Już zanim pomnik ku czci poległych w czasie I wojny światowej gosławiczan został odrestaurowany i ustawiony w nowym miejscu, budził kontrowersje. Problemy wróciły w tym roku, kiedy o wniosku prokuratury do Rady Miasta Opola o zmiany w pomniku poinformowały regionalne media.
Pochodzący z lat trzydziestych pomnik żołnierzy poległych w I wojnie światowej upamiętnia 72 zabitych mieszkańców Gosławic. Do 1976 stał – zamazany betonem – w pobliżu restauracji Ali Baba. Potem złożono go na placu przy kościele Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny. Rada Miasta Opola w 2009 roku wydała zgodę na renowację i odbudowę pomnika, społeczny komitet, który powołano w celu odbudowy monumentu, przystąpił więc do prac i ostatecznie we wrześniu 2010 roku został on odsłonięty przy kaplicy przedpogrzebowej.
Dzieło potomków
– To wcale nie był łatwy czas, bo cały proces trwał pięć lat i duża grupa mieszkańców Gosławic się ciężko napracowała, żeby pomnik mógł być na nowo postawiony – mówi Ernst Mittmann, przewodniczący koła mniejszości niemieckiej w Gosławicach.
Jednak od samego początku kontrowersje budziły niektóre elementy pomnika: symbol Krzyża Żelaznego, postać leżącego żołnierza oraz słowo „bohaterowie”, które podczas renowacji zostały zachowane. Dodatkowo, posiłkując się uchwałą Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa Narodu Polskiego, przeciwnicy wskazywali na brak tablicy wyjaśniającej w języku polskim. I to z tych powodów Towarzystwo Społeczno-Kulturalne Polski Śląsk wystąpiło ostatecznie z zawiadomieniem do Prokuratury Rejonowej w Opolu.
Ta, jak potwierdza Lidia Sieradzka, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Opolu, w 2014 roku podjęła działania. – Po przeprowadzeniu postępowania, w tym zgromadzeniu dokumentacji pomnika i uzyskaniu stanowisk różnych organów, prokurator skierował wniosek do przewodniczącego Rady Miasta Opola o zmianę uchwały w sprawie renowacji i odbudowy pomnika Ofiar I Wojny Światowej w Gosławicach – wyjaśnia dalej Sieradzka.
Tylko opinia?
Przy tym nasuwa się pytanie, na ile uchwała Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa jest wiążąca. Pełnomocnik wojewody opolskiego ds. mniejszości Bożena Kalecińska stwierdziła wszak w rozmowie w Radiu Opole, że uchwała ta jest jedynie dokumentem pomocniczym. – Potrzebna jest ustawa, która będzie jasno i precyzyjnie regulowała, co wolno, a czego nie wolno – tłumaczyła pełnomocnik Kalecińska. Podobnego zdania jest także Rafał Bartek, przewodniczący TSKN na Śląsku Opolskim, który podkreśla, że prawo w tym zakresie jest nieprecyzyjne, na co mniejszość niemiecka zwróciła uwagę, opiniując projekt ustawy o IPN, w myśl której to Instytut Pamięci Narodowej przejmie część zadań Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa Narodu Polskiego, który do tej pory odpowiadał za upamiętnienia.
Brak decyzji
Wniosek prokuratury faktycznie został przedstawiony na sesji Rady Miasta Opola w lipcu 2015 roku, jednak ani rada ani prezydent, do którego wniosek został przekazany, przez prawie rok nie zajęli stanowiska. Jak mówił kilka tygodni temu na antenie Radia Opole przewodniczący Rady Miasta Opola Marcin Ociepa, rada jest organem o charakterze parlamentarnym, to znaczy nic nie można nakazać radzie miasta. Sama również dotychczas nie podjęła decyzji o ewentualnej zmianie własnej uchwały. Ociepa przekazał jednak sprawę do Rady Dzielnicy Gosławice, aby ta wydała opinię. Przemysław Pospieszyński, radny miejski i zastępca przewodniczącego zarządu dzielnicy: – W najbliższych tygodniach taką opinię wydamy, ale już dziś mogę powiedzieć, że będzie ona raczej negatywna. Uważamy, że pomnik powinien zachować oryginalną symbolikę, na którą rada miasta zgodziła się w 2009 roku.
Wątek budowlany
Prokuratura, zajmując się sprawą pomnika, nie poprzestała jednak tylko na wniosku do rady miasta. Jak wyjaśnia Lidia Sieradzka, badany jest także inny wątek: – Prokuratura skierowała wniosek do Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego o wszczęcie postępowania kontrolnego, wobec ustalenia, iż prace związane z budową pomnika nie były poprzedzone wydaniem decyzji o pozwoleniu na budowę. Taką kontrolę pracownicy nadzoru budowlanego przeprowadzili pod koniec lipca, jednak inspektor nadzoru budowlanego w Opolu Mirosław Domański nie chce komentować sprawy. – Postępowanie trwa, zbieramy dowody i do zakończenia postępowania nie będziemy udzielać żadnych informacji – ucina Domański.
Swojego zdenerwowania z powodu kontroli nadzoru budowlanego nie kryje natomiast Ernst Mittmann. – Na te prace nie była potrzebna żadna decyzja, bo przecież nie budowaliśmy jakiegoś wielkiego budynku. Wystarczyło jedynie zgłoszenie i my całość dokumentacji związanej z odbudową pomnika posiadamy. To są trzy opasłe teczki, które jeszcze niedawno przeglądałem – mówi Ernst Mittmann.
Pomnik zabytkiem
Z pomocą przyjdzie być może Rada Dzielnicy Gosławice, która zamierza wnioskować o ustanowienie pomnika zabytkiem. – Tak, mamy taki zamiar, choć musimy jeszcze ustalić pewne szczegóły i dlatego nie mogę jeszcze zdradzić konkretów – wyjaśnia Przemysław Pospieszyński.
Za pozostawieniem pomnika w nienaruszonym stanie jest także były wiceprezydent Opola Arkadiusz Karbowiak, który w wywiadzie dla „Wochenblatt.pl” (nr 1259) stwierdził: – Pomniki poświęcone poległym żołnierzom muszą w sposób zdecydowany odróżniać się od tych poświęconych cywilom właśnie symboliką. Skoro dotyczą żołnierzy, to powinny się na nich znajdować symbole militarne. Symbol Żelaznego Krzyża, ustanowionego w 1813 roku we Wrocławiu przez króla Prus Fryderyka Wilhelma III, takim symbolem właśnie jest.
Finał sprawy o pomnik żołnierzy w Gosławicach nie jest więc znany, zaś prokuratura nie zdradza swoich ewentualnych dalszych kroków. – Oczekujemy na zajęcie stanowiska przez Radę Miasta Opola oraz Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego w Opolu – mówi Lidia Sieradzka.
Do sprawy wrócimy.
Rudolf Urban