bereits zwei Mal geschickte Anfrage, weshalb die vier Gemeinden nach wie vor nicht ins Register der Minderheitengemeinden eingetragen sind, haben wir bis zum Redaktionsschluss dieser Ausgabe keine Antwort erhalten.
Auch der Abgeordnete der deutschen Minderheit, Ryszard Galla, fragte das Innenministeriums schon im April dieses Jahres nach dem Stand der Dinge und dem voraussichtlichen Zeitpunkt für den Abschluss der Prozedur. „Die Antwort ist, gelinde gesagt, nicht zufriedenstellend, denn einige Wochen nach meiner Anfrage ging in meinem Büro lediglich ein Schreiben mit der Bitte um eine Verlängerung der Antwortfrist ein. Eine Folgeinformation ist bis heute nicht eingegangen. Wie es also aussieht, ist die ausbleibende Eintragung der oberschlesischen Gemeinden ins Verzeichnis eine politische Entscheidung und deutet auf einen Unwillen hin, den Minderheitenrechten Geltung zu verschaffen“, urteilt der Abgeordnete Galla. Eine ähnliche Bitte um Antwortfristverlängerung erhielt auch die Abgeordnete der Bürgerkoalition, Gabriela Lenartowicz, aus der Woiwodschaft Schlesien, die sich ebenfalls für den Fall der beiden Gemeinden interessiert hatte. Für den Chef der Sozial-Kulturellen Gesellschaft der Deutschen in der Woiwodschaft Schlesien, Martin Lippa, gibt es für diese Situation nur eine plausible Erklärung. „Damit werden nicht nur wir Mitglieder der Minderheit und die Kommunen, die all ihren Obliegenheiten nachgekommen sind, an der Nase herumgeführt. Auch die Abgeordneten, die ja offizielle Interpellationen zu dem Thema eingereicht haben, werden damit abgespeist. Ich weiß nicht, was wir als SKGD noch tun können! Wenn es um die Eintragung einer Gemeinde ins Verzeichnis und die damit verbundene Aufstellung zweisprachiger Ortsschilder geht, sehen wir uns einfach machtlos“, kommentiert Martin Lippa.
Rafał Bartek, der Vorsitzende der Oppelner Organisation der deutschen Minderheit, geht seinerseits einen Schritt weiter. „Das ist eine sehr ungute Situation. Sie zeigt, dass wir es mit einer politisch motivierten Entscheidung zu tun haben, Gemeinden nicht in das Verzeichnis einzutragen. Und vielleicht auch mit einer Rechtsverletzung, denn die Nichteintragung, trotz der Erfüllung aller Modalitäten durch die Kommunen, ist ja mit einer Nichtumsetzung des Gesetzes identisch. Meiner Meinung nach ignoriert das Ministerium voll und ganz den Willen von Bürgern, die einer Minderheit angehören und auch all derjenigen Mitbewohner, die bei Bürgerbefragungen entschieden hatten, dass es solche Ortsschilder geben soll.“

 

Auf das Thema kommen wir noch zurück, sobald unserer Redaktion eine Antwort des Innenministeriums vorliegt.

 

 

 

Kiedy będą tablice?

 

Cztery gminy na Górnym Śląsku od kilku lat czekają na wpis do rejestru gmin mniejszościowych. Dopiero po takim wpisie będą mogły wprowadzić dwujęzyczne tablice z nazwami miejscowości. Mniejszość niemiecka w obu górnośląskich województwach mówi o opieszałości Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji.

 

Zgodnie z ustawą o mniejszościach narodowych i etnicznych dodatkowe nazwy miejscowości w języku danej mniejszości narodowej mogą zostać wprowadzone tylko w przypadku, gdy gmina jest wpisana do „Rejestru gmin, na których obszarze używane są nazwy w języku mniejszości”. Aby znaleźć się w tym rejestrze, gmina musi za pośrednictwem wojewody i wraz z jego opinią złożyć wniosek do ministra spraw wewnętrznych. Ten weryfikuje dane zawarte we wniosku, a następnie przekazuje go do zaopiniowania Komisji Nazw Miejscowości i Obiektów Fizjograficznych. Jeżeli opinia tej komisji jest pozytywna, wówczas gmina oraz miejscowości, które obejmował wniosek, jest wpisywana do rejestru, dodatkowe nazwy w języku mniejszości uznaje się za ustalone i wtedy gmina może przystąpić do wymiany tablic miejscowości.

