18 lutego miną dwa lata od tragicznej śmierci burmistrza Zdzieszowic Dietera Przewdzinga, a my wciąż nie znamy sprawcy bądź sprawców tego morderstwa, niewiele też wiemy o postępach w śledztwie. W związku z tym rodzą się pytania, na jakim faktycznie etapie jest Prokuratura Okręgowa w Opolu, która nie zalewa nas szczegółami w prowadzonym postępowaniu.
Ba, na pytania liderów MN o postępy w sprawie prokuratura najczęściej odpowiada, że w dalszym ciągu prowadzone są intensywne czynności śledcze i że badanych jest wiele wątków. Jednak dla dobra postępowania niemożliwe jest podanie do publicznej wiadomości tego, co dotychczas ustalono, bo informacje takie mogłyby zaszkodzić dobru śledztwa i utrudnić wykrycie sprawcy. A zatem wiemy tylko to, że do tej pory przesłuchano niemal 200 świadków, że uzyskano szereg opinii biegłych i że całe postępowanie nadal wymaga dużych nakładów pracy funkcjonariuszy policji i prokuratorów.
Różne tropy
Przypomnijmy: O Dieterze Przewdzingu głośno zrobiło się z chwilą, kiedy zaczął walczyć o ekonomiczną autonomię dla Śląska i głównie z tego powodu po jego śmierci pojawiały się podejrzenia, że został zamordowany z powodów politycznych. Tym bardziej że ostro, wręcz bez pardonu atakowano go za poglądy gospodarczo-polityczne, a jednocześnie był członkiem MN. Ale pojawiały się też inne tropy. Sugerowano np., że mordu dokonano na tle gospodarczym oraz że sprawcami jego śmierci mogli być dłużnicy burmistrza, którzy byli mu winni spore sumy pieniędzy, pojawił się też rzekomy ślad ukraiński. Wszystko to jednak było i jak na razie pozostaje w sferze domysłów, plotek itd., bo fakty są rozczarowujące – dzisiaj po prawie dwóch latach śledztwa wiemy tyle, że nie wiemy prawie nic! Nawet tego, do której opcji skłania się opolska prokuratura i na jakim etapie śledztwa faktycznie się znajduje, przez co rodzi się wątpliwość, czy winowajcy tego mordu kiedykolwiek zostaną wykryci, czy postępowanie w tej sprawie nie zostanie ostatecznie umorzone.
Śledztwo przedłużone o 4 miesiące
– Śledztwo prowadzi się aż do wyczerpania wszelkich możliwości. A zatem dopóki nie zbierze się wszystkich materiałów, które pozwolą zakończyć je w taki sposób, że kieruje się akt oskarżenia lub podejmuje decyzję o jego umorzeniu. Jednak w chwili obecnej wobec niewykrycia sprawcy takiej decyzji nie ma. Więcej – prokurator złożył już wniosek o przedłużenie śledztwa o kolejne 4 miesiące, a przypomnę, że pod koniec ubiegłego roku Prokuratura Okręgowa w Opolu wystąpiła z wnioskiem do Prokuratury Apelacyjnej we Wrocławiu o dalsze przedłużenie czasu trwania śledztwa – do 18 lutego 2016 roku (od red.: to data drugiej rocznicy śmierci Dietera Przewdzinga) – twierdzi Lidia Sieradzka, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Opolu, i dodaje: – Na obecnym etapie prokurator ma konkretne czynności do przeprowadzenia w celu ustalenia sprawcy tego zabójstwa i je realizuje. Dlatego nie jest to jeszcze czas, żeby mówić o umorzeniu śledztwa z powodu niewykrycia sprawcy.
Umorzenie? Jednak niewykluczone
Faktem jednak jest, co zresztą potwierdza też opolska prokuratura, że w tej chwili nie ma żadnej osoby zatrzymanej, którą podejrzewano by o dokonanie tego morderstwa. Nie jest więc wykluczone, że śledztwo w tej sprawie zostanie wcześniej czy później umorzone. A jeśli tak się stanie, to strach przed kolejnymi tego typu atakami będzie jeszcze większy niż jest obecnie. Potencjalni mordercy staną się bardziej zuchwali, zaufanie społeczeństwa do organów ścigania stopnieje, a w głowach liderów MN podejrzenie, że był to mord polityczny, może się uaktywnić. Jednocześnie rodzi się pytanie: czy gdyby Dieter Przewdzing głośno domagał się ekonomicznej autonomii dla Śląska, ale nie był Niemcem, to czy jeszcze by żył?
