Wochenblatt – Gazeta Niemców w Rzeczypospolitej Polskiej

Wochenblatt – Gazeta Niemców w Rzeczypospolitej Polskiej

Zanik Mazurów

O losach ludu mazurskiego z prof. Januszem Małłkiem, rdzennym Mazurem, jednym z najwybitniejszych historyków i znawców dziejów ewangelickich Mazur, rozmawia dr Alfred Czesla, mazurski działacz społeczny.

Prof. Janusz Małłek
Foto: Mieczysław Wieliczko

 

Skąd pomysł na nową książkę? Czy ma to być Pańskie pożegnanie z Mazurami, z którymi Pan osobiście i rodzinnie jest mocno związany?

Inicjatorem napisania tej książki był Waldemar Mierzwa, zasłużony kustosz zachowania wiedzy o dziejach i losach Mazurów, a także Warmiaków. Uległem jego perswazjom i w ciągu roku intensywnej pracy mogłem mu oddać maszynopis do druku. Rzeczywiście, biorąc pod uwagę mój wiek, jest to pożegnanie z Mazurami, a publikacja wspomnianej książki jest choćby w części próbą spłacenia długu wobec ziemi mazurskiej, na której się urodziłem.

 

Czy Mazurzy w swojej blisko siedmiowiekowej obecności w historii mieli kiedykolwiek okazję na samodzielne istnienie jako państwo i naród?

Pytanie o podobnej treści postawił senator Bolesław Limanowski w książce „Mazowsze Pruskie” już w roku 1925. Po prawie 100 latach mamy negatywną odpowiedź na to pytanie. Natomiast rzeczywiście w roku 1919 były plany utworzenia osobnego państwa w Prusach Wschodnich w związku z oddzieleniem tej prowincji od Rzeszy przez terytorium Pomorza Gdańskiego, które przypadło Polsce. Biorąc pod uwagę tylko kryterium językowe, Prusy Wschodnie mogły przyjąć model Szwajcarii (kantony: niemiecki, francuski, włoski), a tutaj Natangia i Sambia tworzyłyby region niemiecki, Mazury i południowa Warmia – region polski, Pruska Litwa – region litewski, choć tego tak nie artykułowano. Natomiast w roku 1919 pojawiały się nawet plany unii państwowej Prus Wschodnich z państwami bałtyckimi. Były to naturalnie pomysły nierealistyczne.

 

Jaką rolę odegrał w życiu Mazurów plebiscyt przeprowadzony 11 lipca 1920 roku? Wzmocnił czy osłabił ich szanse na suwerenność?

Amerykański historyk Richard Blanke w książce „Polish speaking German” (Po polsku mówiący Niemcy?) napisał, iż katastrofalny dla sprawy polskiej wynik plebiscytu z 11 lipca 1920 r. świadczył o zakończeniu procesu germanizacji Mazurów i stanowił datę końcową ich szczepowej odrębności. Z kolei niemiecki historyk Andreas Kossert przesunął tę datę na rok 1956, tj. do akcji łączenia rodzin. Co prawda Mazurzy oddali swoje głosy na Prusy Wschodnie, a nie na Rzeszę Niemiecką, ale jednak nie na Polskę. Większy procent głosów za Polską na Mazurach, tak było w południowej Warmii, byłby wskazaniem na egzystencję tutaj mniejszości, jeśli nie narodowej, to przynajmniej językowej, i szanse na dalsze kultywowanie odrębności etnicznej. Na suwerenność jako odrębnego narodu i państwa – jak o tym już poprzednio wspominałem – nie było żadnych szans.

 

 

Książka Janusza Małłka zawiera niezwykle cenną wiedzę o historii regionu i ludności mazurskiej, zbliża nas do prawdy o Mazurach. Jej edytorem jest Oficyna Wydawnicza „Retman” w Dąbrównie. Ukazała się już jako 34. w ramach serii „Moja Biblioteka Mazurska”.

 

 

Szansę na zachowanie autonomii Mazurów widział też Kurt Alfred Obitz. Dlaczego jego idea się nie zmaterializowała?

Wspomina pan doktora weterynarii Kurta Alfreda Obitza (1907–1945), Mazura, pisarza, więźnia obozu koncentracyjnego w Dachau. Reprezentował on grupę Mazurów, którzy uważali się za przedstawicieli osobnego narodu, byli przeciwni określaniu ich jako Mazurów niemieckich czy polskich i dążyli nawet do utworzenia osobnego państwa wschodniopruskiego. Szukali więc trzeciej drogi. Grupa ta była nieliczna. Reprezentacje polityczne Mazurów w XIX i XX w. (Mazurska Partia Ludowa, Samopomoc Mazurska, Związek Mazurów Gustawa Sawitzkiego, I i II Związek Mazurów na Działdowszczyźnie) nie precyzowały tak wyraźnie tych dalekosiężnych dążeń, ograniczając własny program do swego rodzaju autonomii. Nie mieli oni szansy realizacji nawet tego ograniczonego programu, zarówno znajdując się pod rządami Rzeszy Niemieckiej, jak i po 1945 r. w PRL. Może w innych warunkach ustrojowych w Polsce autonomia kulturalna ludu mazurskiego mogłaby się zmaterializować. W tych warunkach, jakie były, Mazurzy byli rzeczywiście skazani na porażkę.

