Wochenblatt – Gazeta Niemców w Rzeczypospolitej Polskiej

Wochenblatt – Gazeta Niemców w Rzeczypospolitej Polskiej

Wspieram mniejszość niemiecką

Marszałek Andrzej Buła

O sposobie poszerzenia granic miasta Opola, próbie uszczuplenia roli mniejszości niemieckiej w stolicy regionu opolskiego oraz zagrożeniach z tym związanych z Andrzejem Bułą, marszałkiem województwa opolskiego, rozmawia Krzysztof Świerc.

 

Co Pan sądzi o formie, w jakiej opolski ratusz poszerzył granice stolicy województwa opolskiego?

 

Zacznijmy od tego, że pod względem społecznym forma, którą obrał opolski ratusz, jest nie do zaakceptowania, bo nie tak powinno się rozpoczynać trudne procesy o charakterze społecznym. Zresztą od samego początku mówiłem, twierdziłem i twierdzę, że pomysły, które znienacka się pojawiają, zawsze będą ludzi mobilizować do tego, aby być im przeciwnym. A przecież w procesie powiększenia stolicy województwa opolskiego tak właśnie się stało i stąd wybuch tak gorącej dyskusji i emocji wokół tego tematu.

 

A jak powiększenie miasta Opola wygląda od strony prawnej?

 

Szczerze mówiąc, jest mi coraz trudniej stwierdzić, co w naszym kraju jest zgodne z prawem, a co nie lub za chwilę nie będzie. To, co się stało z Trybunałem Konstytucyjnym, potem z Krajową Radą Sądownictwa, a następnie zmiany, jakie nastąpiły w sądach itd., mówią same za siebie. Na tej podstawie twierdzę, że to, co obecnie obserwujemy w kwestii prawa, nie jest niczym innym, jak jego „rewitalizacją” i przystosowywaniem do swoich decyzji.

 

Czy w tej sytuacji marszałek województwa opolskiego podziela i rozumie stanowisko mniejszości niemieckiej w sprawie poszerzenia granic miasta?

 

Zawsze bardzo ceniłem, cenię i cenić będę aktywność wszystkich środowisk, które pokazują, że coś zostało zrobione wbrew woli mieszkańców, ich wolności oraz wbrew zasadom demokracji. A mniejszość niemiecka, jako ważna strona samorządowa w naszym regionie, ma pełne prawo do tego, aby ten protest artykułować. Ba, osobiście wspieram mniejszości niemiecką we wszystkim, o czym mówi i co robi w tej sprawie. Twierdzę tak z przekonaniem, bo mniejszość niemiecka nigdy nie antagonizowała naszego społeczeństwa.

 

Ma Pan jakieś osobiste doświadczenia w tej kwestii?

 

Owszem. Moi rodzice przyjechali ze wschodu i zamieszkali po sąsiedzku z wioską, gdzie mieszkali sami autochtoni, a dzięki temu przez kilkanaście lat żyłem w parafii, która była złożona z kościoła osób przybyłych ze wschodu i kościoła Ślązaków. Nigdy jednak między nami nie dochodziło do jakichkolwiek sporów, bo nikt nie miał interesu w tym, aby nasze środowisko antagonizować i skłócać. Powiem więcej, w zeszłym roku byliśmy w Mainz, gdzie obchodziliśmy 25-lecie traktatu o dobrym sąsiedztwie, i korzystając z tej pięknej okazji powiedziałem, że w województwie opolskim mamy nie 25, lecz 70 lat traktatu o dobrym sąsiedztwie i współpracy pomiędzy ludnością autochtoniczną i tą, która przybyła na te tereny z Polski centralnej i ze wschodu. Przez te lata wspólnie nauczyliśmy się z sobą żyć, lubić i cenić.

 

Uważam, że przez formę, w jakiej powiększone zostało miasto Opole, i co za tym idzie – próbę uszczuplenia roli MN w regionie opolskim, teraz niemiecki inwestor dwa, trzy razy zastanowi się, czy zainwestować w tym mieście, a finalnie przeniesie się do ościennego miasta.

 

Jestem przekonany, że niemiecki biznes nie będzie na to reagował. Nie dlatego, że nie chce być zaangażowany społecznie, lecz z tego powodu, że ludzie działający w biznesie w moim przekonaniu patrzą na wszystko, co ich otacza, przez pryzmat dobra swojej firmy i jak najlepszego wyboru miejsca do jej lokalizacji. Stąd jeszcze raz podkreślam, jestem przekonany, że od strony biznesu to, co wydarzyło się przy powiększaniu granic miasta Opola, nic nie zmieni. Tym bardziej że biznes pierwsze kontakty nawiązuje z samorządowcami, konkretnie z wójtami i burmistrzami, gdzie na ich terenach chce zakotwiczyć.

