W październiku 2016 roku Senat RP przyjął projekt nowelizacji ustawy o zakazie propagowania komunizmu lub innego ustroju totalitarnego, który zakłada rozszerzenie terminu „totalitaryzm” m.in. o militaryzm pruski i niemiecki. W piątek 3 marca senatorowie ostatecznie wycofali projekt nowelizacji na wniosek marszałka Stanisława Karczewskiego.
Od początku pojawienia się nowelizacji ustawy, która przez rozszerzenie definicji totalitaryzmu o militaryzm pruski i niemiecki budziła kontrowersje, mniejszość niemiecka miała obawy, że usunięciu podlegać będą w szczególności pomniki niemieckie upamiętniające ofiary I i II wojny światowej, ponieważ planowana zmiana ustawy trafiała w szczególności w pomniki i inne upamiętnienia, które stoją w miejscach publicznych. Chronione zaś miały być tylko te, które znajdują się na cmentarzach lub wpisane są do rejestru zabytków.
Ostatecznie jednak na wniosek marszałka Senatu Stanisława Karczewskiego projekt ustawy został wycofany z Sejmu. To cieszy mniejszość niemiecką nie tylko ze względu na własne pomniki. – Nowelizacja ustawy w takim kształcie mogła doprowadzić do wielu zaburzeń nie tylko w województwie opolskim i nie tylko w odniesieniu do mniejszości niemieckiej, ale także i w innych regionach Polski, a nawet poza granicami państwa. Jeśli tutaj byłyby likwidowane pomniki ukraińskie czy litewskie, mogłoby się tak zdarzyć, że polskie miejsca upamiętnień, które są na terenie Ukrainy czy Litwy, też podlegałyby likwidacji – twierdzi poseł Ryszard Galla.
Niezależnie od aktualnej decyzji Senatu i oddalenia ewentualnego problemu usuwania pomników z miejsc publicznych poseł Ryszard Galla apeluje do samorządowców i mieszkańców opolskich miejscowości: – Wszystkie pomniki, które dziś w sposób legalny stoją w miejscach publicznych, a mają dla społeczności lokalnej konkretną wartość historyczną, moim zdaniem powinny być wpisane do rejestru zabytków. Takie kroki mogą uchronić miejsca upamiętnień przed ewentualnymi przyszłymi próbami usunięcia ich.
Rudolf Urban