Wnętrze i elewacja dworca PKP w Olsztynku (niem. Hohenstein), przez który rokrocznie przewija się ponad 90 tys. podróżnych, są w fatalnym stanie. Wkrótce ma się to zmienić. Budynek otrzyma nowy wygląd i będzie służyć nie tylko podróżnym, ale i tutejszej społeczności lokalnej.
Pierwszy pociąg do miasta wjechał w 1887 roku od strony Olsztyna (niem. Allenstein). W roku następnym uruchomiono połączenie kolejowe z Działdowem (niem. Soldau), a w 1891 roku z Ostródą (niem. Osterode). W tym czasie zbudowano też budynek dworca kolejowego, podobny do wielu innych dworców, jakie powstawały na terenie Prus Wschodnich. Stary budynek, jeden z ładniejszych w regionie, służył przez wiele lat i nawet w trakcie walk w 1914 roku nie uległ zniszczeniu. Był świadkiem ważnych wydarzeń związanych z bitwą pod Tannenbergiem. Z czasem nie odpowiadał swoim wyglądem randze, jaką zyskało miasto w latach trzydziestych. Stąd zapadła decyzja o budowie nowoczesnego dworca wraz z całym jego otoczeniem. Budowa całego kompleksu trwała kilka lat i została zakończona w 1939 roku.
Budynek główny o prostej, piętrowej bryle był murowany, kryty czerwoną dachówką z dachem zwieńczonym owalną wieżyczką, na której mocowano drzewce chorągwi. Na parterze mieściły się: hala kas, poczekalnia i restauracja. Pomieszczenia te były bardzo wysokie i przykryte zostały sufitem wykonanym z drewnianych belek i desek na zakładkę. Belki i podciągi obrobiono jedynie siekierą, pozostawiając charakterystyczne i bardzo dekoracyjne wyżłobienia. Wszystkie elementy drewniane zabezpieczono specjalnym impregnatem – ksylamitem, dzięki czemu struktura drewna pozostała dobrze widoczna. Żyrandole i cyferblaty zegarów to również ręczna robota kowalskiego mistrza.
Podłoga hali kas i poczekalni została pokryta płytkami kamiennymi, ściany otrzymały cokół z płyt trawertynu (rodzaj kamienia), wyżej nałożono chropowaty, naturalny tynk. Na bocznej ścianie umieszczono fresk malarza z Królewca (Königsberg) Gerharda Eisenblättera Fresk ten obecnie jest zakryty, ale być może doczeka się ponownego odsłonięcia.
Obiekt szczęśliwie przetrwał działania wojenne i w 1945 roku w dobrym stanie został przekazany polskim władzom. Niestety w ciągu 60 lat użytkowania ulegał stopniowej dewastacji. W budynku nie ma już kas, a w dawnym reprezentacyjnym holu głównym i poczekalni umieszczono lokal handlowy. Na piętrze i poddaszu – lokale mieszkalne i pustostany.
Dworzec w Olsztynku jest jednym z dziesięciu w Polsce, które zostaną przebudowane przez PKP z wykorzystaniem środków unijnych. Obok gruntownej przebudowy obiektu i nadaniem mu nowej sylwetki zostaną również zagospodarowane tereny na zewnątrz. Odnowiony dworzec kolejowy będzie miał związek z olsztynecką kulturą. – Dom Kultury jest za ciasny. Potrzebna jest sala na koncerty, pracownie – mówi burmistrz Artur Wrochna. – Planowaliśmy wybudować nowy, tymczasem w budynku dworcowym po wykonaniu części usługowej pozostanie jeszcze sporo miejsca. Akurat dla nas. Na początku lutego z udziałem przedstawicieli PKP SA i mieszkańców miasta odbyły się konsultacje. Wszyscy są za połączeniem dworca z miejską kulturą, w tym także Stowarzyszenie do Pielęgnowania Dóbr Kultury Niemieckiej im. Emila von Behringa, którego członkowie użyczyli starych fotografii i dokumentów dotyczących remontowanego obiektu.
Remont dworca rozpocznie się w trzecim kwartale i potrwa około roku. Kosztować będzie około 8 mln złotych. Dworzec zostanie wyremontowany dzięki środkom z programu dla Polski wschodniej. Dotychczas na Warmii i Mazurach zmodernizowano dworce kolejowe w Giżycku (Lötzen), Ostródzie (Osterode) i Szczytnie (Ortelsburg).
Cieszy fakt, iż obiekty użyteczności publicznej, w tym o korzeniach niemieckich, zostają poddane gruntownej renowacji i przywracane społeczeństwom lokalnym. W ramach środków dla Polski wschodniej rozpoczęła się już przebudowa dworca Olsztyn Zachodni i trwa opracowywanie założeń do przebudowy dworca Olsztyn Główny. W sumie w całym kraju PKP SA wytypowały 464 obiekty dworcowe, które wymagają działań inwestycyjnych. Łączna wartość dofinansowania ze wspomnianego programu wyniesie aż 160 mln zł.
Alfred Czesla