 

 

W listopadzie 1944 roku Pański ojciec Karol Małłek, zwany przez tutejszą społeczność królem Mazurów, wraz m.in. z Hieronimem Skurpskim, Jerzym Burskim był sygnatariuszem znanego memoriału w sprawie organizacji życia polskiego na obszarze Mazur, przedłożonego PKWN (Polskiemu Komitetowi Wyzwolenia Narodowego). Dlaczego sprawa mazurska znowu skazana została na porażkę?

Wspominany już poprzednio historyk niemiecki Andreas Kossert pisał w roku 2001, iż memoriał Związku Mazurów przedłożony najpierw Bolesławowi Bierutowi, a potem PKWN-owi należy do najważniejszych dokumentów w historii Mazur. Związek Mazurów chciał za wszelką cenę uratować ludność mazurską (której liczbę oceniano na ok. 710 tys.) przed represjami i wysiedleniem. Koronnym argumentem miało być polskie pochodzenie Mazurów. Uchronienie ludności niemieckiej przed wysiedleniem czy – jak się dzisiaj często mówi – wypędzeniem nie wchodziło w rachubę, bo takie były postanowienia zwycięskich mocarstw. Władze polskie zażądały od ludności mazurskiej wyraźnej deklaracji narodowej, a nie tylko przyjęcia polskiego obywatelstwa, co od razu skazywało politykę związania Mazurów i Warmiaków z Polską na klęskę. Musimy przy tym pamiętać o gwałtach, szabrze, wywózkach na Sybir, jakich ta ludność doznała w roku 1945.

 

W czasie przymusowego masowego exodusu Mazurzy najczęściej wyjeżdżali do Niemiec. Jak potoczyły się tam ich dalsze losy? Czy zachowali swoją mazurskość?

Musimy pamiętać, iż Mazurzy, choć przybyli w swej masie z Mazowsza i gdyby szukać ich krewnych na podstawie DNA, to tam z pewnością byśmy ich znajdowali, to nigdy w historii do roku 1945 ich ziemie nie wchodziły w skład państwa polskiego. Jedynie w latach 1525–1657 Prusy Książęce były lennem Polski. Mazurzy byli więc obywatelami niemieckimi, stąd szukali z natury rzeczy swego miejsca w Niemczech. Znów przytoczę opinię Andreasa Kosserta: „W RFN nastąpiła nieomal całkowita asymilacja Mazurów, doszło nawet do tego, że większość Mazurów wyrzekła się własnej przeszłości. Wyparcie sie polsko-mazurskiego języka i wspólnoty kulturowej swoich przodków zniweczyło wszelkie dążenia do zachowania specyficznych regionalnych cech tej ludności. Rezultatem tych ostatnich poczynań stała się nie tylko pełna asymilacja Mazurów, lecz także ich pełna etniczna samonegacja”. Niemniej ich losy w Niemczech warte są wspólnych badań socjologów niemieckich i polskich.

Mazurzy, w przeciwieństwie do Kaszubów i Ślązaków, nie posiadali tak licznej inteligencji, własnych szkół, własnego abecadła, swoich mocnych organizacji i przedstawicieli na różnych szczeblach władzy. I być może to doprowadziło do ich bezpowrotnego zmierzchu?
To z pewnością trafna uwaga. Zabrakło elit, przywódcy byli nieliczni. Wsparcia ze strony Polski nie mogło być, gdyż państwo polskie w latach 1795–1918 nie egzystowało. Z kolei państwo niemieckie stopniowo, ale skutecznie wchłaniało Mazurów w niemiecką tkankę etniczną.

 

Obecnie obserwujemy oddolne ruchy na rzecz pozyskiwania Mazurów. Na przykład znany mazurski pisarz i poeta Erwin Kruk w 2000 roku wydał „Mały słownik gwary mazurskiej”. Wiem, że istnieje grupa młodych ludzi, którzy uczą się tej gwary, studiują historię Mazur, organizują się w różne stowarzyszenia. Słowem – powstają „nowi Mazurzy”. Czy zdaniem Pana profesora dzisiejszy mieszkańcy Mazur mogą być kontynuatorami tej dawnej tradycji regionalnej?

„Nowi Mazurzy” nie zastąpią z natury rzeczy rdzennych Mazurów, ale tworzą cenny ruch na rzecz budowy mostów między przeszłością a teraźniejszością. Zazwyczaj dla utworzenia się tożsamości regionalnej potrzeba trzech pokoleń. Jest to taki właśnie moment na Mazurach i Warmii. Ciekawe czy potwierdziłyby ten fakt badania socjologiczne.

 

 

 

Prof. dr hab. Janusz Małłek, historyk, urodził się w 1937 r. w Działdowie (niem. Soldau), w rodzinie mazurskiej. Wybitny znawca m.in. dziejów Prus, reformacji w Polsce i w Europie oraz historii krajów skandynawskich. Autor, którego bibliografia obejmuje 500 pozycji Od początku swej kariery naukowej związany z Uniwersytetem Mikołaja Kopernika w Toruniu. Doktor honoris causa Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie.

Show More