Komentarz przewodniczącego VdG
Bernard Gaida: Pamiętam dokładnie wstrząs, ból i złość, jaką przeżyłem dwa lata temu i mój apel do instytucji państwa, by sprawców mordu na Dieterze Przewdzingu wykryć jak najszybciej, a o wynikach śledztwa informować społeczeństwo. Mój apel przez niektórych dziennikarzy został odczytany wtedy jako sugestia, że z góry wątpię w rzetelność śledztwa i starania prokuratury w celu wykrycia sprawcy. Natomiast z mojej strony było to wskazanie, że jeśli rzetelności, zdecydowania i komunikacji społecznej zabraknie, to utrwali się przekonanie, że komuś zależy, by sprawcy lub mocodawcy tej zbrodni pozostali nieznani.
Podstawą do moich myśli był fakt, że miesiące poprzedzające śmierć naszego przyjaciela, a jednocześnie burmistrza z szeregów niemieckiej społeczności Śląska pełne były ataków środowisk prawicowych na jego osobę w związku z zarzutami, że jest zwolennikiem autonomii Śląska. Nie interesowano się tym, jak pojmuje tę autonomię, na ile jako doświadczony samorządowiec uważa, że idea samorządności wymaga pogłębienia, odwrócenia systemu finansów państwa i że taką pogłębioną samorządność uważa za model dla całej Polski. Kilka miesięcy przed tym nieszczęściem byłem świadkiem manifestacji zorganizowanej przez środowisko PiS przed Urzędem Gminy w Zdzieszowicach żądającej jego dymisji. Wszystko to pokazywało, że jego osoba wywoływała niewątpliwie silne emocje i skrajne uczucia. Wystarczyło wysłuchać okrzyków skandowanych na wspomnianej manifestacji. Jeśli więc niedługo później Dieter ginie, to nie może być zaskoczeniem, że wiele osób dostrzegało i dostrzega związek pomiędzy tą polityczna nagonką, a jego śmiercią. Tak wtedy, jak i dzisiaj ciągle mam nadzieję, że tak nie jest, ale wszystko, co było przyczyną tamtego apelu, stało się faktem.
Po dwóch latach nie ujęto sprawców i nie dysponujemy informacjami wskazującymi na szansę, że zostaną ujęci. Kilkakrotnie zwracałem się do Prokuratury Okręgowej w Opolu, czynił to także poseł R. Galla. W zeszłym roku poruszyłem sprawę na spotkaniu Komisji Wspólnej Rządu i Mniejszości Narodowych z właściwym oficerem Komendy Głównej Policji i przedstawicielem Prokuratury Generalnej. Zawsze uzyskujemy zapewnienie o rzetelności śledztwa oraz niemożności informowania o jego wynikach bez szkodzenia postępowaniu.
Z odpowiedzi prokuratora okręgowego na moje pismo z września 2015 roku dowiadujemy się, że przesłuchano 200 świadków, wykonano szereg ekspertyz oraz wystąpiono o pomoc prawną do prokuratur w Niemczech. Jednocześnie zapewniono o zamiarze przedłużenia śledztwa do 18.02.2016 roku oraz że „brak efektu w postaci wykrycia sprawcy zabójstwa wynika jedynie i wyłącznie z trudności sprawy”. W związku z powyższym w przyszłym tygodniu ponownie zwrócę się z prośbą o stosowne informacje oraz w zależności od odpowiedzi być może pismo skieruję do Ministra Sprawiedliwości i Prokuratora Generalnego Zbigniewa Ziobry, bo mam obawy, że sprawcy nie zostaną ustaleni. Nie potrafię też ocenić śledztwa, poza oczywistym stwierdzeniem, że nie jest skuteczne.
Krzysztof Świerc