Wochenblatt – Gazeta Niemców w Rzeczypospolitej Polskiej

Wochenblatt – Gazeta Niemców w Rzeczypospolitej Polskiej

Zdzieszowicka grupa dostała skrzydeł

Rok temu stery koła DFK Zdzieszowice przejęła Brygida Labisz. Początkowo miała być tylko na chwilę, aby zastąpić zmarłego Ernesta Kaufa, została jednak przewodniczącą na całą kadencję. W rozmowie z Dagmarą Mientus opowiedziała o zrealizowanych przedsięwzięciach i planach na kolejne lata.

Na zebranie sprawozdawczo-wyborcze, podczas którego Brygidę Labisz wybrano na przewodniczącą DFK, przyjechał też poseł Ryszard Galla.
Foto: Zuzanna Donath-Kasiura

 

 

Jak do tego doszło, że została Pani przewodniczącą DFK Zdzieszowice?

Wcześniej przez trzy kadencje przewodniczącym koła był pan Ernest Kauf. Po jego śmierci przejęłam koło, ale na rok, tak na próbę, żeby zobaczyć, z czym to się wiąże. Nie myślałam początkowo, że to stanowisko sprawi mi tyle przyjemności i radości. Oczywiście zajmuje to bardzo wiele czasu, ale nie jest to absolutnie czas zmarnowany. Widzę efekty mojej pracy, nowych członków, pięknie wyremontowaną siedzibę i mnóstwo innych rzeczy, które wypracowaliśmy wspólnymi siłami. Praca z ludźmi i dla ludzi, dla dzieci to jest coś, czego nie da się niczym innym zastąpić. Tym sposobem koło wybrało mnie na przewodniczącą, już tak na stałe. Mam nadzieję, że ich nie zawiodę.

 

Powiedziała Pani, że macie nowych członków. Ile nowych osób się zapisało w zeszłym roku?

Ku mojej ogromnej radości i satysfakcji, tylko w zeszłym roku do naszego koła zapisało się 50 osób. Teraz mamy 300 członków, w tym 25 dzieci. Dla mnie to piękny obraz, to dowód na to, że nasza działalność przyciąga ludzi i jest dla nich atrakcyjna. Dlatego też na ich prośbę będziemy prowadzić dyżury w naszej siedzibie, w każdy poniedziałek między godziną 10 a 12.
W ubiegłym roku wyremontowaliście waszą siedzibę. Z jakimi pracami i kosztami się to wiązało?
Pomalowaliśmy hol, salę, pomieszczenie biurowe oraz kuchnię zrobiliśmy w zasadzie od podstaw. Wykonaliśmy również nową instalację elektryczną, która pochłonęła więcej pieniędzy, niż przewidzieliśmy na początku. Mamy też nowy dach i centralne ogrzewanie. Odnowiliśmy także toalety. To wszystko między innymi dzięki pomocy zarządu mniejszości z Opola. Cały remont kosztował nas prawie 100 tysięcy złotych. Przed nami jeszcze jest zakup rynien, wykonanie wejścia od strony ulicy, ponieważ schody, które prowadzą do tych głównych drzwi, są bardzo zniszczone. Nie możemy narażać naszych członków na niebezpieczeństwo. Nowe drzwi już udało nam się kupić, dlatego pozostaje tylko kwestia tego dojścia do nich. Ocieplenie budynku też byłoby potrzebne, bo mamy bardzo cienkie ściany i całe ciepło nam ucieka, a tak zaoszczędzilibyśmy na ogrzewaniu. To jednak są ciche marzenia na obecną chwilę. Potrzebny byłby również nowy piec elektryczny i lodówka, bo jednak mamy dużo projektów związanych ze wspólnym gotowaniem i pieczeniem. Mamy jeszcze do pomalowania cztery kolejne pomieszczenia.
Tak duży remont na pewno kosztował wszystkich bardzo wiele nerwów i energii. Mieliście jeszcze czas na organizację innych przedsięwzięć?
Ależ oczywiście! W ubiegłym roku nasz zarząd spotkał się aż 16 razy, aby wspólnie dopilnować przebiegu remontu, ale też zorganizować ciekawe projekty. Dzień Babci i Dziadka, spotkanie adwentowe, w tym pieczenie ciasteczek, spotkanie bożonarodzeniowe, Jugendbox, spotkanie z kulturą Śląska w zdzieszowickim kinie, Oktoberfest, Dzień Matki, koncert Anety i Norberta. Mieliśmy też kilka wycieczek jednodniowych, jak na przykład do Rud, Bruntalu do Czech, Berlina. Dzięki pani Adelajdzie Pawelczyk udało się zorganizować wyjazdy sześciodniowe na seminarium naukowe do Bad Kissingen i znowu w sierpniu tam pojedziemy. Msze święte również mamy w języku niemieckim, ale nie odbywają się regularnie, tylko na życzenie. Możemy się również pochwalić, że w mieście Zdzieszowice na 750 uczniów w szkołach podstawowych aż 585 dzieci uczy się języka niemieckiego. Również odwiedzamy schorowanych i samotnych członków mniejszości, ale nie tylko. Dotychczas odbyliśmy 35 takich wizyt. Radość w oczach tych ludzi jest naprawdę bezcenna. Na pewno będziemy to też kontynuować. Oprócz tego mamy również chór, natomiast pani Karina Filusz prowadzi grupę teatralną z dziećmi szkolnymi, która ciągle się rozwija i osiąga sukcesy. Od marca odbywa się u nas po raz pierwszy Samstagskurs. Od września będzie działał Niemiecki Klub Malucha dla dzieci od 3. roku życia. W planach mamy również ognisko muzyczne.
Jest Pani jedną z dwóch radnych z ramienia mniejszości niemieckiej w gminie Zdzieszowice, przewodniczącą gminnego Towarzystwa Dobroczynnego Niemców, żoną, matką i babcią. Jak udaje się to pani połączyć?
Dla chcącego nic trudnego. Najważniejsze, że nie mamy w kole żadnych problemów. Członkowie się dogadują, mamy wielu młodych członków, wszyscy są chętni do pomocy, a mieszkańcy nienależący do mniejszości też nie stają nam na drodze do rozwoju. Często nawet przychodzą i biorą udział w naszych projektach. Na spotkaniu rocznym w zeszłym tygodniu było ponad 70 osób. Przyjechał między innymi poseł Ryszard Galla, pani Zuzanna Donath-Kasiura i Adelajda Pawelczyk. Zebranie było naprawdę bardzo udane i liczba przybyłych osób przekroczyła moje wszelkie oczekiwania. To wszystko udaje mi się połączyć dzięki innym instytucjom, z którymi współpracuję. Bardzo chwalę sobie współpracę między innymi z Publiczną Szkołą Podstawową numer 1 ze Zdzieszowic, naszym Miejsko-Gminnym Ośrodkiem Kultury, Sportu i Rekreacji, a także wieloma innymi. Mamy też wielu prywatnych sponsorów, dzięki którym możemy organizować jeszcze więcej. Jestem wszystkim bardzo wdzięczna za pomoc i mam nadzieję, że współpraca już zawsze będzie taka dobra bądź nawet lepsza!
Cytat:
Ku mojej ogromnej radości i satysfakcji, tylko w zeszłym roku do naszego koła zapisało się 50 osób.
Na zebranie sprawozdawczo-wyborcze, podczas którego Brygidę Labisz wybrano na przewodniczącą DFK, przyjechał też poseł Ryszard Galla.
Foto: Zuzanna Donath-Kasiura

Show More