Wochenblatt – Gazeta Niemców w Rzeczypospolitej Polskiej

Wochenblatt – Gazeta Niemców w Rzeczypospolitej Polskiej

Niemieckie odpady

W weekend wybuchł pożar składowiska odpadów niebezpiecznych w Przylepie, części Zielonej Góry. Podczas spotkania z sympatykami Prawa i Sprawiedliwości lider tej partii Jarosław Kaczyński uznał Niemcy za winne tego pożaru.

– Tam (na zachodzie Polski – przyp. red.) jest mnóstwo tego rodzaju śmietnisk, to są niemieckie śmieci. To jest przewóz niemieckich śmieci i tak będzie, tak będzie Polska wyglądała, gdyby oni (opozycja – przyp. red.) przyszli do władzy – powiedział Jarosław Kaczyński.

Z tymi słowami nie zgadza się jednak poseł mniejszości niemieckiej Ryszard Galla. Faktycznie, jak mówi, mamy w Polsce przypadki nielegalnego transportu śmieci, także z Niemiec, które są potem składowane na tzw. dzikich wysypiskach. – W tym przypadku jednak mamy do czynienia z oficjalną działalnością gospodarczą, co oznacza, że najwidoczniej polskie prawo powinno się zmodyfikować, nie zaś identyfikować śmieci jako niemieckie lub polskie – twierdzi poseł Galla.

– Polskie prawo powinno się zmodyfikować, nie zaś identyfikować śmieci jako niemieckie lub polskie.

Legalna działalność
Śmieci, np. z Niemiec, kupuje polska firma, która przedkłada wymagane dokumenty i pozwolenia. Tak było choćby w przypadku ostatniego pożaru w Zielonej Górze, gdzie śmieci w halach składowała firma Awinion. – Na tym odpowiedzialność niemieckiego producenta tych śmieci się kończy. Jeżeli ma on dowody zapłaty za legalną usługę odbioru śmieci, nie może być pociągany do jakiejkolwiek odpowiedzialności – mówi Ryszard Galla.
To właśnie na tej polskiej firmie spoczywa obowiązek prawidłowego zutylizowania odpadów. – Niestety nierzadko taka firma, aby zmniejszać koszty i zwiększyć swój zysk, śmieci składuje w różnych budynkach czy innych miejscach. Jeżeli po jakimś czasie gmina lub inne służby dopominają się o uprzątnięcie śmieci, okazuje się, że firma nie istnieje. I w tym momencie odpady stają poważnym problemem – mówi poseł Galla.

Ein Deponiebrand stellt eine Gefahr für das Leben und die Gesundheit von Mensch und Tier dar. Foto: Atmoterm

Na barkach samorządów
Z nim potem muszą się mierzyć samorządy, na terenie których takie składowiska zostaną ujawnione. – A to są spore wydatki, niejednokrotnie przewyższające możliwości finansowe gmin, jak pokazał kilka lat temu przypadek gminy Izbicko w powiecie strzeleckim. Tam również ujawniono składowisko niebezpiecznych odpadów, za których utylizację gmina ma zapłacić ponad 15 mln zł – mówi Ryszard Galla.
Dlatego jego zdaniem problemem nie jest kraj pochodzenia odpadów, ale ich los już tutaj, w kraju. – Po ostatnich przypadkach pożarów składowisk śmieci powstał system monitorowania transportu odpadów SENT. W jego ramach każdy importer i firma przewozowa mają obowiązek rejestracji na rządowej platformie, przygotowanej przez Ministerstwo Finansów. To pomoże zredukować niebezpieczeństwo teraz i w przyszłości. Dodatkowo jednak samorządy powinny otrzymać wsparcie rządowe w przypadku ujawnienia składowiska sprzed lat i jego uprzątnięcia. Wtedy faktycznie pomożemy środowisku i ludziom – twierdzi poseł Galla.

Rudolf Urban

Show More