 

Na szczęście obecna władza RP wycofała się dwukadencyjności wstecznej.

 

Na szczęście! Dzięki temu mam duże nadzieje, że nasi samorządowcy, zresztą bardzo sprawni, nadal będą startować w wyborach. Niestety nadal nie wiemy, jak będą wyglądały progi wyborcze, nie wiemy też, jak wyglądać będą możliwości z komitetami wyborczymi. To z kolei może spowodować, że nastąpi chwila niepewności, zastanowienia się przez niektóre firmy odnośnie do swojej decyzji o inwestycji w województwie opolskim w najbliższych dwóch latach, a właściwie w okresie zbliżających się wyborów – w przyszłym roku samorządowych, a za dwa lata parlamentarnych, ale ci, co już u nas funkcjonują i się rozwijają poprzez choćby rozbudowę swoich fabryk, są moim zdaniem zadowoleni z obecności w regionie opolskim i nie myślą o przenosinach.

 

Kończąc, zapytam wprost: czy rzeczywiście poszerzenie granice miasta Opola faktycznie uszczupli rolę mniejszości niemieckiej w województwie opolskim?

 

Wiele będzie zależało od kreatywności liderów mniejszości niemieckiej, ale o to jestem spokojny, bo ta kreatywność jest obecna, co widzę na każdym kroku. Poza tym ze swojej strony zapewniam, że jako opcje polityczne na każdym kroku wspieramy się i z tego powodu nie widzę jakiegokolwiek zagrożenia dla roli mniejszości niemieckiej w regionie, a z naszej strony tym bardziej, wszak doczekaliśmy takich czasów, że powinniśmy się wspierać. Myślę jednak, że nie będzie z tym problemu, bo żyjąc z sobą tyle lat, po prostu się lubimy, szanujemy i potrzebujemy, do współpracy nikt nas nie musi dzisiaj namawiać.

 

***

 

Ich unterstütze die deutsche Minderheit

 

Gespräch mit Andrzej Buła, dem Marschall der Woiwodschaft Oppeln, über die Art und Weise der Erweiterung der Stadt Oppeln, den Versuch, die Rolle der Deutschen Minderheit in der Hauptstadt der Region zu schmälern, und über die damit verbundenen Gefahren.

 

Was halten Sie von der Form, in der das Oppelner Rathaus die Grenzen der Hauptstadt der Woiwodschaft Oppeln erweitert hat?

 

Beginnen wir damit, dass in gesellschaftlicher Hinsicht die von Oppelner Rathaus gewählte Form nicht akzeptabel ist. Nicht so sollten schwierige gesellschaftliche Prozesse begonnen werden. Ich habe übrigens von vornherein gesagt, dass eine Idee, die plötzlich kommt, die Menschen immer auf die Barrikaden bringt. Doch genau das war bei der Vergrößerung der Hauptstadt der Woiwodschaft Oppeln ja der Fall. Die hitzigen Diskussionen und heftigen Emotionen rund um das Thema waren die natürliche Folge.

 

Und wie sieht die Vergrößerung der Stadt Oppeln von der rechtlichen Seite aus?

 

Ehrlich gesagt, es fällt mir jetzt zunehmend schwer zu wissen, was in unserem Land rechtmäßig ist und was nicht beziehungsweise von einem Tag auf den anderen nicht mehr rechtmäßig sein könnte. Was mit dem Verfassungsgericht und später mit dem Staatlichen Richterrat geschehen ist, spricht für sich, ebenso wie die anschließenden Veränderungen in den Gerichten. Auf dieser Grundlage wage ich zu behaupten, dass das, was wir derzeit in Fragen des Rechts erleben, eine Neuordnung und Anpassung an eigene Entscheidungen ist.

 

Können Sie in dieser Situation als Marschall der Woiwodschaft Oppeln den Standpunkt der Deutschen Minderheit zur Stadterweiterung Oppelns nachvollziehen oder aber finden Sie ihn eher irritierend?

 

Ich habe stets große Wertschätzung für gemeinschaftliche Aktivitäten, die zeigen, das etwas gegen den Willen von Bürgern, gegen die bürgerliche Freiheit und gegen demokratische Grundsätze getan wurde. Hierbei ist die Deutsche Minderheit als ein gewichtiger kommunalpolitischer Träger in unserer Region vollkommen dazu berechtigt, dieses Protest zu artikulieren! Daher unterstütze ich die Deutsche Minderheit auch persönlich in allem, was sie in dieser Angelegenheit sagt und tut. Ich sage es mit Überzeugung, denn die Deutsche Minderheit hat unsere Gesellschaft nie auseinandergebracht.

