Niebiesko kwitnące cebulice syberyjskie posadzili 25 września członkowie społecznego komitetu ratowania zabytkowego cmentarza w Mrągowie. Chcą w ten sposób zwrócić uwagę miasta na tę nekropolię.
Cmentarz ewangelicki w Mrągowie jest obecnie zdewastowany i chociaż wciąż jeszcze są na nim groby, to bardziej przypomina śmietnik. Cmentarz leży w centrum Mrągowa. Niedaleko od niego stoi wieża Bismarcka, często odwiedzana przez miejscowych i turystów.
Wiosną tego roku powstał społeczny komitet ratowania cmentarza. Jego inicjatorem była Zofia Wojciechowska, mrągowska działaczka społeczna. Aktywnym działaczem tego komitetu jest też Monika Hafen z Piecek, członkini stowarzyszenia mniejszości niemieckiej Niedźwiedzia Łapa w Mrągowie.
– Nasze działania zaczęły się od powiadomienia władz Mrągowa, jaki jest stan cmentarza, i wezwania do jego uporządkowania. Początkowo urzędnicy twierdzili, że wszystko jest w porządku. Ale nie daliśmy za wygraną i w końcu przyznali nam rację i zlecili sprzątnięcie śmieci – wspomina Zofia Wojciechowska.
Jednorazowa sprzątanie – nie poprawiło jednak stanu cmentarza. Dlatego komitet stara się ciągle, aby o nim było głośno. Temu celowi służy np. profil na Facebooku: cmentarzewangelickiwmragowie. Starania przyniosły już pewien skutek. Latem główną aleję cmentarzu uporządkowała młodzież, dla której obóz zorganizowała fundacja Borussia z Olsztyna.
Działacze komitetu zdają sobie sprawę z tego, że społecznymi akcjami nie uratują cmentarza.
– Dlatego obecnie staramy się, aby do budżetu obywatelskiego Mrągowa na 2017 rok została wpisana budowa ogrodzenia. Płot zabezpieczy cmentarz przed ponownym zaśmieceniem i bezczeszczeniem grobów – mówi Sławomir Stefaniak, członek komitetu.
Lech Kryszałowicz