Coraz mniejsze zaangażowanie ze strony młodzieży jest największym powodem do zmartwień zarządu koła mniejszości niemieckiej w Kątach Opolskich. Władze grupy boją się, że za kilka lat ich dotychczasowa działalność przepadnie, bo nie ma nikogo młodego, kto przejąłby stery.
Kiedy ćwierć wieku temu założono koło DFK w Kątach Opolskich, deklaracje członkowskie podpisało ponad 550 osób. Biorąc pod uwagę, że miejscowość liczyła niewiele ponad 900 mieszkańców, taka liczba członków była imponująca. Dzisiaj osób aktywnych w kole jest 137, w tym tylko trzy osoby poniżej 25. roku życia.
Obiecujące początki
– Pierwszym przewodniczącym był Herman Kondziella, jednak bardzo krótko zarządzał kołem – wspomina Elżbieta Glinka, członkini zarządu. – Zastąpił go Rudolf Wotka, który przez piętnaście lat nami kierował. Po nim stery przejęła Gisela Jezierska, a od pięciu lat przewodniczącą jest Edeltrauda Fornol. W pierwszych latach działalności organizowane były kursy języka niemieckiego, jednak mało kto taki kurs kończył. Mimo że na pierwszych zajęciach bywało bardzo dużo ludzi. Zarząd koła postarał się o msze święte w języku niemieckim, które odprawiane były we wtorki i w niedziele. Pierwszą Eucharystię w języku serca odprawił ówczesny proboszcz, ksiądz Gerhard Sobota. – Kościół podczas tej pierwszej mszy wypełniony był po brzegi, ludzie musieli stać, bo już miejsc siedzących nie było. Delegacje przybyły ze wszystkich pobliskich miejscowości. Po Eucharystii wszyscy poszliśmy korowodem, z orkiestrą, w specjalnie przygotowanych strojach na boisko. Tam nie było żadnego namiotu, po prostu napiekliśmy kołacza i wspólnie świętowaliśmy to, że w końcu możemy swobodnie posługiwać się naszą „mutterszprachą” – mówi pani Elżbieta.
Muzykują od lat
Wraz z założeniem koła zaczęły powstawać zespoły artystyczne. Pierwszą grupę śpiewaczą Nachtigall założyła Mariola Maczurek. Młodzi występowali na różnego rodzaju przeglądach i uroczystościach, jednak po kilku latach kapela się rozpadła. W 1998 roku powstał chór Canthabiles pod batutą Zygfryda Maczurka, do którego należy 28 członków. Najmłodsza chórzystka uczęszcza do szkoły podstawowej, więc przedział wiekowy zespołu jest bardzo duży. – Śpiewamy piosenki niemieckie, polskie, a nawet włoskie. Występowaliśmy już w wielu miejscach Polski, Niemiec i Czech, jak na przykład w Nürnbergu, Görlitz i w Pradze – wylicza pani Elżbieta. – Niedługo wystąpimy też w Zlatych Horach.
Przy kole DFK w Kątach działa także orkiestra, która obecnie liczy 15 osób. Jednym z ich ważniejszych popisów był występ podczas zeszłorocznego Festiwalu Kultury Mniejszości Niemieckiej we Wrocławiu.
Co dzisiaj, co jutro?
– Mimo że już nie jesteśmy najmłodsi, to nadal staramy się działać na rzecz kultury niemieckiej – mówi przewodnicząca koła Edeltrauda Fornol. – Dzień seniora, Mikołaj, obchody świętego Marcina – to tylko jedne z wielu naszych przedsięwzięć. Odbywają się też u nas „Samstagskurse”. Odbyło się pięć spotkań i mamy 16 uczestników. Bardzo się cieszę, że udało nam się zebrać taką grupę. To pokazuje, że jednak ludzie są zainteresowani wydarzeniami, które organizujemy.
Koło jest nieustannie aktywne, jednak zarówno zarząd, jak i członkowie mają coraz mniej sił, aby prowadzić tak intensywną działalność. – Osobiście już kilka razy chciałam zrezygnować z bycia w zarządzie koła. Jak by nie było, niedługo będę miała osiemdziesiąt lat na karku i naprawdę już nadszedł czas, aby ustąpić miejsca młodym. Tylko gdzie oni są? Wiem, że gdybym zrezygnowała, to nie znalazłby się nikt na moje miejsce – wzdycha pani Elżbieta.
Dagmara Mientus