 

Haben Sie hierzu auch persönliche Erfahrungen?

 

Ja, durchaus. Meine Eltern kamen aus dem Osten und ließen sich in unmittelbarer Nachbarschaft eines strikt autochthonen Dorfes nieder. Dadurch lebte ich mehr als zehn Jahre in einer Gemeinde, die sich aus einer Kirche von Zugewanderten aus dem Osten und einer Kirche von Schlesiern zusammensetzte. Nie kam es zwischen ihnen aber zu Streitigkeiten, denn niemand hatte ein Interesse daran, die Menschen bei uns gegeneinander aufzubringen und zu zerstreiten. Mehr noch, letztes Jahr waren wir in Mainz und feierten dort 25 Jahres des Nachbarschaftsvertrags. Ich nutzte den schönen Anlass und sagte, dass wir in der Woiwodschaft Oppeln nicht 25, sondern 70 Jahre Vertrag über gute Nachbarschaft und Zusammenarbeit haben zwischen der einheimischen Bevölkerung und derjenigen, die aus dem zentralen Polen und aus dem Osten in dieses Gebiet gekommen ist. Wir haben in all den Jahren gelernt, gemeinsam zu leben, einander zu mögen und zu schätzen.

 

Durch die Form, wie die Stadt Oppeln vergrößert worden ist, und durch die damit verbundene Verminderung der Rolle der Deutschen Minderheit in der Region dürften sich deutsche Investoren es nun drei Mal überlegen, ob ein Investieren in dieser Stadt sinnvoll ist, so dass der eine oder andere letztlich vielleicht in eine andere Stadt zieht.

 

Ich bin überzeugt, dass deutsche Unternehmen nicht darauf reagieren werden. Nicht, weil sie sich nicht gesellschaftlich engagieren wollen, sondern, weil ein Unternehmer ja normalerweise alles um ihn herum aus dem Blickwinkel des Wohlergehens seiner Firma und des bestmöglichen Firmenstandortes betrachtet. Ich möchte daher nochmals unterstreichen: Ich bin überzeugt, dass auf der Unternehmensseite die Geschehnisse um die Vergrößerung Oppelns keine Änderung nach sich ziehen werden. Zumal ein Unternehmer, der irgendwo sozusagen vor Anker gehen möchte, sich zuallererst mit örtlichen Kommunalpolitikern, also Gemeindevorstehern und Bürgermeistern, in Verbindung setzt.

 

Die jetzige Regierung Polens hat sich zum Glück aus einer rückwirkenden Amtsdauerbegrenzung auf zwei Amtszeiten zurückgezogen.

 

Zum Glück! Und ich hoffe dadurch sehr, dass unsere Kommunalpolitiker, die ja auch sehr fähig sind, weiterhin zur Wahl antreten werden. Leider wissen wir noch nicht, wie es mit den Wahlhürden sein wird und welche Möglichkeiten es bei Wahlkomitees geben wird. Das könnte die eine oder andere Firma etwas unsicher machen mit Bezug auf ein Investieren in der Woiwodschaft Oppeln in den nächsten zwei Jahren oder eigentlich während der Kommunalwahlen im kommenden Jahr und der Parlamentswahl in zwei Jahren. Diejenigen hingegen, die bereits bei uns sind und sich jetzt etwa durch Ausbau ihrer Standorte weiterentwickeln, sind meines Erachtens zufrieden mit ihrer Präsenz in der Oppelner Region und denken nicht an einen Umzug.

 

Zum Schluss möchte ich Sie direkt fragen: Sind Sie der Ansicht, dass die Stadterweiterung Oppelns tatsächlich die Position der Deutschen Minderheit in der Woiwodschaft Oppeln beeinträchtigen wird?

 

Vieles hängt sicherlich von der Kreativität der Spitzenvertreter der deutschen Minderheit ab. Da bin ich aber unbesorgt, denn die Kreativität ist da und ich sehe das auf Schritt und Tritt. Außerdem kann ich meinerseits versichern, dass wir uns als politische Optionen immer wieder gegenseitig unterstützen und ich sehe auch deshalb keinerlei Gefahren für die Position der Deutschen Minderheit in der Region, schon gar nicht von unserer Seite. Wir leben ja inzwischen in einer Zeit, in der wir einander unterstützen sollten. Das dürfte aber kein Problem sein, denn das langjährige Miteinander hat dazu geführt, dass wir schlichtweg einander mögen, schätzen und auch brauchen. Da muss uns heute niemand zu einer Zusammenarbeit erst überreden.

 

Das Gespräch führte Krzysztof Świerc.

 

Show More