 

Wnioski leżą i czekają

W rejestrze dostępnym na stronach internetowych ministerstwa znajdują się aktualnie 62 gminy w Polsce, z czego 31 to gminy z językiem niemieckim. Na wpis aktualnie czekają gminy Zawadzkie i Strzelce Op. (woj. opolskie) oraz Pietrowice Wielkie i Rudnik (woj. śląskie), przy czym ta ostatnia znajduje się już de facto w rejestrze ze swoją miejscowością Łubowice. Wszystkie samorządy złożyły wnioski w roku 2015 lub 2016, co oznacza, że na decyzję Ministerstwa Spraw Wewnętrznych czekają od ponad 2 lat.
– W minionym roku wspólnie z wójtem zapytaliśmy w Urzędzie Wojewódzkim w Katowicach, na jakim etapie jest nasz wniosek, ale dowiedzieliśmy się jedynie, że proces się toczy. Żadnych konkretnych informacji o ewentualnym terminie wpisu nie otrzymaliśmy – mówi Gabriel Kuczera, sekretarz gminy Pietrowice Wielkie. W podobnym tonie wypowiadają się również przedstawiciele innych gmin czekających na wpis.
Prawie dwa lata temu portal naszraciborz.pl podjął temat i dziennikarzom udało się ustalić, że Komisja Nazw Miejscowości i Obiektów Fizjograficznych pozytywnie zaopiniowała ustalenie dodatkowych tradycyjnych nazw wszystkich miejscowości w gminie Pietrowice Wielkie i że w Ministerstwie trwają prace zmierzające do wpisania tych miejscowości do rejestru. Kilka tygodni później redakcja otrzymała jednak kolejnego maila z MSWiA, w którym Wydział Prasowy przekazał, że z uwagi na zakres niezbędnych czynności planowany termin wpisu gminy do rejestru to III kwartał 2018 roku.

 

Niechęć do mniejszości?

Od tego terminu minął kolejny rok i w październiku 2019 roku wszystkie cztery gminy nadal nie są wpisane do rejestru gmin mniejszościowych. Nie ma także informacji, co jest powodem braku ostatecznej decyzji ze strony MSWiA. Na wysłane przez naszą redakcję dwukrotnie zapytanie, dlaczego te cztery gminy nadal nie zostały wpisane do rejestru gmin mniejszościowych, nie otrzymaliśmy do momentu zamknięcia tego wydania żadnej odpowiedzi.
Także poseł mniejszości niemieckiej Ryszard Galla już w kwietniu tego roku zwrócił się z pytaniem do MSWiA o stan sprawy i termin zakończenia procedury. – Otrzymana odpowiedź jest co najmniej niesatysfakcjonująca, gdyż kilka tygodni po moim zapytaniu do biura wpłynęło jedynie pismo z prośbą o prolongatę terminu udzielenia odpowiedzi. Do dziś żadna kolejna informacja nie wpłynęła. Wygląda więc na to, że brak wpisu gmin górnośląskich do rejestru jest decyzją polityczną i wskazuje na niechęć do realizowania praw mniejszości – ocenia poseł Galla. Podobną prośbę o prolongatę odpowiedzi otrzymała także posłanka Koalicji Obywatelskiej z województwa śląskiego Gabriela Lenartowicz, która również zainteresowała się sprawą dwóch gmin z woj. śląskiego. Zdaniem szefa Towarzystwa Społeczno-Kulturalnego Niemców w woj. śląskim Martina Lippy sytuacja może być tłumaczona tylko w jeden sposób: – To jest wodzenie za nos nie tylko nas jako członków mniejszości oraz samorządów, które wszystkie swoje powinności wykonały. To także zbywanie posłów, którzy przecież wystosowali oficjalne interpelacje w sprawie. Nie wiem, co my jako TSKN możemy jeszcze zrobić! W kwestii wpisu gminy do rejestru i ustawienia tablic z dwujęzycznymi nazwami czujemy się po prostu bezsilni.
Rafał Bartek, przewodniczący opolskiej organizacji mniejszości niemieckiej, idzie natomiast o krok dalej: – Jest to bardzo niedobra sytuacja i wskazuje ona, że mamy do czynienia z decyzją polityczną o niewpisywaniu gmin do rejestru, a może również łamaniem prawa, ponieważ niedokonanie wpisu mimo wykonania wszystkich czynności przez samorządy jest tożsame z nierealizowaniem ustawy. Moim zdaniem resort całkowicie ignoruje wolę obywateli należących do mniejszości oraz wszystkich tych mieszkańców, którzy w konsultacjach zdecydowali, że takie tablice mają powstać.

 

Wrócimy do sprawy, kiedy nasza redakcja otrzyma odpowiedź z MSWiA.

 

 

Rudolf Urban

 

Show More